sobota, 19 stycznia 2019

Końskie pióra/Horse Feathers (1932)

Film o mało szlachetnej rywalizacji

Reżyseria: Norman Z. McLeod
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 6 min.

Występują: Groucho Marx, Chico Marx, Harpo Marx, Zeppo Marx, Thelma Todd

W roku 1932 bracia Marx płynęli na fali popularności, którą przyniosły im poprzednie produkcje kinowe. Chociaż osobiście nie byłem usatysfakcjonowany Małpim interesem, film ten, wraz ze świetnymi Sucharkami w kształcie zwierząt, był dla wywodzących się ze scen Broadwayu komików dużym sukcesem. Końskie pióra kontynuują charakterystyczny absurdalny styl grupy i jednocześnie wskazują na jej powrót do wysokiej formy artystycznej. Jest tu wszystko, czego brakowało Małpiemu interesowi - spójna linia fabularna i bohaterowie, którzy są kimś więcej niż przedłużeniem scenicznych person Marxów. Niby niewiele, ale w moim przypadku te czynniki były istotne.

Akcja filmu rozgrywa się w kampusie fikcyjnego Uniwersytetu Huxley. Władzę na uczelni przejmuje właśnie nowy rektor, profesor Wagstaff. Magnificencja jako swój główny cel stawia podniesienie jakości gry uczelnianej drużyny futbolowej. W tym celu wynajmuje lokalnego meliniarza i jego przyjaciela hycla, żeby porwali kilku zawodowych futbolistów, którzy mają wzmocnić zespół. Tymczasem rektor konkurencyjnego Uniwersytetu Darwina podejmuje kroki, aby za pomocą swojej córki wyłudzić od Wagstaffa sekrety taktyki zespołu z Huxley i rozgromić ich w najbliższym meczu. 

Humor Końskich piór w przeważającej części opiera się na typowym dla Marxów absurdzie i grach słownych. Bracia wplatają także w film dyskretną krytykę społeczną. Filmowe uczelnie są przesadnie skupione na osiągnięciach sportowych, a studenci zajmują się głównie imprezowaniem i podbojami erotycznymi. Jak widać, przed 90-ciu laty istniały na ten temat stereotypy bardzo podobne od dzisiejszych. Wcielający się w Wagstaffa Groucho Marx jest obcesowy do granicy wulgarności. Bezlitośnie pokpiwa sobie z grona profesorskiego oraz nie szczędzi okrutnych docinków swojemu synowi - słabemu studentowi i zapalonemu sportowcowi (w tej roli Zeppo Marx). W jednej z najbardziej niedorzecznych scen Wagstaff przerywa lekcję anatomii i kontynuuje wykład w swoim stylu, na przykład zastępując przekrój człowieka końskim.

Obok humoru "studenckiego" mamy w Końskich piórach także "meliniarski" związany z wyczynami Chico i Harpo. Dzięki nim poznajemy między innymi absurdalne sposoby konspiracyjnego zakupu alkoholu (obowiązuje prohibicja). Harpo wcielający się w niemego hycla, ma przywarę dosłownego rozumienia idiomów. Na przykład, słysząc "cut the cards" (potasuj karty), rozcina talię na pół za pomocą maczety. Film kończy absolutnie niesłychana sekwencja meczu futbolowego, podczas którego do gry wchodzi między innymi zaprzężony w konie rydwan. Nie ma chyba potrzeby wymieniać kolejnych udanych gagów i scen. Powiem tylko, że jest ich bardzo wiele. Zwraca przy tym uwagę stosunkowo ostry jak na Hollywood humor Marxów, którzy są nierzadko brutalni, a w swoje żarty wplatają sporo podtekstów seksualnych. Odpowiednio zawoalowanych, ale nietrudnych  do wychwycenia. Jak zwykle sporo jest także satyrycznych piosenek, a Chico i Harpo urozmaicają seans solowymi numerami na pianinie i harfie.

Końskie pióra to najbardziej udany z dotychczas przeze mnie oglądanych filmów braci Marx. Abstrakcyjny humor połączyli z kpinami o charakterze kabaretowym, prześmiewczym. Mocno przypominają w tym komików z grupy Monty Pythona, dla których zapewne stanowili ważną inspirację. Jednym słowem, dla fanów absurdalnego humoru Końskie pióra są pozycją zdecydowanie godna uwagi. Wystawiam 8 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz