niedziela, 24 lutego 2019

Niewidzialny człowiek/The Invisible Man (1933)

Film o niewidzialnym nudyście

Reżyseria: James Whale
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 8 min.

Występują: Claude Rains, William Harrigan, Gloria Stuart, Henry Travers

Niewidzialny człowiek, chociaż mniej znany niż potwór Frankensteina czy hrabia Drakula, należy do grupy klasycznych popkulturowych monstrów rozpropagowanych między innymi poprzez kino. Film o tym dziwnym "antyzłoczyńcy" zawdzięczamy hollywoodzkiemu specjaliście od filmów grozy, Jamesowi Whale'owi. Scenariusz oparty na motywach opowiadania Herberta George'a Wellsa został powiązany ze swym pierwowzorem bardzo luźno. Zmianom uległa zarówno historia jak i osobowość tytułowego bohatera. Prawdopodobnie wynikało to ze specyficznego podejścia Whale'a. Reżyser ten pokazał już przy Frankensteinie, że jego priorytetem jest budowanie atmosfery, nawet kosztem pewnych uproszczeń fabularnych. Okazało się, że znów miał rację. Niewidzialny człowiek zyskał sobie dużą popularność i wszedł na stałe do kanonu filmowego horroru. Jakie wrażenie robi dzisiaj?

Film opowiada historię Jacka Griffina - naukowca, który w wyniku przeprowadzanych na sobie samym eksperymentów stał się niewidzialny. Ukryty przed światem w prowincjonalnej gospodzie pracuje nad antidotum, które przywróci mu normalny wygląd. Może jednak nie zdążyć, gdyż serum niewidzialności wpływa na jego umysł, wywołując u niego coraz silniejszą megalomanię. Tymczasem narzeczona i przyjaciele Griffina rozpoczynają poszukiwania zaginionego naukowca.

Niewidzialny człowiek przyciąga niepokojącymi obrazami. Postać Jacka Griffina - mężczyzny w prochowcu, charakterystycznych ciemnych okularach i z twarzą ukrytą pod bandażami - to wizerunek już klasyczny, a przy tym pomysłowy i dopracowany. Kiedy natomiast filmowy Griffin zdejmuje przebranie, pod nim... nie ma nic! Efekty specjalne imitujące niewidzialność były jak na lata trzydzieste niesamowite, a i dziś patrzy się na nie z zainteresowaniem. Bo kto nie chciałby zobaczyć człowieka ściganego przez biegające kalesony. Jest jeszcze trzeci element mitu Niewidzialnego człowieka, także w pewien sposób komiczny. Otóż kiedy Griffin pragnie skorzystać z atutów niewidzialności, zmuszony jest pozbyć się całego odzienia. Oglądamy zatem perypetie niewidzialnego złoczyńcy, który biega wszędzie na golasa. Ot, czasami zabiera ze sobą koc, żeby okryć się po akcji. Obecność Jacka sugeruje nam wprawną ręką operator Arthur Edeson. Kamera sugestywnymi ruchami prowadzi narrację na statycznych kadrach, przez które przemieszcza się niewidoczny mężczyzna. Zastąpienie ruchów postaci ruchem kamery to pomysł, który zrobił na mnie wrażenie prostotą i efektywnością wykonania. W postać Griffina wcielił się Claude Rains. Miał on okazję wykazać się głównie swoim głębokim, specyficznym głosem, bardzo adekwatnym dla maniakalnego złoczyńcy.

O ile strona wizualna filmu jest bezsprzecznie znakomita, historia trochę się zestarzała. Przede wszystkim trudno brać na poważnie złoczyńcę, który snuje plany opanowania świata tylko dzięki swej niewidzialności. Diaboliczny spisek polega na zaszantażowaniu byłego współpracownika, kilku morderstwach na pokaz i... właściwie tyle. Griffin jest za to bardzo wylewny w opisach swoich słabości. Na przykład nie może wyruszać w teren świeżo po posiłku, gdyż jedzenie trawione w jego żołądku jest widoczne dla postronnych. Dobrze, że twórcy nie próbowali nam tego pokazać. W scenariuszu dużo jest podobnych smaczków zahaczających trochę o kicz. Przykładowo postronni reagują na obecność niewidzialnego złoczyńcy z przesadną paniką, wydając histeryczne okrzyki. Słabo wypada także narzeczona Griffina, która nie wnosi do historii nic poza zamartwianiem się o jego los. Ponarzekawszy trochę, przyznam, że Niewidzialnego człowieka ogląda się przyjemnie. Sceny z Griffinem wykonującym swoje machinacje są pomysłowe i pełne humoru. Chociaż absurdalny, Jack potrafi być zabójczo skuteczny, co uwalnia go od zagrożenia śmiesznością. Także plan jego powstrzymania jest logiczny, przemyślany i satysfakcjonująco zrealizowany. Jednym słowem, nie jest to zła opowieść. Tylko nie można brać jej nazbyt serio.

Niewidzialny człowiek to przykład oryginalnego połączenia horroru z wczesnego typu science fiction. Nie jest klasycznym filmem grozy, bo bardziej śmieszy niż straszy. Daleko mu do ideału, ale pomysłowość i świetna strona wizualna zapewniają sporo niezobowiązującej rozrywki. Ogólny werdykt jest zatem zdecydowanie pozytywny. Przyznaję temu filmowi 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz