niedziela, 12 sierpnia 2018

Październik: Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem/Oktiabr: Desiat dniei, kotorie potriasli mir (1928)

Film o posągach.

Reżyseria: Sergiej Eisenstein i Grigorij Aleksandrow
Kraj: ZSRR
Czas trwania: 1h 42 min.

Występują: Nikołaj Popow, Wasilij Nikandrow

Na dziesiątą rocznicę rewolucji październikowej czołowi przedstawiciele propagandowego kina radzieckiego otrzymali zadanie stworzenia dzieł o odpowiedniej treści. Mieliśmy się już okazję zapoznać z Końcem Sankt Petersburga Wsiewołoda Pudowkina. Teraz przyszedł czas na produkcję Sergieja Eisensteina, który tym razem współpracuje z mniej znanym reżyserem Grigorijem Aleksandrowem. Spojrzenie Eisensteina jest zupełnie inne od tego, co przygotował Pudowkin. Możliwość porównania filmów o tej samej tematyce tym bardziej uwypukla różnice stylów tych niezwykle utalentowanych artystów-agitatorów.

O ile Koniec Sankt Petersburga miał socjologiczne zacięcie i skupiał się na ukazaniu procesu historycznego, który doprowadził do przewrotu, Eisenstein i Aleksandrow nakręcili coś na kształt dramatu historycznego, który przedstawia kolejne wydarzenia pamiętnego roku 1917. Film rozpoczyna się od przepięknie zmontowanej sceny rozbiórki pomnika cara Aleksandra III (również u Pudowkina to znany z twardej ręki Aleksander III a nie Mikołaj II służył za symbol odchodzącego w przeszłość caratu). Właśnie wybuchła rewolucja lutowa, która doprowadziła do obalenia monarchii, ale nie było to równoznaczne ze zwycięstwem ludu. Władzę nad Rosją objęli (według twórców Października) duchowni i burżuje o tłustych gębach. Eisenstein w typowym dla siebie stylu tworzy sceny symbole mające wzbudzać w widzu określone emocje. Burżuazyjny rząd ukazany jest jako grupa lokajów kłaniających się w pas zagranicznym mocarstwom. O jego złych intencjach świadczy decyzja o kontynuacji udziału w Wielkiej Wojnie, czego bezpośrednią konsekwencją jest głód i ubóstwo w kraju.

Kolejny istotny moment - ludowe rozruchy na ulicach, które zostają krwawo stłumione przez Rząd Tymczasowy. Kiedy protestujący lud, ostrzelany przez żołnierzy, idzie w rozsypkę, burżujki w kapeluszach maltretują rannych przy pomocy parasolek i z radością depczą czerwony sztandar. Ostatecznym symbolem podziału społeczeństwa jest podniesienie przez władze mostów zwodzonych, aby oddzielić dzielnicę robotniczą od centrum miasta. Trupy zabitych demonstrantów spadają do Newy, a burżuje w ostatecznym geście triumfu wrzucają do rzeki cały nakład bolszewickiej gazety Prawdy.

Dość humorystycznie przedstawiony jest w Październiku premier rządu Tymczasowego Aleksander Kiereński. Jest to mały człowieczek o wybujałych ambicjach, porównujący się do Napoleona i z upodobaniem korzystający z carskiej sypialni. Kiedy jednak zaczyna mu się palić grunt pod nogami, przerażony kryje się pod pierzyną. Co do portretu bolszewików, oczywiście jest taki, jaki być musiał. Są to ludzie rozsądni, odważni, szlachetni, zdecydowani et cetera. Jest kilka scen z Leninem jako wielkim architektem rewolucji, ale większy nacisk położony został na pracę kolektywną, dobrą organizację i drobiazgowe planowanie. Należne honory oddano awangardzie rewolucji - marynarzom z Kronsztadu. Szpilę wbito będącemu w latach produkcji filmu u kresu kariery politycznej Lwu Trockiemu, przedstawiając go jako hamulcowego rewolucji. 

Im bliżej wydarzeń październikowych, tym mniej film robi się symboliczny, a bardziej faktograficzny. Bardzo rozbudowane sceny obejmujące rozruchy w Petersburgu, przygotowania bolszewików, opór Kongresu, stopniowe opanowywanie miasta i w końcu szturm na Pałac Zimowy są przedstawione dużo bardziej konwencjonalnie niż artystyczna pierwsza połowa filmu. Symbolem ostatecznego przewrotu staje się krążownik Aurora, który wyczekuje na sygnał do otwarcia ognia.
Od strony realizacyjnej film wykonany jest znakomicie. Jak zawsze u Eisensteina film napędza jedyny w swoim rodzaju, budujący właściwe emocje i skojarzenia montaż. Bardzo często pojawia się motyw posągów przeplatanych z ujęciami na ludzi. Mamy więc Aleksandra III i carskiego dwugłowego orła, figury religijne, Napoleona jako obiekt marzeń Kiereńskiego. Ze strony bolszewików pojawia się natomiast żyjący posąg, jakim jest Lenin. Ikony fikcyjnych bądź nieżyjących postaci zastąpił człowiek z krwi i kości, który w czasie powstania filmu był już tylko wystawioną na widok publiczny mumią. Cóż za przewrotność.

Również filmowa scenografia zasługuje na uwagę. W produkcji wykorzystano prawdziwe plenery Petersburga, w tym wnętrza Pałacu Zimowego, Instytutu Smolnego i innych ważnych miejsc, podobno niezbyt zmienionych od czasu rewolucji. Czyni to z filmu niemal paradokument i z pewnością będzie atrakcyjne dla pasjonatów historii.

Co do propagandowego wymiaru Października, reprezentuje on wersję historii zgodną z oficjalną bolszewicką wykładnią. Podobnie jak w Końcu Sankt Petersburga pojawia się argumentacja o walce klas, zdradzieckich burżujach, ruchu radzieckim jako reprezentancie woli ludu i innych elementach komunistycznego etosu. Przeciwnicy polityczni komunistów zostali przedstawieni bardzo różnorodnie. Sporo uwagi poświęcono burżuazji, kontrrewolucjonistom, mienszewikom, uwypuklając odmienne aspekty ich nikczemności. Należy tu wziąć poprawkę na agitacyjny charakter filmu. O ile zgodność z faktami jest prawdopodobnie dość wysoka, towarzysząca im interpretacja, wstawki celowo manipulujące emocjami widza (głównie poprzez montaż) w sposób tendencyjny biorą stronę zwycięzców rewolucji. Nie jest to oczywiście zaskakujące. Jak również fakt, że film urywa się w momencie, w którym bolszewicy sięgają po władzę. Prawdziwa twarz i metody wybawców Rosji wyszły przecież na jaw dopiero w trakcie procesu utrwalania i umacniania władzy.

Z dwóch filmów o rewolucji październikowej bardziej podobał mi się Koniec Sankt Petersburga. Pudowkin prezentował Rosję z perspektywy zwykłego człowieka, próbując z dużym sukcesem oddać emocje, które panowały wśród społeczeństwa. Październik skupia się bardziej na wydarzeniach na szczycie, prezentując punkt widzenia polityka, a nie szarego mieszkańca (bo nawet nie obywatela) Rosji. Jest to film wyraźnie słabszy od dwóch poprzednich dzieł Eisnsteina, o czym zdecydowała bardziej wrażliwa politycznie tematyka oraz zapewne konieczność współpracy z Grigorijem Aleksandrowem. Elementy geniuszu reżysera są w Październiku obecne, ale w znacznie mniejszym natężeniu niż w Strajku i Pancerniku Potiomkin. Dlatego wystawiam Październikowi 7 gwiazdek. Tylko dla zainteresowanych tematyką.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz