Film o samotnym ojcu z problemami
Reżyseria: King Vidor
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 26 min.
Występują: Wallace Beery, Jackie Cooper, Irene Rich
Nadszedł czas na pierwszy na Chronofilmotece film o człowieku uprawiającym boks. Ten brutalny sport ma w sobie coś, co sprawia, że dobrze wygląda na ekranie kinowym. Pewnie ma to związek z jego indywidualistycznym charakterem, brutalnością i intuicyjnie zrozumiałymi zasadami. W każdym razie ważnych filmów bokserskich było w historii kina sporo, a ich protoplastą jest prawdopodobnie Mistrz. Wyreżyserowany przez jednego z moich ulubieńców, Kinga Vidora, film skupia się na rodzinnych i osobistych problemach boksera Andy'ego "Mistrza" Purcella, w którego wcielił się niezwykle popularny na początku lat trzydziestych Wallace Beery.
"Mistrza" poznajemy w chwili, kiedy jego sportowa sława odchodzi już w zapomnienie. Dawny mistrz świata wagi ciężkiej obecnie zamieszkuje z ośmioletnim synem Dinkiem w obskurnym mieszkanku w meksykańskiej Tijuanie. Choć nadal w dobrej kondycji fizycznej, bardziej niż na treningi ciągnie go do butelki i hazardu. Stara się być dobrym ojcem, ale jego relacja z synem to pasmo wzlotów i upadków. Dobrze symbolizuje to koń wyścigowy, którego Andy kupuje Dinkowi za wygrane pieniądze tylko po to, żeby następnie kilkakrotnie przegrać go i ponownie odkupić. Pewnego dnia Dink poznaje na torze wyścigowym uprzejmą kobietę imieniem Linda. Wkrótce okazuje się, że jest to jego matka, która przybyła do Tijuany w towarzystwie drugiego męża i córki. Chociaż chłopak jest silnie przywiązany do ojca, Linda podejmuje próbę zdobycia względów dziecka i przejęcia nad nim opieki. Andy nie zamierza jednak tak łatwo ustąpić byłej żonie.
Mistrz jest ciekawym spojrzeniem na problemy rodzinne, bo ukazanym z perspektywy samotnego, mocno niedoskonałego ojca. Nie poznajemy powodów rozstania rodziców Dinka, ale najwyraźniej Linda dobrowolnie pozostawiła chłopca pod opieką boksera i przez kilka lat nie utrzymywała z nim żadnych kontaktów. Andy jest przedstawiony jako człowiek wyraźnie nieradzący sobie ze schyłkiem swojej kariery sportowej, przyzwyczajonym do rozrzutności i mającym problemy z panowaniem nad własnymi popędami. Jedną z jego nielicznych pozytywnych cech jest troska o syna, którego szczerze kocha i stara się podejmować jak najlepsze dla niego decyzje. Przynajmniej kiedy jest trzeźwy. Dobrych intencji nie sposób odmówić również matce, chociaż jej postaci poświęcono w filmie dalece mniej miejsca. Dużym plusem jest natomiast zwrócenie uwagi na osobę i zapatrywania dziecka. Dink jest postacią pełnoprawną, z silnym charakterem i to on nadaje zazwyczaj ton fabule swymi odważnymi działaniami. Duża w tym zasługa świetnego dziecięcego aktora Jackiego Coopera. Podobno na planie nie było chemii pomiędzy nim a Wallacem Beery'm, ale na ekranie absolutnie tego nie widać. Dzieciak jest wręcz fenomenalnie autentyczny w swoich emocjach. Równocześnie kibicujemy mu i współczujemy, kiedy szuka pijanego ojca po knajpach, opiekuje się swoim koniem czy też w bardzo ciekawy sposób reaguje na przedstawienie mu matki, którą uważał za zmarłą. Jest to zdecydowanie najlepsza aktorsko postać z całego filmu.
Kilka słów wypada napisać również o oscarowej roli Beery'ego. Chociaż według mnie Cooper zgarnia palmę pierwszeństwa, również jego dorosły partner odnotowuje znakomity występ. Ma on w filmie ogromne pole do popisu, zarówno w zakresie ekscesów alkoholowych, jak i wzruszających scen z synem. Bardzo dobra jest także wieńcząca film walka bokserska, w której "Mistrz" daje z siebie wszystko. Podupadły bokser z pewnością nie jest wzorem do naśladowania, ale jego portret w wykonaniu Beery'ego jest na tyle głęboki i zniuansowany, że trudno nie potraktować tej postaci ze współczuciem. Naprawdę na nie zasługuje.
Mistrz jest ucieczką Kinga Vidora od eksperymentów. To chyba najbardziej konwencjonalny film tego reżysera, jaki było mi dane dotychczas oglądać. Dobrze to współgra z wartościami rodzinnymi, jakim Mistrz hołduje. Nie jest to absolutnie zarzut. Znakomite aktorstwo, duża dynamika akcji i ciekawe przedstawienie problemu rozbitej rodziny oraz podupadłej kariery sportowca - wszystko to składa się na bardzo dobry film. W sam raz na 8 gwiazdek. Warto obejrzeć.
źródło grafiki - www.imdb.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz