Film o trzech dobrych ludziach
Reżyseria: John Ford
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 32 min.
Występują: George O'Brien, Olive Borden, Lou Tellegen, Tom Santschi, J. Farrell MacDonald, Frank Campeau
Muszę powiedzieć, że moja przygoda z filmami Johna Forda rozpoczęła się nadzwyczaj dobrze. Żelazny koń był filmem epickim i traktował w dużej mierze o procesie historycznym. Trzech złych ludzi prezentuje historię bardziej kameralną, chociaż osadzoną w realiach ważnego etapu kolonizacji Dzikiego Zachodu.
Jest rok 1877. Tysiące osadników kierują się na terytorium Dakoty, która dekretem prezydenta Granta ma zostać otwarta dla osadnictwa i poszukiwania kruszców. Jest wśród nich młody kowboj Dan O'Malley, jest też młoda Lee Carlton wraz z ojcem przewożąca na Zachód stado rasowych koni. Podczas jednego z postojów Dan pomaga Lee naprawić uszkodzony wóz i nawiązuje się między nimi nić sympatii. Niebawem każde rusza w swoją stronę. Kilka dni później Carltonowie zostają zaatakowani przez gang koniokradów. Ojciec Lee ginie, ona sama zostaje natomiast uratowana przez tytułową trójkę "złych ludzi", którzy pierwotnie sami mieli zamiar przeprowadzić napad. Bull Stanley, Mike Costigan i Spade Allen, choć pędzą żywot opryszków, w gruncie rzeczy nie są tacy straszni. Osierocona i pozostawiona na pastwę typów spod ciemnej gwiazdy Lee budzi w nich współczucie. Mężczyźni postanawiają objąć dziewczynę opieką oraz znaleźć jej kandydata na męża. Wspólnie przybywają do miasteczka Custer, gdzie czeka ich niebezpieczna przeprawa z miejscowym szeryfem, który jest także przywódcą szajki przestępczej.
Trzech złych ludzi wyróżnia się ciekawym scenariuszem i sympatycznymi bohaterami. Trudno nie polubić trójki wagabundów, którzy pod chropowatą powierzchownością kryją poczciwą naturę. Pozostająca pod ich pieczą Lee jest zaradna i przedsiębiorcza. Najsłabiej spośród głównych bohaterów wypada O'Malley, który mimo swej odwagi jest trochę niańczony przez pozostałych. W filmie występuje też wiele charakterystycznych postaci drugoplanowych, które ubarwiają stworzony przez Forda świat. Są wśród nich prostytutki, poszukiwacze złota, zwykli wieśniacy szukający szczęścia, a nawet pastor. Światek Dakoty rządzi się przy tym swoimi prawami. Koniokrad może być w nim bohaterem, a stróż prawa złoczyńcą.
Fabuła filmu jest wciągająca i nie pozwala się nudzić choćby przez moment. Dynamicznie wyreżyserowane sceny pościgów i strzelanin zapewniają wysoki poziom adrenaliny. Imponuje zwłaszcza epicki "wyścig o ziemię", podczas którego osadnicy zaraz po wejściu w życie dekretu prezydenta współzawodniczą o zajęcie najlepszych działek. Wzięły w nim udział setki (o ile nie tysiące) statystów, koni i wozów. Po raz kolejny procentuje wykorzystanie malowniczych plenerów - przepastna równina Dakoty, na której rozciąga się kilometrowa linia osadników szykujących się do wyścigu, to widok niezapomniany. Wspomnę także o znakomitej końcówce filmu, która nie dość, że trzyma w napięciu, to zapewnia każdemu z bohaterów odpowiednie dla niego pożegnanie. W Trzech złych ludziach występuje również sporo humoru związanego wybrykami trzech opryszków oraz flirtem pomiędzy Lee a Danem. Ford przygotował te sceny z dużym wyczuciem i są naprawdę zabawne.
Trzech złych ludzi to bardzo dobry western, który obejrzałem z przyjemnością. Nie jest to film przełomowy, ale właściwie nie dostrzegłem w nim słabych punktów. John Ford ma świetny warsztat i znakomicie porusza się w realiach Dzikiego Zachodu. Nic dziwnego, że za kilka lat stanie się niekwestionowanym królem westernu. Wystawiam mocne 8 gwiazdek i polecam.
Reżyseria: John Ford
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 32 min.
Występują: George O'Brien, Olive Borden, Lou Tellegen, Tom Santschi, J. Farrell MacDonald, Frank Campeau
Muszę powiedzieć, że moja przygoda z filmami Johna Forda rozpoczęła się nadzwyczaj dobrze. Żelazny koń był filmem epickim i traktował w dużej mierze o procesie historycznym. Trzech złych ludzi prezentuje historię bardziej kameralną, chociaż osadzoną w realiach ważnego etapu kolonizacji Dzikiego Zachodu.
Jest rok 1877. Tysiące osadników kierują się na terytorium Dakoty, która dekretem prezydenta Granta ma zostać otwarta dla osadnictwa i poszukiwania kruszców. Jest wśród nich młody kowboj Dan O'Malley, jest też młoda Lee Carlton wraz z ojcem przewożąca na Zachód stado rasowych koni. Podczas jednego z postojów Dan pomaga Lee naprawić uszkodzony wóz i nawiązuje się między nimi nić sympatii. Niebawem każde rusza w swoją stronę. Kilka dni później Carltonowie zostają zaatakowani przez gang koniokradów. Ojciec Lee ginie, ona sama zostaje natomiast uratowana przez tytułową trójkę "złych ludzi", którzy pierwotnie sami mieli zamiar przeprowadzić napad. Bull Stanley, Mike Costigan i Spade Allen, choć pędzą żywot opryszków, w gruncie rzeczy nie są tacy straszni. Osierocona i pozostawiona na pastwę typów spod ciemnej gwiazdy Lee budzi w nich współczucie. Mężczyźni postanawiają objąć dziewczynę opieką oraz znaleźć jej kandydata na męża. Wspólnie przybywają do miasteczka Custer, gdzie czeka ich niebezpieczna przeprawa z miejscowym szeryfem, który jest także przywódcą szajki przestępczej.
Trzech złych ludzi wyróżnia się ciekawym scenariuszem i sympatycznymi bohaterami. Trudno nie polubić trójki wagabundów, którzy pod chropowatą powierzchownością kryją poczciwą naturę. Pozostająca pod ich pieczą Lee jest zaradna i przedsiębiorcza. Najsłabiej spośród głównych bohaterów wypada O'Malley, który mimo swej odwagi jest trochę niańczony przez pozostałych. W filmie występuje też wiele charakterystycznych postaci drugoplanowych, które ubarwiają stworzony przez Forda świat. Są wśród nich prostytutki, poszukiwacze złota, zwykli wieśniacy szukający szczęścia, a nawet pastor. Światek Dakoty rządzi się przy tym swoimi prawami. Koniokrad może być w nim bohaterem, a stróż prawa złoczyńcą.
Fabuła filmu jest wciągająca i nie pozwala się nudzić choćby przez moment. Dynamicznie wyreżyserowane sceny pościgów i strzelanin zapewniają wysoki poziom adrenaliny. Imponuje zwłaszcza epicki "wyścig o ziemię", podczas którego osadnicy zaraz po wejściu w życie dekretu prezydenta współzawodniczą o zajęcie najlepszych działek. Wzięły w nim udział setki (o ile nie tysiące) statystów, koni i wozów. Po raz kolejny procentuje wykorzystanie malowniczych plenerów - przepastna równina Dakoty, na której rozciąga się kilometrowa linia osadników szykujących się do wyścigu, to widok niezapomniany. Wspomnę także o znakomitej końcówce filmu, która nie dość, że trzyma w napięciu, to zapewnia każdemu z bohaterów odpowiednie dla niego pożegnanie. W Trzech złych ludziach występuje również sporo humoru związanego wybrykami trzech opryszków oraz flirtem pomiędzy Lee a Danem. Ford przygotował te sceny z dużym wyczuciem i są naprawdę zabawne.
Trzech złych ludzi to bardzo dobry western, który obejrzałem z przyjemnością. Nie jest to film przełomowy, ale właściwie nie dostrzegłem w nim słabych punktów. John Ford ma świetny warsztat i znakomicie porusza się w realiach Dzikiego Zachodu. Nic dziwnego, że za kilka lat stanie się niekwestionowanym królem westernu. Wystawiam mocne 8 gwiazdek i polecam.
źródło grafiki - www.imdb.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz