piątek, 8 marca 2019

Prywatne życie Henryka VIII/The Private Life of Henry VIII (1933)

Film o dużym dziecku

Reżyseria: Alexander Korda
Kraj: Wielka Brytania
Czas trwania: 1 h 33 min.

Występują: Charles Laughton, Elsa Lanchester, Binnie Barnes, Robert Donat

Do filmu przybliżającego Prywatne życiu Henryka VIII podchodziłem z dużymi nadziejami i lekką nutką niepokoju. Nadzieje wiązały się z osobą Charlesa Laughtona, który wcielił się w postać tytułowego władcy i został za swoją kreację nagrodzony Oscarem. Niepokój wynikał z faktu, że opowieść o owianej tej ponurą sławą postaci ma charakter komedii. Komedia o królu ścinającym głowy swoim żonom... Z drugiej strony Anglicy lubią w swój specyficzny sposób żartować ze wszystkiego, więc czemu nie. Po seansie muszę powiedzieć, że spełniły się zarówno moje oczekiwania, jak i obawy. Wybitna kreacja aktorska Laughtona z pewnością mocno wpłynie na moje wyobrażenie o angielskim monarsze. Mimo to jego portret przedstawiony przez reżysera Alexandra Kordę uważam za niepełny i niesatysfakcjonujący.

Jak wskazuje tytuł, film skupia się na prywatnym życiu króla, a dokładniej rzecz biorąc na jego relacjach z pięcioma z sześciu żon. Film rozpoczyna egzekucja drugiej z nich, Anny Boleyn, co ma umożliwić Henrykowi natychmiastowe poślubienie nowej wybranki Jane Seymour. Kilka lat później Jane umiera przy porodzie, a władca postanawia pozostać wdowcem. Nie przeszkadza mu to utrzymywać bliskich relacji z jedną ze swoich dam dworu Katarzyną Howard, która obrała sobie za cel wspięcie się jak najwyżej po drabinie społecznej. Ostatecznie względy polityczne zmuszają Henryka do poślubienia czwartej żony, niemieckiej księżniczki Anny z Kleve. Ta jednak ma sprytny plan, który ma zapobiec podzieleniu przez nią ponurego losu poprzednich żon króla.

Jeżeli opis fabuły robi na was wrażenie odhaczania z listy kolejnych kobiet Henryka VIII, to macie rację. Początkowo film miał obejmować tylko okres małżeństwa króla z Anną z Kleve, jednak później twórcy zdecydowali się rozbudować scenariusz. W rezultacie powstała opowieść o ramach zbyt szerokich, by kompleksowo przybliżyć któreś z małżeństw króla, a jednocześnie zbyt okrojonych, by stanowić jego pełną biografię. Fabuła stosunkowo pobieżnie przeskakuje pomiędzy kolejnymi epizodami z życia władcy. Z niezrozumiałych powodów nie pokazano jednak pierwszego małżeństwa Henryka z Katarzyną Aragońską, które skutkowało tak ważnymi dla jego życia decyzjami jak wypowiedzenie posłuszeństwa papieżowi czy egzekucja Tomasza Morusa. Zgodnie z założeniami tytułu film nie odnosi się do wydarzeń politycznych, co z kolei skutkuje niezrozumiałym zniknięciem w pewnym momencie grupy dworzan Henryka i zastąpieniem ich nowymi postaciami. Nie dowiadujemy się, że zostali oni (na przykład Thomas Cromwell) ścięci na polecenie Henryka. Można argumentować, że nie da się w półtorej godziny pokazać wszystkiego. Zgoda. Tylko w rezultacie filmowy Henryk VIII stał się postacią całkiem oderwaną od rzeczywistego odpowiednika. 

Tu dochodzimy do kreacji Charlesa Laughtona. Władca w jego wykonaniu to wielkie, rozkapryszone dziecko przyzwyczajone do bezwzględnego wykonywania swoich rozkazów, ale nie mające dość odwagi, żeby zmierzyć się z ich konsekwencjami. Świetnie widać to w otwierającej film scenie, w której trwają przygotowania do egzekucji Anny Boleyn, podczas gdy podekscytowany król radośnie wyczekuje informacji o jej wykonaniu, aby natychmiast poślubić kolejną żonę. Nie ma w nim złości, gniewu czy satysfakcji z ukarania niewiernej małżonki. Anna istnieje dla niego już tylko jako przeszkoda w osiągnięciu celu. Jest jednocześnie Laughtonowski król silną osobowością - głośną, energiczną, rubaszną i powodowaną silnymi emocjami. Prawie w każdej scenie śmieje się, cieszy, jest czymś podekscytowany. Tylko raz w całym filmie wpada w gniew i wtedy rozumiemy, dlaczego cały dwór panicznie się go obawia. Najlepiej jego osobowość oddaje legendarna scena, w której Henryk podczas uczty pożera kolejne kawałki pieczonego kurczaka, zamaszyście rzucając za siebie słabo ogryzione kości.

Wypadałoby kilka słów napisać o filmowych żonach Henryka. Szczególnie w pamięć zapadają dwie z nich. Anna Boleyn (grana przez Merle Oberon) pojawia się na ekranie tylko przez kilka minut. Idzie na śmierć z imponującym spokojem i godnością, tak kontrastującymi z dziecinnym zachowaniem Henryka. Anna z Kleve, w którą wcieliła się żona Laughtona Elsa Lanchester, to natomiast najbardziej komiczna postać w filmie. Ta mówiąca z niemieckim akcentem księżniczka próbuje zniechęcić Henryka do konsumpcji małżeństwa i czyni to tak skutecznie, że zapewnia sobie jego dozgonną przyjaźń. Niezwykłe to dokonanie, ale Lanchester sprzedaje je w pełni przekonująco.

Jeżeli chodzi o realizacyjną stronę filmu, zwraca uwagę pomysłowy montaż, zwłaszcza skomplikowana pierwsza sekwencja filmu, o której już wspomniałem. Także kostiumy utrzymane w stylu epoki olśniewają różnorodnością. Aż szkoda, że nie mogliśmy ich ujrzeć w kolorze.

Prywatne życie Henryka VIII to film trudny do oceny. Z jednej strony zawiera bardzo dobre kreacje aktorskie, które podziwiałem z niekłamaną przyjemnością. Z drugiej, film oparty na konfliktach zdziecinniałego króla z kolejnymi żonami po jakimś czasie zaczyna nużyć. Mgliste mamy na jego podstawie wyobrażenie o Henryku VIII jako władcy, natomiast mocno negatywne jako o człowieku. Żeby nie było, osobiście uważam, że Laughton i tak przedstawił go w zbyt dobrym świetle w stosunku do pierwowzoru. Rzecz w tym, że trudno temu samolubnemu facetowi kibicować w jego eskapadach, a i spośród jego żon nie wszystkie zasługują na uznanie. Natomiast chętnie zobaczyłbym Laughtona-Henryka w kilku potencjalnych scenach, z których zrezygnowano. No cóż. I tak jestem zadowolony, że było mi dane zobaczyć ten daleki od ideału film. Wystawiam 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz