piątek, 5 lipca 2019

Tajny agent/Sabotage (1936)

Film o fajtłapowatych szpiegach

Reżyseria: Alfred Hitchcock
Kraj: Wielka Brytania
Czas trwania: 1 h 16 min.

Występują: Sylvia Sidney, Oskar Homolka, Desmond Tester, John Loder

Zachęcony popularnością 39 kroków Alfred Hitchcock kontynuował "szpiegowsko-dywersyjny" etap swojej kariery. Materiał na kolejny film odnalazł w Tajnym agencie, powieści Josepha Conrada opowiadającej o działaniach komórki anarchistycznych terrorystów. Opowieść została przez scenarzystę nieco uwspółcześniona i "ufilmowiona", tym niemniej zasadnicze zręby fabuły pozostały takie jak w oryginale. Jednocześnie Hitchcock poddał w Tajnym agencie testom nowy rodzaj suspensu. Od samego początku filmu znamy tożsamość konspiratorów oraz ich plany. Główną zagadką pozostaje kwestia, czy się powiodą i jakie będą ich konsekwencje.

Akcja filmu toczy się w Londynie. W mieście ma miejsce niespodziewana awaria elektrowni wywołana aktem sabotażu. Dywersant, Karl Verloc, wkrada się tylnym wejściem do swego domu i kładzie do łóżka, aby udawać przed żoną, że nigdzie nie wychodził. Kobieta nie ma za bardzo czasu się nad tym zastanawiać, ponieważ jest zajęta reklamacjami rozczarowanych klientów. Verlokowie prowadzą bowiem niewielkie, połączone z mieszkaniem kino, które wskutek braku prądu było zmuszone odwołać seans. Z małżeństwem mieszka jeszcze nastoletni brat pani Verloc, wesoły i pełen energii dzieciak. Ani on, ani jego siostra nie mają pojęcia o przestępczej działalności pana domu. Następnego dnia po awarii pan Verloc spotyka się ze swoim kontaktem z organizacji terrorystycznej. Wspólnie planują krwawy zamach bombowy. Verloc nie wie jednak, że tropi go agent Scotland Yardu działający pod przykrywką ulicznego sprzedawcy warzyw.

Tajny agent trzyma w napięciu od początku do końca, a jego katalizatorem pozostają dwie niezwykle niepokojące kwestie. Pierwszą jest zamach bombowy planowany do przeprowadzenia za pomocą bomby z zapalnikiem czasowym. Hitchcock niespiesznie popycha fabułę do przodu, ukazując pozyskanie niebezpiecznego pakunku, a później przygotowania i działania w celu podrzucenia go na miejsce zamachu. Wykorzystano tu technikę budowania napięcia poprzez stopniowanie tempa montażu. Im bliżej punktu docelowego, tym szybciej zmieniają się i migają kolejne kadry, na których często pojawiają się mijane po drodze zegary. Burza emocji zostaje rozpętana w sposób prostyl lecz skuteczny. Przeciwieństwem tej sekwencji jest miażdżąca scena konfrontacji pani Verloc ze swoim mężem. Rozegrana powoli, w całkowitym milczeniu, wykorzystuje wyłącznie o mimikę aktorów i wymowne ujęcia na pewne istotne dla sceny rekwizyty. W obu przypadkach oddziaływanie na emocje jest piorunujące, choć zostaje osiągnięte przy użyciu całkowicie innych środków. Miło obserwować, jak mistrz suspensu rozwija swój warsztat.

W tym miejscu warto wspomnieć o zastosowanym przez Hitchcocka oryginalnym zabiegu "metanarracji". Umiejscowienie mieszkania Verloców na tyłach kina pozwoliło wpleść w film kilka niby przypadkowych dialogów i scen filmowych, które stanowią swego rodzaju komentarz do głównej linii fabuły. Najważniejszą z dygresji jest kreskówka Walta Disneya parodiująca gwiazdy Hollywood, a fabułą nawiązująca do wydarzeń z finału filmu.
 
Jeżeli chodzi o inne wyróżniające się elementy Tajnego agenta, wskazałbym przede wszystkim na humor. Głównym jego obiektem są agenci Scotland Yardu - nieporadni, momentami błądzący jak dzieci we mgle i wyraźnie pozbawieni pomysłu na poradzenie sobie z terrorystami. Już sama przykrywka sprzedawcy warzyw wydaje się paradna, a dalej nie jest lepiej. Kiedy jeden z tajniaków podsłuchuje zza okna naradę spiskowców, jest na tyle gapowaty, że wystawia na widok swoją dłoń, głupio się dekonspirując. Tak naprawdę największym zagrożeniem dla szajki pozostaje pani Verloc, która powoli uświadamia sobie, w co wplątał się jej mąż i staje przed poważnym dylematem. Postać ta przedstawiona została jako cicha, osamotniona osóbka, która jednak broni się, by nie zostać ofiarą. Jest taka już od pierwszych scen, kiedy pozbawiona pomocy męża usiłuje okiełznać tłum rozzłoszczonych klientów. Sylvia Sidney włożyła w swoją rolę dużo dyskretnych środków wyrazu, bazując na spojrzeniu i mowie ciała, aby stworzyć postać cichą, ale o pewnej wewnętrznej sile.

Tajny agent to tak naprawdę film o przeciętniakach. Zaprezentowani na ekranie terroryści i agenci Scotland Yardu są ludźmi bardzo pospolitymi, popełniającymi błędy i niepewnymi swoich celów. Właściwie u każdej z postaci następuje w pewnym momencie załamanie wywołane własnymi potknięciami lub działaniami innych. Nie ma tutaj herosów, nie ma złoczyńców, są tylko pogubieni ludzie, którzy nie potrafią się wyplątać z fatalnej sytuacji, w którą zostali uwikłani. Co więcej, kiedy mają okazję, brną jeszcze głębiej. To bardzo zaskakujące podejście, które początkowo może wywołać nawet uczucie zagubienia. Mam wrażenie, że Hitchcock nie chciał, żebyśmy komukolwiek w Tajnym agencie kibicowali. Bo też odczucia po seansie mogą być tylko ponure i pesymistyczne. Nie powinno to jednak rzutować na ocenę tego przygotowanego z wielkim profesjonalizmem obrazu. Wystawiam 8 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz