czwartek, 11 października 2018

Miejska dziewczyna/City Girl (1930)

Film o żniwach w Minnesocie

Reżyseria: F.W. Murnau
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 26 min.

Występują: Charles Farrell, Mary Duncan, David Torrence, Edith Yorke, Tom McGuire

Podczas gdy większość głośnych nazwisk amerykańskiego kina była w roku 1930 zajęta kręceniem pierwszych w karierze dźwiękówek, Friedrich Wilhelm Murnau przyczaił się w kąciku i postanowił stworzyć niepozorny niemy melodramat. No, może nie aż tak bardzo niepozorny, bo do głównej roli zaangażowano Charlesa Farrella, jednego z najpopularniejszych wówczas hollywoodzkich aktorów. Przede wszystkim jednak Miejską dziewczynę cechuje fabularna zachowawczość. Zupełnie jakby Murnau potrzebował chwili oddechu po swoich głośniejszych produkcjach.

Film opowiada o romansie dwojga ludzi, którzy z pozoru wydają się dla siebie stworzeni. Lem jest synem oszczędnego farmera z Minnesoty. Przybywa do Chicago w celu sprzedaży pszenicy na giełdzie. Ma to być jego pierwsze wyznaczone przez ojca poważne zadanie. Kate jest kelnerką w taniej jadłodajni. Mieszka samotnie i jest zmęczona życiem w wielkim mieście pełnym wulgarnych, płytkich mężczyzn. Przystojny, dobrze ułożony chłopak z prowincji wydaje się jej darem niebios. Para flirtuje ze sobą podczas kilkukrotnych wizyt Lema w jadłodajni. W dniu jego wyjazdu oboje podejmują błyskawiczną decyzję o ślubie. Wymarzone życie na wsi okazuje się jednak dla Kate trudniejsze, niż sądziła. Teść, wściekły na syna z powodu niekorzystnej ceny uzyskanej za zboże, obwinia kobietę, która zakręciła mu w głowie. Pierwsza rozmowa z synową kończy się brutalną kłótnią, która nie zwiastuje niczego dobrego. Na domiar złego okazuje się, że Lem nie potrafi stawić czoła apodyktycznemu ojcu.

Miejska dziewczyna porusza problem brutalnej weryfikacji marzeń przez rzeczywistość. Sielska Minnesota z jej pracowitymi mieszkańcami okazuje się dla Kate równie nieprzyjazna jak bezduszne Chicago. Tam opędzała się od natrętnych klientów, tutaj ich odpowiednikiem okazują się prostaccy robotnicy najęci do pomocy przy żniwach. Największym problemem są jednak uprzedzony do niej teść i mąż, który mentalnie pozostaje małym chłopcem. Murnau odważnie eksploruje trudną tematykę... aż do zakończenia filmu. Finał zawodzi z powodu typowego dla Hollywood rozwiązania wszelkich problemów metodą czarodziejskiej różdżki. Szkoda, że nie zdecydowano się doprowadzić wydarzeń do bardziej realistycznego końca.

Pomimo poważnych zastrzeżeń jest w Miejskiej dziewczynie sporo dobrego. Kreacja Charlesa Farrella jako chłopaka mającego problem z przekroczeniem progu męskości jest bardzo realistyczna. Łatwo byłoby tego typu postacią wzgardzić, ale aktorowi udało się wydobyć na wierzch jego tragizm. Wiarygodny jest również David Torrence jako apodyktyczny papa żałujący każdego zmarnowanego kłosa pszenicy. Niestety mężczyznom nie dorównuje Mary Duncan w roli Kate. Dziewczyna przez większość czasu snuje się po ekranie i robi wrażenie, jakby nie wiedziała, o co jej chodzi. 

Dużą zaletą filmu są starannie przygotowane przez Murnaua i Ernesta Palmera kompozycje zdjęciowe. Nakręcone w studio sceny miejskie skupiają się na problemie samotności w tłumie. Jadłodajnia, w której pracuje Kate, roi się od ludzi. Na każde zwolnione miejsce błyskawicznie siada kolejny klient, który domaga się natychmiastowej uwagi. Relacja z każdym z nich jest równie krótka i nieistotna. Z tym rwetesem kontrastuje puste mieszkanko Kate, którego jedyną ozdobą jest nakręcany ptaszek w klatce. Sceny wiejskie wykorzystują plenery pokrytych zbożem Wielkich Równin. Miejska brzydota zostaje zastąpiona urokami prowincjonalnej przyrody. Oto młodzi, piękni i zakochani biegną przez urodzajne pola na spotkanie brutalnej prozy życia. Tutaj dziewczyna uciekająca przed pracą kelnerki podaje posiłki świntuszącym na jej temat robotnikom rolnym. Ale przynajmniej czyni to w pięknych okolicznościach przyrody.

Miejska dziewczyna to obraz o dużym potencjale, który nie został w pełni wykorzystany. Trudno powiedzieć, czy Murnaua opuściła odwaga, czy też miejsce miała interwencja producentów. Nawet ugrzeczniony, film zachowuje przebłyski niezwykłego talentu reżysera i zdecydowanie wybija się ponad przeciętność. Ale niedosyt pozostaje, bo przecież mogło to być kolejne dzieło na miarę Wschodu słońca. A tak otrzymuje zaledwie 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz