czwartek, 19 kwietnia 2018

Fantom/Phantom (1922)


Film o chorobie psychicznej lub społecznej. Można sobie wybrać.

Reżyser: F.W. Murnau
Kraj: Niemcy
Czas trwania: 2h

Występują: Alfred Abel, Grete Berger, Lil Dagover, Lya De Putti, Anton Edthofer, Aud Egede-Nissen, Frida Richard

Fantom jest kolejnym na mojej liście owocem niemieckiego ekspresjonizmu. Przyznam, że mam problem z tym nurtem, bo poza upodobaniem do motywów nadnaturalnych i przygnębiającą atmosferą nie dostrzegam w dziełach wrzucanych do szufladki z napisem "ekspresjonizm" zbyt wielu cech wspólnych. Temat do rozważenia przy kolejnych ekspresjonistycznych dziełach. Co do Fantoma, wbrew swemu tytułowi nie zawiera wątków fantastycznych. Jest to ponure studium człowieka popadającego coraz głębiej w chorobę psychiczną, prawdopodobnie o podłożu depresyjnym. 

Kiedy poznajemy naszego protagonistę, Lorenza Lubotę, jest on prowadzącym nudne życie miejskim urzędnikiem i poetą piszącym do szuflady. Dwa wydarzenia decydują o jego dalszym losie - najpierw w drodze do pracy zostaje potrącony przez bryczkę powożoną przez młodą dziewczynę. Panna przeprasza poturbowanego Lorenza i odjeżdża. Niebawem mężczyzna dowiaduje się, że wydawca nie jest zainteresowany publikacją jego wierszy. Od tej pory wszystko zaczyna się walić. Lorenz jest prześladowany przez wizję dziewczyny na bryczce. Snuje się po mieście, usiłując ją odszukać i nie przejawiając zainteresowania niczym innym. Mężczyzna porzuca pracę, wyłudza pieniądze od prowadzącej lombard ciotki i unika zamartwiającej się o niego matki. W krótkim czasie całkowicie  traci kontrolę nad swoim pozbawionym celu życiem. Jako wątek poboczny ukazane są losy Melanie, siostry Lorenza, która pragnąc luksusu opuszcza rodzinny dom, by zostać prostytutką.

Fantom jest dziwnym filmem, trudnym do jednoznacznej interpretacji. Lorenz to antypatyczny bohater, ciągle ponury, przygarbiony, nie wykazujący żadnej inicjatywy ani podczas swego powolnego upadku, ani podczas nieszczerych prób podniesienia się. Nie znamy jego motywacji, możemy jedynie się domyślać, dlaczego poszukuje kobiety, z którą zetknął się tylko przez chwilę. Nasuwającą się odpowiedzią jest choroba psychiczna, choć i tutaj jasnej odpowiedzi nie otrzymamy. Z reakcji otoczenia Lorenza na jego zachowanie można wnioskować, że przed wypadkiem był on sympatycznym człowiekiem.  Wszyscy są zaskoczeni zmianą, jaka w nim zaszła i bardzo w niego wierzą. Ale i tu widz może polegać tylko na ich relacjach.

Oprócz głównego wątku mamy okazję przyjrzeć się nieciekawym warunkom życia panującym w Republice Weimarskiej. Lorenzo wraz z bratem i siostrą (wszyscy dorośli i samotni) pomieszkują z matką w nędznym mieszkanku. Melanie jako jedyną drogę do wygodnego życia widzi w handlu własnym ciałem. Ze skromnymi warunkami Lubotów kontrastuje luksusowe mieszkanie ciotki, która żyje z lichwy. Smutne to wszystko i przygnębiające. Może właśnie w kondycji społecznej Niemiec tkwi klucz do zrozumienia Fantoma? Los Lorenza jako odpowiednik szamoczącej się w powojennym kryzysie Republiki Weimarskiej? Przyznam, że podoba mi się taka interpretacja.

Jako minusy filmu muszę wskazać wyjątkowo powolne tempo narracji oraz żenujący epilog, w ogóle nie pasujący do reszty fabuły i jakby doklejony na siłę. Do gry aktorskiej nie mam zastrzeżeń, tym razem jest (jak na kino ekspresjonistyczne) stosunkowo oszczędna i naturalna. Tyle że główny bohater ma do zaoferowania głównie spojrzenie męczennika, garbienie się i powłóczenie nogami. Fantom nie zachwycił mnie. Zbyt jest przygnębiający, zbyt monotonny, a jego główny bohater za bardzo bierny i żałosny. Pomimo ciekawych możliwości interpretacji z trudem dobrnąłem do końca. Za przebłyski ciekawych pomysłów przyznaję 6 gwiazdek, uważam jednak, że można było przedstawić je w sposób atrakcyjniejszy dla widza.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz