środa, 10 lipca 2019

Wycieczka na wieś/Partie de campagne (1936)

Film o chwili ulotnej

Reżyseria: Jean Renoir
Kraj: Francja
Czas trwania: 38 min.

Występują: Sylvia Bataille, Georges D'Arnoux, Jane Marken, Andre Gabriello, Jacques B. Brunius, Paul Temps

Jean Renoir nigdy nie dokończył prac nad Wycieczką na wieś. Latem roku 1936 nakręcono całkiem sporo zdjęć w plenerze, zła pogoda nie pozwoliła jednak na ukończenie prac. Materiał został odłożony na półkę, a reżyser poświęcił się pracy nad innymi projektami i nigdy nie znalazł czasu bądź motywacji, żeby do niego powrócić. Dopiero dziesięć lat później producent Pierre Braunberger zmontował film, który mimo że krótki, zawierał spójną i kompletną historię. Z uwagi na ten nietypowy rozrzut czasowy, na potrzeby recenzji konieczne było arbitralne przyjęcie jakiegoś roku produkcji. Wybrałem 1936, ponieważ wtedy Renoir zakończył swój udział w całym projekcie. Wycieczka na wieś różni się od dotychczasowych dokonań tego reżysera, koncentrujących się głównie na satyrze i tematyce społecznej. Wycieczka nawiązuje do nurtu filmowego impresjonizmu, starając się jak najpełniej oddać emocje i przeżycia młodej dziewczyny podczas jednego popołudnia.

Film opowiada o niedzielnym wypadzie na wieś pewnej francuskiej rodziny. Paryski sklepikarz wraz z żoną, córką, teściową i przyszłym zięciem planują spędzić spokojne popołudnie w pięknych okolicznościach przyrody nad brzegiem Sekwany. Panowie zamierzają łowić ryby, panie mają natomiast ochotę poleżeć wśród traw, ewentualnie popływać łódką. Na urodziwą Henriettę oraz jej dobrze się trzymającą matkę zwracają uwagę Henry i Rodolphe, dwaj wiejscy podrywacze, którzy również mają zamiar przyjemnie spędzić popołudnie.

W Wycieczce na wieś wszystko kręci się wokół seksu. Postacie rozmawiają o nim albo chociaż rozmyślają, co sugeruje Renoir za pomocą prostych skojarzeń. Kobiety czują przypływ energii, znalazłszy się na łonie natury, uwolnione z paryskiej klatki. Radosne wygibasy na huśtawce są na tyle wymowne, że wiejskim podrywaczom od razu cisną się na usta sprośne komentarze. Henri i Rodolphe są po męsku bezpośredni - otwarcie dyskutują o kobiecych walorach, taktykach uwodzenia i możliwych konsekwencjach. Różnią się między sobą nastawieniem. Nieustannie poprawiający szpiczaste wąsy Rodolphe jest bardziej beztroski i spontaniczny, Henri bierze pod uwagę komplikacje i długo się zastanawia nad wykonaniem ruchu. Kiedy jednak przystępują do działania, są szarmanccy i skuteczni. Może mały spacer albo wycieczka łodzią? Duet ten jest całkowitym zaprzeczeniem ojca i narzeczonego Henrietty - dwóch fajtłapowatych, wyraźnie aseksualnych mieszczuchów, którzy są tak pochłonięci moczeniem kijów w wodzie, że nie dostrzegają, co się dzieje wokół nich. Zupełnie jakby uszło z nich powietrze. Tymczasem ich kobiety z wolna ulegają podświadomej potrzebie zjednoczenia się z naturą.

Spełnienie popołudniowego romansu ma miejsce w starannie upatrzonych przez mężczyzn zakątkach. Henri zabiera Henriettę do swojej "pracowni" - ustronnych zarośli nad brzegiem Sekwany, gdzie ich miłości towarzyszy śpiew słowika. Tymczasem Rodolphe i matka dziewczyny dokazują na łące. A później oglądamy chmury i oznaczający spełnienie deszcz. Renoir ucieka od dosłowności, nie unikając jakiejkolwiek golizny. W końcu ważne jest to, co zostaje w głowach. Film kończy się epilogiem mającym miejsce kilka lat później. Henrietta wspomina jednodniowy romans, wracając w miejsce budzące tak silne emocjonalnie skojarzenia, że nie może pohamować łez.

Jean Renoir postawił w Wycieczce na wieś na kreowanie nastroju sielanki i ulotności. Podjął próbę przeniesienia na ekran całego spektrum przyjemnych doznań przeżywanych przez bohaterów podczas chwili wypoczynku. Słowa i gesty są tylko uzupełnieniem zdjęć i dźwięków natury, której częścią stają się na moment kochankowie z przypadku. Dzięki sugestywnej prezentacji kołysząca się huśtawka, płynąca z prądem rzeki łódka czy siedzący w gałęziach drzewa słowik nabierają niezwykłych znaczeń kojarzonych ze zmysłami i popędami. Można powiedzieć, że otrzymaliśmy filmową poezję niosącą silny ładunek emocjonalny. A zarazem opowiadającą o rzeczach najzwyklejszych i najbardziej przyziemnych z możliwych. Renoir świadomie ucieka od problemów etycznych, od jakichkolwiek konsekwencji niedzielnej wycieczki. To po prostu przeżycie zostawiające silne wspomnienie, ale też chwilowe i ulatujące w dal. Najlepszym sposobem odbioru tego filmu wydaje mi się także otwarcie na płynące z niego impresje. Wycieczka na wieś jest pewnego rodzaju emocjonalnym lustrem, w którym można się sobie przyjrzeć. Trochę niezręcznie mi go oceniać, ale była to bardzo przyjemna przygoda. Wystawiam 8 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz