Film o wygnańcach w islandzkiej dziczy.
Reżyser: Victor Sjöström
Kraj: Szwecja
Czas trwania: 1h 22 min.
Występują: Victor Sjöström, Edith Erastoff, John Ekman, Nils Ahrén
Victor Sjöström to ważny reżyser z początków szwedzkiego kina. Jego dzieła zagoszczą na tym blogu jeszcze kilkakrotnie. Banici, film o burzliwym życiu wyjętych spod prawa małżonków, jest pozycją pionierską, ponieważ został w całości sfilmowany w plenerze. Obraz w bardzo efektywny sposób korzysta z możliwości oferowanych przez naturalne środowisko. Przyroda odgrywa niemałą rolę zarówno w przebiegu fabuły, jak i w tworzeniu nastroju poszczególnych scen. Akcja Banitów rozgrywa się w XIX wieku na wyżynach północnej Islandii, jednak jako plenery wykorzystano górzyste tereny północnej Szwecji. Zdjęcia, pomimo słabej jakości zachowanego materiału, są przepiękne. Mamy okazję podziwiać górskie hale i strumienie, a także budzące grozę skalne urwiska. W scenach prezentujących szczęśliwe chwile z życia bohaterów krajobraz jest wiosenny, bogaty w bujną roślinność. W najbardziej dramatycznych chwilach władzę nad krajobrazem przejmuje zima z prawdziwie skandynawskimi mrozami i zamiecią śnieżną. Wykorzystanie tych naturalnych efektów jest głęboko przemyślane i może służyć za przykład atutu filmowania w plenerze.
Fabuła Banitów jest mocno ponura. Halla, młoda wdowa prowadząca po śmierci męża duże gospodarstwo w górskiej wiosce, przyjmuje do służby Kariego, przybysza z południa, który okazuje się silnym i zmyślnym pracownikiem. Halla i Kari zakochują się w sobie ku dezaprobacie brutalnego szwagra kobiety Björna, pragnącego ją poślubić i połączyć sąsiadujące ze sobą gospodarstwa. Do wsi docierają pogłoski, że Kari jest zbiegłym z więzienia przestępcą. Mężczyzna przyznaje się w końcu Halli, że rzeczywiście został skazany za kradzież owcy z zagrody pastora, którą nakarmił swoich głodujących krewnych. Kiedy banicie zaczyna się palić grunt pod nogami, Halla decyduje się porzucić gospodarstwo i wraz z nim zbiec w góry. Czekają ich tam radosne chwile blisko natury, jednak przestępcza przeszłość nie pozwoli o sobie zapomnieć. Scenariusz Banitów powstał w oparciu o historię prawdziwego islandzkiego banity Eyvinda ze Wzgórz i jest bardzo realistyczny. Nie radzę oczekiwać rozwiązań fabularnych typowych dla kina amerykańskiego.
Aktorstwo w Banitach jest po skandynawsku oszczędne i introwertyczne. Victor Sjöström, który oprócz wyreżyserowania filmu zagrał główną rolę, przekonująco wcielił się w postać silnego ale i wrażliwego banity. Podobał mi się również Nils Ahrén w roli obleśnego szwagra Halli, głównego czarnego charakteru filmu. Edith Erastoff jako żona banity robi nieco słabsze wrażenie, głównie ze względu na dziwną manierę nerwowego uśmiechania się w najbardziej dramatycznych momentach.
Ciekawych scen w Banitach nie brakuje. Wyróżnię zwłaszcza zapaśniczy pojedynek Kariego i Björna oraz dramatyczną wspinaczkę głównego bohatera po upadku z urwiska, podczas gdy na górze jego towarzysz rozważa przecięcie liny. Również końcowa scena rozgrywająca się w śnieżnej zamieci jest przepięknie nakręcona i wyreżyserowana, choć bardzo smutna. Żeby nie wszystko było takie idealne, za szokujący i dziwny uznałem ostateczny los dziecka bohaterów. Przyczepię się też do kostiumów, które nawet na czarno-białej, zniszczonej kliszy wyglądają na zbyt nowe i czyste jak na ubrania prostych wieśniaków i banitów żyjących z dala od cywilizacji. No i fabuła w drugiej połowie filmu prowadzona jest zbyt skokowo. Mam wrażenie, że Banitom posłużyłoby wydłużenie o jakiś kwadrans i dodanie kilku scen z życia bohaterów w końcowym, zimowym etapie ich tułaczki.
Banici to piękny film nakręcony z wykorzystaniem interesujących, innowacyjnych technik kinematograficznych. Na moją końcową ocenę ma jednak wpływ ponury klimat filmu, który sprawia, że nie chciałbym obejrzeć go po raz drugi. No i kilka minusów wskazanych powyżej też miało znaczenie. Wystawiam 7 gwiazdek, chociaż do ośmiu dużo nie brakowało.
źródło grafiki - www.imdb.com
Reżyser: Victor Sjöström
Kraj: Szwecja
Czas trwania: 1h 22 min.
Występują: Victor Sjöström, Edith Erastoff, John Ekman, Nils Ahrén
Victor Sjöström to ważny reżyser z początków szwedzkiego kina. Jego dzieła zagoszczą na tym blogu jeszcze kilkakrotnie. Banici, film o burzliwym życiu wyjętych spod prawa małżonków, jest pozycją pionierską, ponieważ został w całości sfilmowany w plenerze. Obraz w bardzo efektywny sposób korzysta z możliwości oferowanych przez naturalne środowisko. Przyroda odgrywa niemałą rolę zarówno w przebiegu fabuły, jak i w tworzeniu nastroju poszczególnych scen. Akcja Banitów rozgrywa się w XIX wieku na wyżynach północnej Islandii, jednak jako plenery wykorzystano górzyste tereny północnej Szwecji. Zdjęcia, pomimo słabej jakości zachowanego materiału, są przepiękne. Mamy okazję podziwiać górskie hale i strumienie, a także budzące grozę skalne urwiska. W scenach prezentujących szczęśliwe chwile z życia bohaterów krajobraz jest wiosenny, bogaty w bujną roślinność. W najbardziej dramatycznych chwilach władzę nad krajobrazem przejmuje zima z prawdziwie skandynawskimi mrozami i zamiecią śnieżną. Wykorzystanie tych naturalnych efektów jest głęboko przemyślane i może służyć za przykład atutu filmowania w plenerze.
Fabuła Banitów jest mocno ponura. Halla, młoda wdowa prowadząca po śmierci męża duże gospodarstwo w górskiej wiosce, przyjmuje do służby Kariego, przybysza z południa, który okazuje się silnym i zmyślnym pracownikiem. Halla i Kari zakochują się w sobie ku dezaprobacie brutalnego szwagra kobiety Björna, pragnącego ją poślubić i połączyć sąsiadujące ze sobą gospodarstwa. Do wsi docierają pogłoski, że Kari jest zbiegłym z więzienia przestępcą. Mężczyzna przyznaje się w końcu Halli, że rzeczywiście został skazany za kradzież owcy z zagrody pastora, którą nakarmił swoich głodujących krewnych. Kiedy banicie zaczyna się palić grunt pod nogami, Halla decyduje się porzucić gospodarstwo i wraz z nim zbiec w góry. Czekają ich tam radosne chwile blisko natury, jednak przestępcza przeszłość nie pozwoli o sobie zapomnieć. Scenariusz Banitów powstał w oparciu o historię prawdziwego islandzkiego banity Eyvinda ze Wzgórz i jest bardzo realistyczny. Nie radzę oczekiwać rozwiązań fabularnych typowych dla kina amerykańskiego.
Aktorstwo w Banitach jest po skandynawsku oszczędne i introwertyczne. Victor Sjöström, który oprócz wyreżyserowania filmu zagrał główną rolę, przekonująco wcielił się w postać silnego ale i wrażliwego banity. Podobał mi się również Nils Ahrén w roli obleśnego szwagra Halli, głównego czarnego charakteru filmu. Edith Erastoff jako żona banity robi nieco słabsze wrażenie, głównie ze względu na dziwną manierę nerwowego uśmiechania się w najbardziej dramatycznych momentach.
Ciekawych scen w Banitach nie brakuje. Wyróżnię zwłaszcza zapaśniczy pojedynek Kariego i Björna oraz dramatyczną wspinaczkę głównego bohatera po upadku z urwiska, podczas gdy na górze jego towarzysz rozważa przecięcie liny. Również końcowa scena rozgrywająca się w śnieżnej zamieci jest przepięknie nakręcona i wyreżyserowana, choć bardzo smutna. Żeby nie wszystko było takie idealne, za szokujący i dziwny uznałem ostateczny los dziecka bohaterów. Przyczepię się też do kostiumów, które nawet na czarno-białej, zniszczonej kliszy wyglądają na zbyt nowe i czyste jak na ubrania prostych wieśniaków i banitów żyjących z dala od cywilizacji. No i fabuła w drugiej połowie filmu prowadzona jest zbyt skokowo. Mam wrażenie, że Banitom posłużyłoby wydłużenie o jakiś kwadrans i dodanie kilku scen z życia bohaterów w końcowym, zimowym etapie ich tułaczki.
Banici to piękny film nakręcony z wykorzystaniem interesujących, innowacyjnych technik kinematograficznych. Na moją końcową ocenę ma jednak wpływ ponury klimat filmu, który sprawia, że nie chciałbym obejrzeć go po raz drugi. No i kilka minusów wskazanych powyżej też miało znaczenie. Wystawiam 7 gwiazdek, chociaż do ośmiu dużo nie brakowało.
źródło grafiki - www.imdb.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz