niedziela, 2 grudnia 2018

Grzech Madelon Claudet/The Sin of Madelon Claudet

Film o matczynym poświęceniu

Reżyseria: Edgar Selwyn
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 18 min.

Występują: Helen Hayes, Lewis Stone, Jean Hersholt, Robert Young

Dawno nie zagościł na Chronofilmotece film tak łzawy i przepełniony tragizmem jak Grzech Madame Claudet. Amerykańskie kino nieme specjalizowało się w tego rodzaju egzaltowanych produkcjach. Ich natłok złagodniał trochę po pojawieniu się dźwięku, jak jednak widać, nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Wyreżyserowany przez Edgara Selwyna film odznaczył się głownie nominacją dla Helen Hayes do Oscara za główną rolę żeńską. Zebrał także pochlebne recenzje od współczesnych mu krytyków. Obecnie nie robi już takiego wrażenia, głównie z uwagi na nieco przesadnie wyeksponowany tragizm głównej bohaterki. Ale aktorstwo Hayes rzeczywiście robi wrażenie.

Film opowiada o życiu Madelon Claudet, którą poznajemy jako kochankę mieszkającego w Paryżu artysty-malarza. Nękany niepowodzeniami partner na wieść o chorobie ojca wyjeżdża do rodzinnych Stanów Zjednoczonych i zrywa z nią kontakt. Porzucona Madelon odkrywa, że jest w ciąży. Po porodzie dziewczyna naznaczona piętnem samotnej matki oddaje syna na wychowanie przyjaciołom i wiąże się z bogatym arystokratą Borettim. Ich szczęście nie trwa długo. Wkrótce Boretti zostaje zdemaskowany jako złodziej biżuterii. Madelon trafia za kratki jako wspólniczka złodziejskiego procederu. Gdy wychodzi po dziesięciu latach na wolność, postanawia wspierać swego syna z ukrycia, aby oszczędzić mu hańby. 

Grzech Madelon Claudet jest historią matki-męczennicy, która rezygnuje z własnego szczęścia i godności dla swoiście rozumianego dobra syna. Początkowo nękana przez złośliwości losu, w drugiej części filmu Madelon świadomie wyrzeka się wszystkiego, stając się prawdziwym wyrzutkiem społeczeństwa. Ale środki na edukację syna przekazuje regularnie. Taka postawa może wzbudzać podziw, chociaż sprawa jest mocno dyskusyjna. Osobiście nie czułbym się dobrze z wiedzą, że matka odrzuca wszelką godność, aby zapewnić mi utrzymanie. Najbardziej kontrowersyjna i niezrozumiała dla dzisiejszego widza jest decyzja Madelon, by żyć w ukryciu przed synem, przeświadczonym o jej śmierci. Doprawdy dziwna to decyzja i przykra w realizacji. Z dzisiejszego punktu widzenia wydaje mi się mało honorowa. Słabą stroną filmu są też dziury fabularne. Sąd wyjątkowo lekką ręką skazuje bohaterkę na więzienie (kuriozalne uzasadnienie wyroku), natomiast przyjaciele Madelon z niezrozumiałych powodów zgodnie ukrywają przed jej synem prawdę, tworząc niewiarygodnie trwałą zmowę milczenia. Przesadzone to wszystko.

O ile fabuła filmu budzi mieszane uczucia, rola Helen Hayes jest rzeczywiście świetna. Główna bohaterka przechodzi metamorfozę od młodej, pełnej energii dziewczyny do zniszczonej i przedwcześnie postarzałej kobiety. Zmienia się nie tylko jej wygląd, ale również mimika i sposób poruszania się. Przemiana jest w pełni przekonująca i nie dziwi, że inni bohaterowie nie rozpoznają stojącej przed nimi kobiety, której młodszą wersję oglądają właśnie na zdjęciu. Spośród innych aktorów dobre wrażenie robi Jean Hersholt jako wychowawca syna Madelon i jedyny jej powiernik. Strona realizacyjna filmu nie zachwyca. Większość scen jest statyczna i oparta głównie na dialogach. Te zaś są bez wyrazu; brak im błyskotliwości. Chociaż film nie jest długi, może znużyć.

Grzech Madelon Claudet jest dziełem przebrzmiałym i niezbyt atrakcyjnym dla współczesnego widza. Pierwsza połowa filmu mocno się ciągnie, natomiast druga momentami przesadnie oddziałuje na emocje. I, jak wspomniałem, za dużo gadulstwa. Niewątpliwym atutem jest znakomita rola Helen Hayes, ale to raczej jedyny powód, żeby ten film obejrzeć. Wystawiam mu 6 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz