Film o zwykłym życiu przeciętnego Anglika
Reżyseria: George Cukor
Kraj: USA
Czas trwania: 2 h 10 min.
Występują: Freddie Bartholomew, Frank Lawton, Edna May Oliver, Basil Rathbone, Jessie Ralph, Lionel Barrymore, Una O'Connor, W.C. Fields, Lennox Pawle, Lewis Stone, Roland Young, Madge Evans, Hugh Williams, Maureen O'Sullivan
Filmowy David Copperfield z 1935 roku był dzieckiem Davida O. Selznicka, doświadczonego producenta i zięcia Louisa B. Mayera, prezesa wytwórni MGM. Selznick od dawna marzył o przeniesieniu na ekran powieści Karola Dickensa, która była jedną z książek jego dzieciństwa. Materiał wyjściowy rzeczywiście był niezły, z jednym poważnym zastrzeżeniem. David Copperfield to powieść rozbudowana, wypełniona dziesiątkami charakterystycznych postaci i wątków pobocznych. Zmieszczenie wszystkiego w dwugodzinnym filmie było niemożliwością, natomiast okrojenie nieuchronnie prowadziło do zubożenia historii Copperfielda. Na szczęście Selznick miał już pewne doświadczenie w realizacji rozbudowanych fabuł, zdobyte chociażby przy produkcji Kolacji o ósmej. Do napisania scenariusza zaangażował pisarza Hugh Walpole'a i filmowca Howarda Estabrooka, którzy z dużą elegancją podołali niełatwemu zadaniu. Pozostała tylko kwestia znalezienia odpowiednich aktorów.
Film podzielono na dwie części, z których pierwsza (nieco dłuższa) opisuje dzieciństwo tytułowego bohatera, natomiast druga - jego młodość. Początkowo Copperfielda gra dziesięcioletni Freddie Bartholomew, później zastępuje go trzydziestoletni Frank Lawton. Zdecydowanie lepiej wypada ten pierwszy, wkładający w rolę dużo emocji, ale skutecznie wystrzegający się przesady. Lawton natomiast jest bezpłciowy i zdecydowanie zepchnięty w cień przez bardziej interesujących bohaterów pobocznych. Dlatego też o pierwszej części filmu można rzec, że opowiada o losach Davida Copperfielda, natomiast druga raczej o wydarzeniach, które dzieją się wokół niego.
Zamiast skrótowo opisywać fabułę, zwrócę uwagę na co bardziej interesujące z pojawiających się w filmie postaci. Zacznijmy od surowego i podłego ojczyma Davida zagranego z zacięciem przez Basila Rathbone'a. Ten wzorowy angielski dżentelmen ma zawsze w zanadrzu jakiś surowy przytyk dla pasierba, często też bez najmniejszych emocji łoi mu skórę. Wiarygodny przykład pozbawionego sumienia, zadowolonego z siebie łotra. Jego przeciwieństwem jest ciotka Davida, stara panna Trotwood, która pod szorstką powierzchownością skrywa złote serce. Brawurowo zagrana przez Ednę May Oliver, wnosi do filmu sporo humoru. Polecam zwłaszcza sceny przepędzania żarłocznych osłów.
Komik W.C. Fields wcielił się w ekscentrycznego przyjaciela Davida, zadłużonego po uszy pana Micawbera. Fields nadał tej postaci wyraźnie komediowy sznyt, obdarzając ją charakterystycznymi ekscentryzmami, w tym znacznym roztargnieniem. Nie popadł jednak w groteskę, w rezultacie tworząc jedną z najlepiej zagranych ról w filmie. Konkurować z nim może tylko Roland Young jako obłudny oszust Uriasz Heep - postać ociekająca fałszywą uprzejmością i nieustannie węsząca w poszukiwaniu haków na innych. W powieści Heep jest tak przerysowany, że spodziewałem się problemów, jednak Young wyszedł zwycięsko z aktorskiego wyzwania. Jego Uriasz jest uroczą kanalią, zarówno gdy się łasi, jak i wtedy, kiedy pokazuje na chwilę swoją prawdziwą twarz. Z aktorek obok Oliver wyróżnię jeszcze Maureen O'Sullivan grającą Dorę, pierwszą miłość głównego bohatera - postać niezaradną, infantylną i zainteresowaną głównie swoim małym pieskiem. Jest ona irytująca do bólu, a zarazem ma w sobie tyle uroku, że można zrozumieć, dlaczego Copperfield popełnił swój błąd młodości.
Trudno w Davidzie Copperfieldzie wskazać jakiś wyrazisty przewodni motyw. Można rzec, że to historia trudnego dzieciństwa i osiągania przez tytułowego bohatera życiowej dojrzałości. Mimo wszystko brzmi to banalnie. Dickens był pisarzem konserwatywnym, a jednocześnie spostrzegawczym obserwatorem życia społecznego. Takie też tony przebrzmiewają w filmowej adaptacji jego dzieła. Przyglądamy się Anglikom z prowincji, mieszkańcom Dover, Canterbury i innych pomniejszych miasteczek. Poznajemy ich codzienne problemy, dobre i złe strony życia. Dzięki zaangażowaniu zdolnych aktorów i starannie przygotowanej scenografii stworzono barwny portret epoki. Brak jednak filmowi pazura, tak samo jak brak go tytułowej postaci. David Copperfield jest typowym przedstawicielem wiktoriańskiej klasy średniej, który dzięki rozwadze i wsparciu przyjaciół posuwa się naprzód. Ale też jest on zaledwie średniakiem wiodącym przeciętne, zwyczajne życie, jak setki innych jemu współczesnych Anglików. U Dickensa to nie przeszkadza. W filmie jesteśmy skazani na aktora Franka Lawtona, któremu zupełnie nie udało mu się uczynić swojego bohatera interesującym, w szczególności na tle barwnych postaci drugoplanowych. Z uwagi na ten fakt wystawiam Davidowi przyzwoite choć pozbawione rewelacji 7 gwiazdek.
źródło grafiki - www.imdb.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz