środa, 18 kwietnia 2018

Szalone żony/Foolish Wives (1922)


Film o tym, jak się uwodzi żonę ambasadora.

Reżyser: Erich von Stroheim
Kraj: USA
Czas trwania: 2h 22min.

Występują: Erich von Stroheim, Rudolph Christians, Miss DuPont, Maude George, Mae Busch

Reżyser Erich von Stroheim to jedna z ciekawszych postaci epoki kina niemego. Perfekcjonista i pedant znany z uporu, bezczelności, konfliktów z producentami swoich filmów, prywatnie typ nieco munchausenowski, noszący absurdalny monokl i bezpodstawnie dodający sobie szlacheckie "von" przed nazwiskiem. Szalone żony, jedno z jego głośniejszych dzieł, dowodzą, że von Stroheim miał do siebie duży dystans. Jako odtwórca głównej roli rosyjskiego hrabiego Karamzina nadał tej postaci kilka własnych cech. Karamzin i jego dwie wspólniczki podające się za rosyjskie księżne działają w Monako jak oszuści. Bez skrupułów uwodzą bogate turystki (i turystów) i wyłudzają od nich pieniądze, które następnie przepuszczają na luksusowe życie. Nie brzydzą się również wprowadzaniem do obiegu podrabianej gotówki, którą pozyskują od znajomego fałszerza. Karamzin to rasowy uwodziciel swobodnie poruszający się w towarzystwie majętnych, naiwnych kobiet, ale nie gardzi też groszem i ciałem ciułającej napiwki służącej. Jego głównym atutem jest bezczelność i odwaga, główną słabością seksoholizm. Kiedy do Monako przybywa amerykański ambasador z młodą, atrakcyjną żoną, przez "hrabią" i jego towarzyszkami pojawia się szansa na szwindel życia.

Szalone żony są prawdziwym popisem komediowych zdolności von Stroheima. Jego rola jest najjaśniejszym punktem filmu. Od początku poznajemy go jako oszusta i obłudnika, jednak specyficzny urok tej postaci sprawia, że trudno nie traktować go z sympatią. Przynajmniej do pewnego momentu filmu. Ostatecznie Karamzin okazuje się nawet paskudniejszym typem, niż wydawał się na początku. Partnerujące mu Maude George i Mae Busch w roli fałszywych arystokratek również są czarujące, zwłaszcza ta pierwsza, obie pozostają jednak w cieniu głównego bohatera. 

Film jest bardzo atrakcyjny wizualnie. Reżyser umieścił w nim zarówno liczne panoramy Monako, jak i ujęcia z kasyn, przyjęć i luksusowych rezydencji, dając widzowi okazję zajrzeć do świata ociekających bogactwem arystokratów i nuworyszy. Von Stroheim nie boi się także innowacji w pracy kamery, bardzo chętnie serwując nam ujęcia danej sceny z kilku kamer, a nawet ujęcia ruchome. Jedno i drugie było dotychczas w kinie rzadkością. Mamy również efekty specjalne wykorzystujące żywioły ognia i wody. Świetnie nakręcona została scena ucieczki Karamzina i ambasadorowej przed straszliwą ulewą - deszcz jest tak silny, że podtapia czółno, którym płyną. Pewny siebie oszust nie traci rezonu i brodząc w rzece, wynosi bezradną niewiastę na rękach, wkupując się w jej łaski.

Żeby nie było tak pięknie, film ma kilka minusów. Podobno wersja, która dotrwała do dzisiejszych czasów, została przez studio skrócona o cztery godziny [sic!] w stosunku do "wersji reżyserskiej". Jest to dla mnie zdumiewające, ponieważ ponad dwugodzinny film nie zawiera żadnych luk w fabule, natomiast nie jest wolny od dłużyzn, momentami usypiających. Problematyczne są zwłaszcza sceny, w których bohaterowie mówią do siebie przez dłuższy czas, natomiast plansze tekstowe oddają zaledwie kilka zdań tych dialogów. Liczne są również obrazki w rodzaju palenia przez Karamzina i jego towarzyszki papierosów, rzucania powłóczystych spojrzeń damom, jedzenia śniadania i tym podobne, w których nie za wiele się dzieje. Po części kreuje to dekadencką atmosferę filmu, po części jednak wywołuje (przynajmniej u mnie) efekt znudzenia. Ciekaw jestem, jak w takim razie prezentowała się wersja oryginalna, będąca chyba produktem osławionego perfekcjonizmu von Stroheima.

Szalone żony to film, który przyjemnie ogląda się ze względu na aktorskie popisy Ericha von Stroheima. Jego główną wadą jest to, że jest zbyt długi. Mimo wszystko podobał mi się. Otrzymuje 7 gwiazdek.

źródło grafiki - en.wikipedia.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz