środa, 5 czerwca 2019

Pasteur/The Story of Louis Pasteur (1936)

Film o człowieku konsekwentnym

Reżyseria: William Dieterle
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 22 min.

Występują: Paul Muni, Josephine Hutchinson, Donald Woods, Fritz Leiber, Henry O'Neill, Porter Hall

Świat nauki nigdy nie cieszył się szczególnym zainteresowaniem filmowców. Przypuszczalnie panowały obawy, że rozsmakowani w historiach miłosnych i sensacyjnych widzowie nie zaakceptują tak odmiennej tematyki. Bo też interesujące przedstawienie na ekranie żmudnej i mało widowiskowej pracy badawczej było nie lada wyzwaniem. Poległ przy nim reżyser tej klasy co John Ford, który w 1931 roku nakręcił zupełnie nieudanego Arrowsmitha. Biorąc to wszystko pod uwagę, zaskakujący zdaje się fakt, że film taki jak Pasteur w ogóle powstał. Zawdzięczamy to Paulowi Muniemu. Ów szalenie ambitny aktor poszukiwał odmiany po pełnych dramatyzmu występach w Człowieku z blizną i Jestem zbiegiem. Pozbawiony efekciarstwa scenariusz Pierre'a Collingsa i Sheridana Gibneya spodobał mu się na tyle, że postanowił przeforsować go w wytwórni Warner Bros. Dzięki zawartemu w kontrakcie prawu do  kontroli fabuły Muni zapobiegł wszelkim producenckim ingerencjom. Chwała mu za to. Pasteur odniósł sukces, otrzymał Oscara za najlepszy scenariusz i rozpoczął nową modę na tak zwane filmy biograficzne.

Wyreżyserowany przez William Dieterle obraz opowiada o życiu francuskiego naukowca Ludwika Pasteura, którego przełomowe odkrycia na polu mikrobiologii zrewolucjonizowały medycynę. Fabuła skupia się na najważniejszych odkryciach Pasteura. Oglądamy jego wysiłki w celu upowszechnienia zasad higieny wśród lekarzy. Związany z tym skandal obyczajowy kończy się dla bohatera kilkuletnią banicją i zakazem praktykowania medycyny. Kolejnym etapem kariery chemika są eksperymenty na owcach w celu opracowania szczepionki na wąglika, później zaś skupia się on na poszukiwaniu lekarstwa na wściekliznę. Początkowo krytykowany i wyśmiewany, konsekwentnie prze do celu, nawet za cenę własnego zdrowia.

Pasteur jest bardzo nietypowym bohaterem filmowym. Introwertyczny, oszczędny w ruchach, małomówny i świdrujący rozmówców przenikliwym spojrzeniem. Muniemu w trudny do opisania sposób udało się oddać wewnętrzną siłę swojego bohatera. Pasteur demonstruje niezwykłą wytrwałość i hart ducha. Działa metodycznie, bez pośpiechu testując swoje hipotezy i nie zważając na krytykę. Jego główni antagoniści to najlepsi lekarze Francji na czele z doktorem Charbonnetem, który szuka zemsty za dawne upokorzenie. Bohater jest przez nich traktowany pogardliwie, ponieważ z zawodu jest chemikiem, a nie medykiem. Ponieważ jednak nie uchyla się od wyzwań (podejmuje na przykład niezwykły zakład polegający na zakażeniu szczepionych owiec wąglikiem), przeciwnicy stopniowo przechodzą na jego stronę. W filmie występuje sporo postaci historycznych, nie tylko słynnych ludzi nauki, ale także polityków (Napoleon III, Louis Thiers). Ich obecność pomaga zrekonstruować klimat epoki, niby przyjaznej nauce, ale jednak w dużej mierze uzależniającej ją od kaprysów ludzi władzy.

 Największą zaletą oscarowego scenariusza jest to, że nie idzie na skróty. Autorzy ustami Pasteura i jego przeciwników przystępnie tłumaczą podstawy naukowych teorii oraz zastrzeżenia. Bez obaw jednak, nie jest to sztywny akademicki dyskurs. Zaciekłe debaty odbywają się podczas rutynowych czynności, jak przygotowanie się przez lekarza do zabiegu czy też szczepienie zwierząt. Wskazanie praktycznych konsekwencji odkryć Pasteura pozwala sobie uzmysłowić ich fundamentalne znaczenie. Pomyśleć, że w połowie XIX wieku za zbędne uważano na przykład umycie rąk przed odbieraniem porodu. Nie ma natomiast w filmie taniego efekciarstwa, zbędnych wątków miłosnych lub absurdalnych uproszczeń, które były zmorą Arrowsmitha. Wskutek takiego podejścia trochę ucierpiały postacie kobiece. Są tylko dwie - wierna żona Pasteura, która stoi przy nim od początku do końca, oraz jego córka, która zostaje żoną jednego ze współpracowników. Obie panie pełnią rolę tła wydarzeń rozgrywających się w męskim świecie i nie wnoszą do nich zbyt wiele. To nie były jeszcze czasy Marii Skłodowskiej.

Pasteur to film niepozorny, podobnie jak niepozorna jest dopracowana tytułowa rola Paula Muniego. Uważam go jednak za ważne wydarzenie w historii kina. To jeden z nielicznych przykładów dziełą traktującego o czymś ważnym, stworzonego przy użyciu standardowego hollywoodzkiego warsztatu, a przy tym niezmiernie interesującego. William Dieterle i Paul Muni udowodnili, że można ciekawie opowiedzieć o takich tematach jak obserwacje pod mikroskopem czy propagowanie higieny. Że brodaty, flegmatyczny naukowiec z pasją broniący swoich poglądów może być równie atrakcyjną postacią co gangster czy gwiazda estrady. Tym bardziej cieszy, że Pasteura docenili zarówno widzowie, jak i krytyka. Ten film jest dowodem, że przy odrobinie chęci można było wyjść poza ramy konwencji i osiągnąć sukces komercyjny i artystyczny. Wystawiam 9 gwiazdek i gorąco polecam.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz