wtorek, 5 lutego 2019

Bohaterowie na sprzedaż/Heroes for Sale (1933)

Film o uczciwym Amerykaninie

Reżyseria: William A. Wellmann
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 11 min.

Występują: Richard Barthelmess, Aline MacMahon, Loretta Young, Gordon Westcott, Robert Barrat

Kontynuując przegląd kina powstałego pod wpływem Wielkiego Kryzysu, obejrzałem film Williama Wellmana zatytułowany Bohaterowie na sprzedaż. Podczas gdy omawiany wczoraj Jak w siódmym niebie miał charakter "okruchów życia" i skupiał się na punkcie kulminacyjnym społecznej zapaści, dzieło Wellmana to fikcyjna biografia. Główną postacią jest weteran I Wojny Światowej, który podobnie jak James Allen z Jestem zbiegiem został pognębiony i odrzucony przez społeczeństwo. Bohaterowie na sprzedaż stawiają sobie za cel umoralnianie widza. Podczas gdy Allen był zgnębioną ofiarą systemu, grany przez Richarda Barthelmessa Thomas Holmes jest prawdziwym wzorem do naśladowania, zachowującym osobistą godność i niezłomną postawę nawet w najgorszych chwilach. Dzięki aktywnej postawie i osobistym wyrzeczeniom rzeczywiście udaje mu się poprawić los innych. Zaangażowana politycznie wytwórnia Warner Bros wykonała tu delikatny ukłon w stronę prezydenta Roosevelta, który w czasach premiery filmu właśnie uruchamiał swój New Deal - słynny program reform antykryzysowych.

Zanim film dociera do lat Wielkiego Kryzysu, dzieje się w nim bardzo wiele. Poznajemy Thomasa Holmesa około roku 1918, kiedy jest żołnierzem na froncie niemiecko-francuskim. Wysłany na misję zwiadowczą, zostaje ranny i dostaje się do niewoli. Podczas gdy jego przyjaciel Roger zbiera niezasłużone honory za wykonanie zadania, Holmes zostaje prowizorycznie poskładany do kupy przez niemieckich lekarzy. Po zakończeniu wojny wraca do kraju i niebawem zostaje zatrudniony w banku. Niestety boryka się z uzależnieniem od morfiny, którą przyjmował jako środek przeciwbólowy. Kiedy jego nałóg wychodzi na jaw, bohater wylatuje z pracy i trafia na przymusowe leczenie odwykowe. Po wyjściu ze szpitala Thomas próbuje odbudować swoje życie. Przeprowadza się do Chicago, gdzie wynajmuje tani apartament. Wkrótce zatrudnia się jako kierowca w pralni i rozpoczyna związek z mieszkającą po sąsiedzku Ruth. Dzięki swej sumienności i pomysłowości zaczyna odnosić sukcesy w pracy. Wygląda na to, że los w końcu się uśmiechnął do pechowego weterana. Na horyzoncie pojawia się jednak kryzys gospodarczy, który wystawi go na potężną próbę.

Co by o Bohaterach na sprzedaż nie mówić, historia Thomasa Holmesa jest wciągająca i ciekawa. Wzorowo zagrany przez Barthelmessa, jest facetem naprawdę nieoszczędzanym przez życie. Na jego przykładzie możemy śledzić losy przeciętnego Amerykanina z lat dwudziestych. Brak perspektyw po powrocie z wojny i bezduszność otoczenia w obliczu jego problemów zdrowotnych. Powolny powrót do normalności i stopniowe dorabianie się. Rozmaite perspektywy zbicia majątku, z których Holmes zawsze stara się wybierać te najuczciwsze. W końcówce filmu obserwujemy natomiast mroczne oblicze kryzysu gospodarczego - spekulacje finansowe, upadek zakładów pracy, zamieszki, sądy kapturowe. Holmes znajduje się w samym środku tych zawirowań i do końca pozostaje wierny swoim zasadom, czym zdecydowanie wyróżnia się z otoczenia.

Głównemu bohaterowi towarzyszą ciekawe postacie drugoplanowe. Jedną z nich jest grana przez Aline MacMahon gospodyni potajemnie zakochana w Thomasie. Jak zwykle w przypadku kreacji tej aktorki mamy do czynienia z kobietą o silnym charakterze i specyficznym poczuciu humoru. Najbardziej jednak podobał mi się sąsiad Thomasa Max Brinker - mówiący z chropowatym niemieckim akcentem wynalazca, który początkowo jest zagorzałym komunistą, kiedy jednak wzbogaca się dzięki dochodom z patentów, staje się równie zapiekłym kapitalistycznym krwiopijcą. Oglądanie jego przemiany było zabawne. Postać ta zapewnia również odpowiedni kontrast dla trwającego przy swoich zasadach głównego bohatera.

Bohaterowie na sprzedaż to film interesujący, ma jednak pewne dość drażniące wady. William Wellman za bardzo stara się moralizować. Niektóre monologi wygłaszane przez głównego bohatera, a także protestujących robotników, brzmią strasznie sztucznie, niczym deklamacje ideowe, a nie wypowiedzi wzburzonych ludzi. Również reżyseria scen grupowych jest trochę nienaturalna - zamieszki wyglądają raczej jak taniec, w którym poszczególne walczące grupki usuwają się, żeby zrobić miejsce kamerze lub wyłaniającym się z tyłu innym postaciom. Zdecydowanie można to było zrobić lepiej. Po raz kolejny nie przekonuje mnie także młodziutka Loretta Young grająca żonę Thomasa. Być może nabierze jeszcze doświadczenia. Na razie jej głównym walorem jest ładna buzia, natomiast w ekspresji aktorskiej bardzo dużo jej brakuje choćby do świetnej Aline MacMahon.

Chociaż Bohaterowie na sprzedaż nie do końca mnie przekonali, muszę przyznać, że była to  interesująca przygoda. Film przedstawił w bardzo przystępny sposób kawał historii społecznej USA, a Richard Barthelmess wydaje się wprost stworzony do ról twardych, bohaterskich protagonistów. Gdyby tylko trochę pohamować ten tani dydaktyzm. Górnolotna prawomyślność w takiej czy innej konwencji będzie stałym elementem hollywoodzkiego stylu. Ale czy nie można było subtelniej, panie Wellmann? A tak, chociaż dobrze się bawiłem, wystawiam tylko 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz