niedziela, 9 grudnia 2018

Wolne dusze/A Free Soul (1931)

Film o zniewolonych duszach

Reżyseria: Clarence Brown
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 35 min.

Występują: Norma Shearer, Leslie Howard, Lionel Barrymore, Clark Gable

Wolne dusze to produkcja pod kilkoma względami nietypowa. Pierwsza sprawa to tytuł, który nie do końca pasuje do treści filmu. Bohaterowie Wolnych dusz to skomplikowane osobowości, z których żadna nie reprezentuje jakiejś szczególnej wolności. Przeciwnie, są to postacie pozostające mniej lub bardziej niewolnikami swoich uczuć, zobowiązań i żądz. Drugą oryginalną kwestią jest wymykający się konwencjom scenariusz. Niby są Wolne dusze melodramatem o dziewczynie zakochanej w niewłaściwym facecie, ale równie dużo miejsca poświęcono jej burzliwym relacjom z ojcem i alkoholowemu problemowi tego ostatniego. Wszystko to przedstawione przez znakomitą ekipę aktorską. W rolach głównych obsadzono uznane gwiazdy - Lionela Barrymore i Normę Shearer, jednak co najmniej równie istotny występ odnotowuje nieznany wówczas młody aktor - Clark Gable.

Fabuła kręci się wokół Jan Ashe, młodej lwicy salonowej i córki uznanego adwokata Stephena Ashe. Dziewczyna pozornie ma wszystko podane na tacy - majątek, pozycję społeczną i perspektywy na zamążpójście z poukładanym Dwightem Winthropem. Głównym źródłem problemów jest jej ojciec. Stephen nadużywa alkoholu i jako pozbawiony skrupułów obrońca złoczyńców nie cieszy się szacunkiem dalszych krewnych. Jednym z klientów Stephena jest szarmancki Ace Wilfong, wysoko postawiony gangster, którego adwokat oczyszcza z zarzutów o morderstwo. Później lekkomyślnie zapoznaje go z córką, która wdaje się w romans z przestępcą. Tymczasem Stephen stacza się coraz bardziej w otchłań nałogu. Pytanie brzmi, czy ojciec i córka zdołają zapanować nad swoimi żądzami i uratować siebie nawzajem?

Muszę przyznać, że bardzo spodobała mi się wielowątkowość Wolnych dusz. Problemy ojca i córki są ze sobą splecione i żadne z nich nie otrzymuje pierwszeństwa przed drugim. Twórcom udało się umiejętnie przedstawić łączącą ich relację, w której widoczna jest nieco chorobliwa współzależność, ale także troska i wzajemna chęć pomocy. Ciekawi i nietypowi to bohaterowie. Stephen jest przykładem aktywnego alkoholika, który oddziałuje destrukcyjnie na swoją rodzinę, ale dzięki "dopingowi" utrzymuje wysoką formę zawodową. Aż do wpadnięcia w autodestrukcyjny ciąg. Jego córka cechuje się dużą swobodą obyczajową (to chyba jedna z ulubionych konwencji Normy Shearer). Nie tylko porzuca poukładanego Dwighta dla pociągającego, dzikiego Ace'a. Ona idzie z nim do łóżka! Przebywanie w obecności kochanka w szlafroku jest dla widza najśmielszym sygnałem, na jaki mogło sobie pozwolić ówczesne Hollywood. Jednocześnie Jan została przedstawiona jako kobieta wrażliwa i inteligentna - pomimo swobodnego stylu życia nie przypięto jej żadnej krzywdzącej łatki.

Postacie Barrymore'a i Shearer zostały uzupełnione przez ciekawie nakreślonych bohaterów drugoplanowych. Przede wszystkim wyróżnia się Clark Gable jako kuszący swym diabelskim urokiem, niebezpieczny Ace. Również on jest postacią wielowymiarową, zdolną do gwałtownych emocji i trudną do jednoznacznej klasyfikacji. Leslie Howard w roli nudnego narzeczonego Jan jest przy nim... nudny, ale otrzymuje swoje mocne pięć minut w końcowych scenach filmu. 

Największą zaletą Wolnych dusz jest nieprzewidywalność scenariusza. Film rezygnuje z typowych schematów fabularnych, kilkakrotnie wyprowadzając widza w pole i dokonując zaskakujących zwrotów akcji. Przyznam, że zupełnie nie spodziewałem się zakończenia, które, choć mocno dramatyczne, uważam za satysfakcjonujące. Clarence Brown postanowił wykorzystać potencjał tkwiący w obsadzie i poszedł na całość w prezentacji gwałtownych emocji. Na pochwałę zasługuje także odwaga w poruszeniu wielu kontrowersyjnych społecznie tematów - alkoholizmu, pewnego wyzwolenia kobiecej bohaterki czy związków ze światem przestępczym. Co z tego wynika? Przede wszystkim ciekawa opowieść.

Wolne dusze to bardzo interesujący przykład filmu nietypowego. Warto go obejrzeć ze względu na świetne aktorstwo. Także fabuła zdecydowanie wybija się ponad ówcześnie obowiązujące schematy. Wystawiam mu 8 gwiazdek jako kreatywnemu przykładowi wykorzystania możliwości, jakie dawała twórcom Fabryka Snów.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz