sobota, 27 października 2018

Min i Bill/Min and Bill (1930)

Film o kobiecie z żelaza

Reżyseria: George Hill
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 5 min.

Występują: Marie Dressler, Wallace Beery, Dorothy Jordan, Marjorie Rambeau

Hollywoodzkie wyciskacze łez koncentrowały się zazwyczaj wokół wątków miłosnych. Oddziaływanie na emocje widza polegało na ukazywaniu nękanych przez los kochanków, którym na drodze stawała bieda, nietolerancja bądź infamia z powodu naruszenia norm społecznych. Wyreżyserowany przez George'a Hilla Min i Bill jest interesującym przykładem wykorzystania tego samego instrumentarium na innym typie relacji pomiędzy bohaterami. Zamiast związku dwojga kochanków osią filmu jest trudna miłość macochy i pasierbicy. Tak naprawdę film powinien nazywać się Min i Nancy, bowiem Bill jest w nim postacią raczej drugoplanową.

Poznajmy naszych bohaterów. Min jest twardą jak stal matroną prowadzącą portową spelunę. Rządzi w niej żelazną ręką, nie bojąc się dać po pysku kłopotliwym klientom. Bill to pomieszkujący w knajpie rybak i przyjaciel Min. Prawdopodobnie łączy ich coś więcej, ale nie dostajemy tu jednoznacznej odpowiedzi. W knajpie mieszka również Nancy, wychowywana przez Min córka portowej prostytutki. Dziewczyna trzymana jest w nieświadomości co do tożsamości matki i zdaje się być nieświadoma niemoralnych rzeczy dziejących się w porcie. Min kocha Nancy jak własne dziecko, jednak traktuje ją ze sztuczną surowością. W miarę rozwoju fabuły staje się oczywiste, że zbliżająca się do progu kobiecości dziewczyna nie może pozostać w miejscu pełnym dziwek, pijaków i szemranych typów. Na domiar złego na horyzoncie pojawia się opieka społeczna oraz pozbawiona skrupułów matka Nancy, która ma co do niej własne plany.

Min i Bill bazuje na całkiem ciekawym pomyśle (dobra macocha i zła matka rywalizują o względy córki), ale nie przedstawia go w sposób przekonujący. Główną słabością scenariusza jest tworzenie nieprawdziwych dylematów. Nancy jest bohaterką niewiarygodnie naiwną, zupełnie nieświadomą zasad świata, w którym żyje. Dziwna jest nadmierna surowość Min i jej skłonność do rysowania przed podopieczną nieprawdziwego obrazu rzeczywistości. Rezultatem takiego wychowania musi być osoba zupełnie nieprzygotowana do samodzielnego życia. Tymczasem ukrywanie przez Min prawdy o matce pasierbicy, swego rodzaju bój o kłamstwo, przedstawione zostało jako postawa wręcz bohaterska i niesamowite wyrzeczenie. Dziwne. Drugi problem filmu to wyjątkowo nieudane sceny komediowe. Pierwszą jest szaleńcza gonitwa po zatoce wyrwaną spod kontroli motorówką, drugą kłótnia Min i Billa zakończona całkowitą demolką sypialni. Sceny te są za długie, straszliwie przerysowane i zupełnie nie pasują do dramatycznego klimatu pozostałej części filmu.

Jedynym, co ratuje Min i Billa, jest aktorstwo. Grający Billa Wallace Beery stworzył zapadającą w pamięć kreację sympatycznego, choć nieco gamoniowatego robotnika. Przede wszystkim jednak ukłony należą się Marie Dressler. Mimo słabej podbudowy fabularnej ta starsza wiekiem aktorka wyciągnęła z postaci Min wszystko, co było możliwe, a nawet ciut więcej. Jej zamaszysty chód, zacięta twarz, na której w chwilach, gdy nikt nie patrzy, ukazuje się poczciwość i dobroć, jej duma - wszystko to składa się na postać wielofasadową. Min potrafi być wzruszająca, kiedy w sekrecie przeznacza oszczędności życia na edukację pasierbicy i śmiertelnie groźna, gdy ktoś wchodzi jej w drogę. Jest to kreacja doprawdy znakomita. Szkoda, że nie stworzono dla niej lepszego scenariusza.

Min i Bill jest nieudaną próbą stworzenia oryginalnej opowieści za pomocą zachowawczych środków. Nie zachwyca schematyzm realizacyjny, nie przekonuje naiwna fabuła. Choć kreacja Marie Dressler jest rzeczywiście oscarowa, jest to za mało, żeby polecić komuś ten bardzo przeciętny film. Tylko ze względu na aktorstwo wystawiam 6 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz