Film o wykluczonych
Reżyseria: William Wyler
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 30 min.
Występują: Sylvia Sidney, Joel McCrea, Humphrey Bogart, Billy Halop, Leo Gorcey, Bernard Punsly, Claire Trevor
Po stworzeniu niezwykle ambitnego anty-melodramatu, jakim był Dodsworth, reżyser William Wyler wraz producentem Samuelem Goldwynem podjęli próbę przedefiniowania kina gangsterskiego. Aby podnieść opowieść o losach ludzi z marginesu do rangi sztuki, postawili na teatr w kinie. Za wzór posłużył im dramat Sidneya Kingsleya przybliżający żywot wyrzutków z nowojorskiej dzielnicy nędzy. Narrację prowadzoną w stylistyce wrażliwości społecznej wzbogacono pomysłowymi zdjęciami Gregga Tolanda oraz aktorstwem cieszącego się coraz większą popularnością Humphreya Bogarta. Efekt - ciekawy film, który jednak nie zdołał wyeliminować pewnych problemów związanych ze swoim teatralnym rodowodem.
Śmiertelny zaułek rozgrywa się w nowojorskiej dzielnicy East End. Obok zniszczonych kamienic zamieszkałych przez nędzarzy i dziwki wznoszą się tu ogrodzone posiadłości bogaczy, którzy wykupują atrakcyjne tereny nad rzeką. Po ulicach włóczą się bandy wyrostków spędzających czas na przechwałkach, bójkach i drobnych kradzieżach. W trakcie filmu poznamy bliżej zasady panujące w jednej z takich band. Przyjrzymy się także życiu wykształconego robotnika, który próbuje wyrwać się z biedy. Obwąchamy stare kąty wraz z bogatym gangsterem, który postanowił odwiedzić dzielnicę swej młodości oraz będziemy towarzyszyć kilku samotnym kobietom, które wybrały odmienne strategie przetrwania w miejskiej dżungli.
W Dodsworthu Wyler postawił na psychologiczny styl prowadzenia fabuły. Śmiertelny zaułek jest z kolei mocno socjologizujący. Film rozpoczyna się od długiej sekwencji przestawiającej budzące się ze snu slumsy. Później stopniowo poznajemy około dziesięciu postaci, których losy będziemy śledzić podczas filmu. Do pewnego momentu obserwujemy typowy dzień wyjęty z ich życia. Nowojorczycy toczą zwyczajne rozmowy i wykonują codzienne czynności. Cierpi na tym trochę dramatyzm, a opowieść może się wydawać nudnawa. Mniej więcej od połowy filmu snute powoli historie zaczynają zazębiać się w całość, prowadząc do mocnego finału. Co najmniej kilku bohaterów odmieni jednak tego "zwykłego" dnia swoje życie.
Jeden z trzech głównych wątków filmu stanowią perypetie slumsowej młodzieży. Ważną rolę odegrali tutaj tak zwani "Dead End Kids" - grupa nastoletnich aktorów wywodzących się ze wspomnianej sztuki teatralnej Kingsleya. Goldwyn zaangażował ich, by uzyskać realistyczny portret grupy patologicznych wyrostków. Okazali się tak przekonujący, że w podobnych rolach wystąpili jeszcze w kilkudziesięciu innych filmach. Trzeba przyznać, że Dead End Kids są w swojej grze nadzwyczaj realistyczni. Kiedy pojedynkują się na przechwałki, plują na chodniki czy dokonują samosądów, gniew i pogarda wypisane na ich twarzach są niemal naturalne. Przez dobrą chwilę zastanawiałem się, czy nie mam do czynienia z naturszczykami.
Drugi wątek to historia Dave'a (w tej roli Joel McCrea) - architekta pracującego poniżej swoich kwalifikacji i z powodu kłopotów finansowych bojącego się zaangażować w stały związek. Jego przeciwieństwem jest postać Humphreya Bogarta. Wymuskany gangster powracający na bagno, z którego wyrósł, zapłacił wysoką cenę za swój sukces. Kluczowe sceny Bogarta, najpierw z matką, która wstydzi się jego życiowych wyborów, następnie z dawną miłością obecnie zarabiającą na życie jako dziwka (fenomenalne 5 minut Claire Trevor), należą do najbardziej wstrząsających w filmie.
Od strony kinematograficznej najciekawszą częścią Śmiertelnego zaułka jest finał przedstawiający konfrontację gangsterów z Dave'em. Operator Gregg Toland, którego gwiazda płonęła w Hollywood coraz jaśniej, daje próbkę swoich możliwości. Cóż za fantastyczne ujecie, kiedy Bogart wraz z towarzyszem przechadzają się ciasną uliczką, a ich twarze na przemian pojawiają się i znikają w cieniach rzucanych przez prowizorycznie zabite deskami okna pustostanów. Jak niesamowicie przedstawiona została bójka w jednej z pustych kamienic i strzelanina na dachu, przy zbiorniku przeciwpożarowym. Trzeba było niezwykłej pomysłowości, żeby ukazać te brutalne sceny tak pięknie i sugestywnie, jak zrobił to Toland.
Śmiertelny zaułek spotkał się z dużym uznaniem krytyków, uzyskując nominacje do Oscarów dla najlepszego filmu oraz za scenografię, zdjęcia i najlepszą rolę drugoplanową (dla Claire Trevor). Jest niewątpliwym dowodem artystycznych aspiracji Williama Wylera i zawiera kilka bardzo poruszających scen. Jednak nie mogę go nazwać filmem w pełni udanym. Zanim akcja się rozwinie, zanim odpowiednio poznamy bohaterów i ich rozterki, jesteśmy zmuszeni oglądać dość ślimaczącą się wystawę gadających głów. Może to odstraszyć zwłaszcza współczesnego, przyzwyczajonego do szybkiego tempa widza. Wystawiam 7 gwiazdek.
źródło grafiki - www.imdb.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz