Film o kobiecie autonomicznej.
Reżyser: Charlie Chaplin
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 21 min.
Występują: Edna Purviance, Carl Miller, Lydia Knott, Adolphe Menjou
Paryżanka jest nietypowym filmem Charliego Chaplina. Po pierwsze, jest melodramatem, nie komedią. Po drugie, reżyser w tym filmie nie występuje. Charlie potraktował Paryżankę po trosze jako eksperyment testujący odmienne od obowiązujących konwencje narracyjne i fabularne, po trosze jako trampolinę do kariery dla swojej ówczesnej partnerki Edny Purviance, która zagrała główną rolę.
Film opowiada historię Marie St. Clair, młodej kobiety z francuskiej prowincji, która wraz z kochankiem Jeanem planuje wyjechać do Paryża. Tam para ma się pobrać i razem szukać szczęścia. W noc poprzedzającą wyjazd Marie zostaje przez swojego ojczyma wyrzucona na bruk za kontakty z mężczyzną. Narzeczony proponuje jej nocleg w swoim rodzinnym domu, co skutkuje kłótnią z jego rodzicami. Marie udaje się na dworzec, gdzie Jean ma za chwilę do niej dołączyć. Tymczasem ojciec mężczyzny niespodziewanie umiera. Nieświadoma tego faktu Marie sama wsiada do pociągu i wyjeżdża do Paryża. Dalsze jej losy poznajemy rok później. Marie jest opływającą w luksusy utrzymanką bogatego biznesmena Pierre'a Revela. Kochanek, mężczyzna o wyrafinowanym guście, otwarcie utrzymuje związki z innymi kobietami i również jej nie stawia w temacie wierności żadnych ograniczeń. Pewnego dnia Marie przypadkowo spotyka niewidzianego od roku Jeana. Chociaż jest teraz mieszkającym z matką, klepiącym biedę artystą malarzem, stara miłość nie rdzewieje. Tymczasem Pierre planuje ożenek z inną kobietą, proponując jednocześnie bohaterce kontynuację opartej na sponsoringu relacji. Marie zmuszona jest do rozważenia, czego tak naprawdę oczekuje od życia.
Już w tym pobieżnym opisie fabuły można dostrzec, że Chaplin ucieka od schematów swojej epoki. Paryżanka wolna jest od męczącej obłudy, która była wszechobecna na przykład w dramatach społecznych D. W. Griffitha. Główna bohaterka z własnego wyboru żyje z mężczyznami bez ślubu, korzysta z luksusów zapewnianych przez sponsora i do pewnego momentu jest z takiego życia zadowolona. Ani przez chwilę nikt nie próbuje widzowi mydlić oczu i stwarzać pozorów, które miałyby wybielić jej postępowanie. Dziś nie wydaje się to niczym szczególnym, ale jak na swoje czasy Chaplin wykazał się dużą odwagą, otwarcie pokazując niemoralny tryb życia głównej bohaterki i nie potępiając jej w czambuł.
Drugą odświeżającą cechą filmu jest ponadprzeciętna subtelność przekazu. Plansze tekstowe są nad wyraz oszczędne. Nie przedstawiają myśli ani motywów postępowania bohaterów. Wiemy o nich tylko to, co sami mówią i robią. Pozwala to na sporą swobodę w interpretacji oraz uwalnia widza od przykrego odczucia obrywania w głowie młotkiem moralizatorstwa. Za to wielki plus, panie Chaplin.
Aktorstwo w Paryżance jest stonowane. Kreowana na gwiazdę Edna Purviance nie oszałamia może swoją kreacją (pewnie dlatego, że mało płacze i gestykuluje), jest jednak przekonująca w roli kobiety, która "nie wie, czego chce". Swoją drogą to chyba pierwsza taka postać w dziejach kina. Wyróżnia się także Adolphe Menjou w roli uroczo zblazowanego sponsora Marie, który traktuje życie niczym jeden wielki żart.
Główny minus Paryżanki to fakt, że dla współczesnego widza jej fabuła nie będzie szczególnie ciekawa czy przełomowa. Mamy miłosny trójkąt z jego dylematami, kilka obrazków z życia paryskiej socjety i to właściwie wszystko. Związki pozamałżeńskie nikogo już nie szokują, ani nie stanowią jakiegoś problemu społecznego. Jeżeli chodzi o godne zapamiętania sceny, nic szczególnie nie rzuciło mi się w oczy. No, poza truflami gotowanymi w szampanie, które Maria i Pierre jedzą na kolację. To rzeczywiście uwiarygadnia jej niezdecydowanie. Film będzie za to ciekawy dla osób zainteresowanych motywami feministycznymi w filmie niemym. Nie dość, że kobieta jest główną bohaterką, to jest ona w pełni autonomiczna w swych wyborach, czym różni się zdecydowanie od uprzedmiotowionych kreacji Lillian Gish.
Charlie Chaplin nie zdołał Paryżanką wypromować Edny Purivance na gwiazdę. Aktorka zagrała jeszcze kilka niezbyt głośnych ról i młodo zakończyła karierę. Sam film nie zdobył sobie rozgłosu w latach dwudziestych i również dzisiaj pozostaje jednym z mniej znanych dzieł Chaplina. Zasługuje jednak na uwagę ze względu na nowinki, które wprowadza. Z punktu widzenia atrakcyjności dla widza oceniam go na 7 gwiazdek. Ciekawa rzecz, ale nie każdemu się spodoba.
Reżyser: Charlie Chaplin
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 21 min.
Występują: Edna Purviance, Carl Miller, Lydia Knott, Adolphe Menjou
Paryżanka jest nietypowym filmem Charliego Chaplina. Po pierwsze, jest melodramatem, nie komedią. Po drugie, reżyser w tym filmie nie występuje. Charlie potraktował Paryżankę po trosze jako eksperyment testujący odmienne od obowiązujących konwencje narracyjne i fabularne, po trosze jako trampolinę do kariery dla swojej ówczesnej partnerki Edny Purviance, która zagrała główną rolę.
Film opowiada historię Marie St. Clair, młodej kobiety z francuskiej prowincji, która wraz z kochankiem Jeanem planuje wyjechać do Paryża. Tam para ma się pobrać i razem szukać szczęścia. W noc poprzedzającą wyjazd Marie zostaje przez swojego ojczyma wyrzucona na bruk za kontakty z mężczyzną. Narzeczony proponuje jej nocleg w swoim rodzinnym domu, co skutkuje kłótnią z jego rodzicami. Marie udaje się na dworzec, gdzie Jean ma za chwilę do niej dołączyć. Tymczasem ojciec mężczyzny niespodziewanie umiera. Nieświadoma tego faktu Marie sama wsiada do pociągu i wyjeżdża do Paryża. Dalsze jej losy poznajemy rok później. Marie jest opływającą w luksusy utrzymanką bogatego biznesmena Pierre'a Revela. Kochanek, mężczyzna o wyrafinowanym guście, otwarcie utrzymuje związki z innymi kobietami i również jej nie stawia w temacie wierności żadnych ograniczeń. Pewnego dnia Marie przypadkowo spotyka niewidzianego od roku Jeana. Chociaż jest teraz mieszkającym z matką, klepiącym biedę artystą malarzem, stara miłość nie rdzewieje. Tymczasem Pierre planuje ożenek z inną kobietą, proponując jednocześnie bohaterce kontynuację opartej na sponsoringu relacji. Marie zmuszona jest do rozważenia, czego tak naprawdę oczekuje od życia.
Już w tym pobieżnym opisie fabuły można dostrzec, że Chaplin ucieka od schematów swojej epoki. Paryżanka wolna jest od męczącej obłudy, która była wszechobecna na przykład w dramatach społecznych D. W. Griffitha. Główna bohaterka z własnego wyboru żyje z mężczyznami bez ślubu, korzysta z luksusów zapewnianych przez sponsora i do pewnego momentu jest z takiego życia zadowolona. Ani przez chwilę nikt nie próbuje widzowi mydlić oczu i stwarzać pozorów, które miałyby wybielić jej postępowanie. Dziś nie wydaje się to niczym szczególnym, ale jak na swoje czasy Chaplin wykazał się dużą odwagą, otwarcie pokazując niemoralny tryb życia głównej bohaterki i nie potępiając jej w czambuł.
Drugą odświeżającą cechą filmu jest ponadprzeciętna subtelność przekazu. Plansze tekstowe są nad wyraz oszczędne. Nie przedstawiają myśli ani motywów postępowania bohaterów. Wiemy o nich tylko to, co sami mówią i robią. Pozwala to na sporą swobodę w interpretacji oraz uwalnia widza od przykrego odczucia obrywania w głowie młotkiem moralizatorstwa. Za to wielki plus, panie Chaplin.
Aktorstwo w Paryżance jest stonowane. Kreowana na gwiazdę Edna Purviance nie oszałamia może swoją kreacją (pewnie dlatego, że mało płacze i gestykuluje), jest jednak przekonująca w roli kobiety, która "nie wie, czego chce". Swoją drogą to chyba pierwsza taka postać w dziejach kina. Wyróżnia się także Adolphe Menjou w roli uroczo zblazowanego sponsora Marie, który traktuje życie niczym jeden wielki żart.
Główny minus Paryżanki to fakt, że dla współczesnego widza jej fabuła nie będzie szczególnie ciekawa czy przełomowa. Mamy miłosny trójkąt z jego dylematami, kilka obrazków z życia paryskiej socjety i to właściwie wszystko. Związki pozamałżeńskie nikogo już nie szokują, ani nie stanowią jakiegoś problemu społecznego. Jeżeli chodzi o godne zapamiętania sceny, nic szczególnie nie rzuciło mi się w oczy. No, poza truflami gotowanymi w szampanie, które Maria i Pierre jedzą na kolację. To rzeczywiście uwiarygadnia jej niezdecydowanie. Film będzie za to ciekawy dla osób zainteresowanych motywami feministycznymi w filmie niemym. Nie dość, że kobieta jest główną bohaterką, to jest ona w pełni autonomiczna w swych wyborach, czym różni się zdecydowanie od uprzedmiotowionych kreacji Lillian Gish.
Charlie Chaplin nie zdołał Paryżanką wypromować Edny Purivance na gwiazdę. Aktorka zagrała jeszcze kilka niezbyt głośnych ról i młodo zakończyła karierę. Sam film nie zdobył sobie rozgłosu w latach dwudziestych i również dzisiaj pozostaje jednym z mniej znanych dzieł Chaplina. Zasługuje jednak na uwagę ze względu na nowinki, które wprowadza. Z punktu widzenia atrakcyjności dla widza oceniam go na 7 gwiazdek. Ciekawa rzecz, ale nie każdemu się spodoba.
źródło grafiki - en.wikipedia.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz