niedziela, 3 marca 2019

Testament doktora Mabuse/Das Testament des Dr. Mabuse (1933)

Film o spuściźnie szaleńca

Reżyseria: Fritz Lang
Kraj: Niemcy
Czas trwania: 1 h 56 min.

Występują: Rudolf Klein-Rogge, Otto Wernicke, Karl Meixner, Oscar Beregi, Theodor Loos, Gustav Diesl, Wera Liessem

W udzielonym pod koniec życia wywiadzie Fritz Lang powiedział, że po obejrzeniu przedpremierowego pokazu Testamentu doktora Mabuse świeżo mianowany Minister Propagandy Josef Goebbels zaprosił go na spotkanie i zaproponował pracę dla swojego aparatu agitacyjnego. Lang miał jeszcze tego samego dnia spakować manatki i uciec do Francji. Prawdopodobnie reżyser nieco udramatyzował swoją opowieść, niemniej jednak Testament został na polecenie Goebbelsa objęty zakazem rozpowszechniania i po raz pierwszy pojawił się w niemieckich kinach dopiero w latach 50. Obiektywnie była to decyzja dość dziwna, gdyż jest to film właściwe pozbawiony podtekstów o charakterze politycznym. Lang, przy pisaniu scenariusza po raz ostatni współpracujący ze swoją żoną, Theą Von Harbou, obmyślił film jako kontynuację swojego słynnego kryminału Doktor Mabuse z roku 1922. W przeciwieństwie do pierwowzoru Testament jest filmem uciekającym od społecznego komentarza, idącym raczej w kierunku kina czysto rozrywkowego. Nie zawiera także przełomowych rozwiązań technicznych czy formalnych. Z poprzednich dzieł Langa najbardziej przypomina Szpiegów - podobnie jak w tamtym filmie głównym wątkiem jest rozwikłanie zagadki związanej z tajemniczym przywódcą organizacji przestępczej.

Film rozpoczyna się od przeszpiegów detektywa Hofmeistera w drukarni fałszywych banknotów. Hofmeister zostaje nakryty przez przestępców, ale udaje mu się uciec. Zanim jednak jest w stanie uprzedzić swojego szefa Lohmanna o swoich odkryciach, zostaje napadnięty w swoim domu przez tajemniczą postać. Tymczasem w szpitalu psychiatrycznym profesor Baum i jego podwładni obserwują zamkniętego tu od dziesięciu lat szalonego doktora Mabuse. Pogrążony w katatonii złoczyńca od dawna nie wykazuje chęci kontaktu ze światem zewnętrznym, a jedynie zapisuje setki kartek papieru diabolicznymi planami zbrodni. Jeden z psychiatrów przeglądając te notatki odkrywa, że pasują one do opisów popełnianych w rzeczywistości przestępstw. Pojawia się pytanie, czy pozornie pogrążony w szaleństwie Mabuse ma z tymi zdarzeniami jakiś związek?

Muszę przyznać, że Testament ma ciekawą intrygę i trzyma w napięciu. Zwrotów akcji jest w filmie kilka, a niektóre z nich są naprawdę mocne (choć dla współczesnego widza, który widział już niejedno, nie będą aż takim zaskoczeniem, jakim były w latach trzydziestych). Ciekawym zabiegiem jest danie widzowi swobody interpretacji pewnych wydarzeń. Mianowicie w fabule występują elementy ponadnaturalne, ale są podane w taki sposób, że równie dobrze można je zignorować i uznać, że dzieją się tylko w wyobraźni jednej z postaci. Diaboliczny Mabuse nie pojawia się na ekranie zbyt często. Funkcjonuje przede wszystkim jako inspiracja dla szerzenia chaosu. Jego "testament" to produkt prawdziwie obłąkanego umysłu. Natomiast grający złoczyńcę Rudolf Klein-Rogge prawie nie wchodzi w interakcje z innymi aktorami. Trzy główne grupy nadające ton wydarzeniom to prowadzący śledztwo policjanci (na czele z występującym także w Mordercy komisarzem Lohmannem), szajka przestępców wykonująca rozkazy swego tajemniczego mocodawcy oraz pracownicy szpitala psychiatrycznego mający bezpośredni kontakt z obłąkanym Mabuse.

Jak zawsze u Fritza Langa mamy do czynienia z wysokim poziomem realizacyjnym. Imponuje precyzyjnie przygotowana scenografia, w tym bardzo charakterystyczne lokacje takie jak drukarnia, biuro pasera czy też specjalność scenografów Langa - spersonalizowane gabinety różnych ważnych osobistości. Bardzo ciekawie ucharakteryzowano Rudolfa Klein-Rogge przybierającego kilka różnych wcieleń doktora Mabuse. Wypada także wspomnieć o efektownym pokazie pirotechnicznym związanym z pożarem fabryki chemikaliów oraz o dynamicznym pościgu samochodowym w końcówce filmu. Zdjęciami zajął się znakomity operator Fritz Arno Wagner, który jak zwykle stanął na wysokości zadania. Aktorstwo nawiązuje do stylu filmowego ekspresjonizmu - obfituje w przesadne gesty, miny i spoglądanie do kamery. Dla widza niezaznajomionego z konwencją (mocno już wówczas przebrzmiałą) może to być męczące. Trudno mi szczególnie wyróżnić któregoś z aktorów. Mamy do czynienia raczej z filmem akcji niż z dziełem rozwijającym występujące w nim postacie. Wyjątkiem jest wspomniany już kilkakrotnie Klein-Rogge, którego rola jest jednak niezwykle specyficzna.

Testament doktora Mabuse trochę zawiódł moje oczekiwania. Nie zrozumcie mnie źle, to wciągający i świetnie zrealizowany kryminał. Nie ma w nim jednak niczego przełomowego, żadnych innowacji, do których przyzwyczaił widzów Fritz Lang i jego współpracownicy. Po tym reżyserze można było oczekiwać czegoś więcej. Tym niemniej na tle innych filmów epoki Testament prezentuje się więcej niż dobrze. Otrzymuje ode mnie 8 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz