Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cecil B. DeMille. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cecil B. DeMille. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 marca 2019

Kleopatra/Cleopatra (1934)

Film o intrygach na szczytach władzy

Reżyseria: Cecil B. DeMille
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 41 min.

Występują: Claudette Colbert, Warren William, Henry Wilcoxon, Ian Keith, C. Aubrey Smith, Irving Pichel

Cecil B. DeMille był hollywoodzkim specjalistą od gigantomanii. Jego filmy charakteryzował epicki rozmach i równie napompowana otoczka medialna wokół nich. Kiedy Kleopatra weszła na ekrany kinowe w sierpniu 1934 roku, premierę uświetniły swoją obecnością sławne persony ze świata sztuki i polityki. Film został nagrodzony owacją na stojąco. Święcił także triumfy w rankingach popularności. I nic dziwnego, było to bowiem widowisko przygotowane na bogato, korzystające z rozbudowanych, fantazyjnych dekoracji oraz kostiumów. Popularni aktorzy wcielający się w postacie historyczne przyciągnęli do kin tłumy widzów. Pytanie brzmi, czy pod epicką powłoką skryła się równie godna uwagi treść?

Film jest zaskakująco wierny faktom historycznym. Pewne wydarzenia udramatyzowano, ale co do zasady nie pozostają w sprzeczności z biografiami pierwowzorów. Historia Kleopatry rozpoczyna się od jej romansu z Juliuszem Cezarem. Przebywający w Egipcie konsul udziela księżniczce schronienia przed zabójcami. Następnie w celu zdobycia dostępu do bogactw Egiptu popiera ją w konflikcie z jej bratem Ptolomeuszem. Dzięki interwencji rzymskich legionów Kleopatra zostaje osadzona na tronie i wkrótce przybywa wraz z triumfującym Cezarem do Rzymu. Kiedy Juliusz zostaje zamordowany przez senatorów, królowa ucieka do Tarsu. Jej śladem wyrusza Marek Antoniusz, który zamierza podstępem aresztować kobietę. Ta jednak ma co do niego inne plany.

Chociaż fabuła nie należy do głównych atutów Kleopatry, jest spójna i sensowna. Główni bohaterowie są politykami i wielokrotnie stają przed wyborem pomiędzy własnym szczęściem a dobrem poddanych. DeMille'owi udało się przekonująco ukazać wagę tych decyzji oraz różniące się od siebie motywacje poszczególnych bohaterów. Kreacje aktorskie Warrena Williama, Henry'ego Wilcoxona i Claudette Colbert są solidne, chociaż może nie chwytają za serce. Pragmatyczny, dokonujący racjonalnych wyborów Cezar jest zupełnie inny od niepoprawnego romantyka Marka Antoniusza. Kleopatra jest natomiast w pewnym sensie rozdarta między tymi dwoma postawami, a jej decyzje nadają bieg kolejnym zwrotom akcji. Całkiem z niej ciekawa i bardzo ludzka bohaterka.

Przejdźmy do tych elementów filmu, które wyraźnie były dla twórców priorytetowe. Kleopatra wygląda fenomenalnie. Kompozycja kadrów zapiera dech w piersiach, zwłaszcza że zadbano o stworzenie klimatu starożytnej estetyki. Podobno w stylu art deco, chociaż ja tam się nie znam. Wnętrza egipskie są mroczne, powiewają złowieszczą egzotyką. Rzym jest bardziej prostolinijny i surowy, choć nie mniej monumentalny (ach te gigantyczne schody do Senatu). Do tego dochodzą fantastyczne rekwizyty (na przykład należące do Cezara modele machin wojennych!) i stroje. Kleopatra w trakcie filmu zmienia ubiór bodaj kilkanaście razy, a każdy kolejny zestaw jest bardziej wymyślny od poprzedniego. Wśród strojów królują zwłaszcza jej fantazyjne nakrycia głowy. Apogeum wizualnej uczty następuje podczas długiej sceny, w której Kleopatra podejmuje gościną Marka Antoniusza, próbując go uwieść. Czegóż tu nie ma. Flirt przebiega wśród występów artystów, niesamowitego jadła, drogocennej zastawy i klejnotów. Po prostu trzeba to zobaczyć, i to ze wszystkich stron. Drugą zwracającą uwagę sekwencją są oparte na szybkim montażu sceny wojenne, które nie pokazują bitwy wprost, ale przez zestawione ze sobą obrazy maszerujących żołnierzy, atakujących statków, zniszczeń. Ta nieco fantastyczna scena skutecznie oddziałuje na wyobraźnię, jednocześnie rezygnując z wykorzystania statystów czy tradycyjnych panoramicznych zdjęć pola bitwy. Dynamiczną, świetnie wspomagającą narrację ścieżkę dźwiękową do filmu skomponował Rudolph George Kopp. Wzorem King Konga muzyka aktywnie uczestniczy w narracji, pojawiając się często i nadając odpowiedni nastrój poszczególnym scenom.

Kleopatra jest bardzo udanym filmem historycznym. Skupiając się bardziej na relacjach i osobistych wyborach postaci, Cecil DeMille zdołał przedstawić je jako ciekawe, odmienne od siebie osobowości. Strona wizualna filmu stanowi jedno ze szczytowych osiągnięć epoki i zachwyca swoim rozmachem. W rezultacie otrzymujemy bardzo dobre dzieło kultury masowej, któremu wystawiam 8 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

niedziela, 30 września 2018

Dynamit/Dynamite (1929)

Film o zderzeniu dwóch światów

Reżyseria: Cecil B. DeMille
Kraj: USA
Czas trwania: 2 h 6 min.

Występują: Kay Johnson, Charles Bickford, Conrad Nagel, Julia Faye

Uproszczanie przez filmy rzeczywistości jest źródłem wielu mniej lub bardziej zabawnych sytuacji zachodzących na ekranie. Któryś z bohaterów zostaje ciężko ranny i pomóc mu może tylko jeden jedyny genialny chirurg, który w dodatku musi zdążyć dotrzeć do chorego w ciągu czterech godzin. Wszyscy wyczekują, spoglądając na zegarki. Albo bohaterowie zostają odcięci w zasypanym szybie kopalni i w jakiś sposób wiedzą, że powietrza wystarczy im dokładnie na piętnaście minut (chociaż żaden z nich nie zdradza objawów niedotlenienia). Tego typu niedorzeczności mogą stanowić zabawne urozmaicenie fabuły albo też całkowicie popsuć wrażenia z seansu. Wszystko zależy od ich kontekstu oraz nastawienia widza. Film Dynamit, z którego pochodzą wspomniane przykłady, pomimo niedociągnięć fabularnych sprawił mi niezłą frajdę. Spróbuję pokrótce to uzasadnić.

Dynamit oparto na całkiem oryginalnym pomyśle. Cynthia, kobieta z wyższych sfer, ma odziedziczyć fortunę po zmarłym dziadku. Zgodnie z testamentem warunkiem przejęcia spadku jest wejście przez dziewczynę w związek małżeński. Nie może tego zrobić z aktualnym narzeczonym Rogerem, gdyż ten oczekuje jeszcze na rozwód z pierwszą żoną. Złośliwa Marcia ma wysokie oczekiwania finansowe i nie spieszy się z podpisaniem dokumentów. Cynthia wpada na pozornie proste rozwiązanie problemu, natrafiając na nietypowe ogłoszenie - oczekujący na wykonanie kary śmierci za morderstwo Hagon Derk oferuje swoje ciało i mózg na cele medyczne za 10 000 dolarów. Mężczyzna chce w ten sposób zapewnić utrzymanie nieletniej siostrze. Cynthia i Hagon prędko dochodzą do porozumienia i aranżują ślub w więziennej celi. Problemy zaczynają się, kiedy tuż przed egzekucją Derk zostaje uniewinniony i przybywa do domu swojej nękanej wyrzutami sumienia żony, by upomnieć się o małżeńskie prawa.

Dynamit jest po trosze satyrą na pełne hipokryzji obyczaje bogatych Amerykanów, po trosze melodramatem opisującym wymuszony związek ludzi z całkowicie odmiennych środowisk. Cecil DeMille, jako doświadczony hollywoodzki reżyser sam będący przedstawicielem wyższych sfer, spogląda na własne środowisko dość krytycznym okiem. Wytyka bogaczom materializm, niestałość w uczuciach i odcięcie od prawdziwego życia. Najlepiej ukazuje to absurdalna scena wyścigu kobiet przywiązanych do wielkich metalowych obręczy. Marcia i Cynthia chcą przy okazji tej rywalizacji ustalić wielkość "opłaty", jaką ta pierwsza ma otrzymać za rozwód. Trudno tu także o prawdziwą przyjaźń. Kiedy kompromitujący układ Cynthii z byłym skazańcem wychodzi na jaw, zostaje otwarcie wykpiona i opuszczona.

Świat Hagona, prostego górnika, reprezentuje ideały zwykłej Ameryki. Tutaj ważna jest ciężka praca, skromność i wpasowanie się w otoczenie. Film wyraźnie bierze stronę prostego człowieka, chociaż Hagon nie jest wolny od wad. Gburowaty, szorstki, zbyt pochopnie osądza Cynthię, która okazuje się osobą szlachetniejszą, niż mogłoby się to z pozoru wydawać. Ewoluująca relacja tej dwójki jest osią filmu i ukazana jest nader interesująco. Zamiast naiwnej miłości lub otwartego konfliktu mamy do czynienia z powolnym poznawaniem się i nabieraniem wzajemnego szacunku. Ponieważ ten najważniejszy dla filmu wątek poprowadzony jest co najmniej dobrze, byłem w stanie przymknąć oko na niedociągnięcia. Co do uproszczeń fabularnych, nie mają one w Dynamicie kluczowego znaczenia, służąc tylko do podkręcenia nieco napięcia. Największą dziurą jest brak wyjaśnienia, jak niewinny Hagon został wrobiony w morderstwo. Najwyraźniej scenarzyści uznali, że najprościej będzie pominąć tę kwestię milczeniem.

Aktorsko film stoi na przyzwoitym poziomie, chociaż żadna z ról nie pretenduje do wybitności. Jak na wczesną dźwiękówkę, zaskakuje dobra jakość dźwięku. Dialogi są wypowiadane wyraźnie i zrozumiale. Trochę przeszkadza tylko nazbyt piskliwy głos Marcii - tutaj wyraźnie zawiódł casting. Dialogi są nieco chropowate, zwłaszcza filozoficzny monolog Hagona (o węglu, który był, jest i będzie), ale w sumie ładnie popychają akcję do przodu. Mimo braku w filmie jakiejkolwiek akcji, ogląda się go przyjemnie, bez żadnych dłużyzn czy przestojów. Humorystycznych wstawek (czy to zamierzonych czy też nie) jest w sam raz, DeMille powstrzymuje się też przed popadnięciem w tani dydaktyzm. W rezultacie otrzymujemy sympatyczny film rozrywkowy podparty kilkoma trafnymi obserwacjami rzeczywistości. W sam raz na 7 gwiazdek. Tylko bez nadmiernych oczekiwań proszę.

źródło grafiki - www.imdb.com

wtorek, 13 marca 2018

Oszustka/The Cheat (1915)


Film o rozrzutnej niewieście i pożądliwym Azjacie.


Reżyser: Cecil B. DeMille
Kraj: USA
Czas trwania: 59 min.
Występują: Fannie Ward, Sessue Hayakawa, Jack Dean

Witamy na pokładzie kolejnego znaczącego reżysera w swoim pełnometrażowym debiucie. Choć Oszustka do wybitności nie pretenduje, można w filmie dostrzec przejawy talentu Cecila B. DeMille'a - przyszłego twórcy dzieł oscarowych.

Film opowiada historię trójkąta złożonego z męża, żony i zalotnika. Wbrew pozorom nie jest to trójkąt miłosny, tylko trójkąt powiązań finansowych. Centralną jego postacią jest Edith Hardy, znudzona, skupiona na własnej osobie, chciwa i głupia kobieta.  Z powodu nagromadzenia tychże negatywnych cech, Edith całkowicie dobrowolnie wplątuje się w aferę, z której nie ma dobrego wyjścia. W rolę niemądrej żony brawurowo wcieliła się Fannie Ward, świetnie oddając jej zmiany nastroju, dwulicowość, atawistyczny strach, a także tkwiące gdzieś w głębi resztki przyzwoitości, o których przekonujemy się pod koniec filmu. Ward miała jako Oszustka duże pole do popisu, co efektownie wykorzystała.

Mąż Edith, Richard Hardy, to typowa honorowa fujara. Mimo oczywistych sygnałów pozostaje nieświadomy nielojalności i nierozwagi żony, a w dalszej części filmu dzielnie broni Edith od poniesienia konsekwencji za jej czyny. Doprawdy kiepsko trafił. Co ciekawe, aktor Jack Dean w prawdziwym życiu również był mężem Fannie Ward. Nasuwają mi się w tym momencie różne złośliwe komentarze, ale może sobie podaruję.

Przejdźmy do postaci zalotnika, którym jest odgrywany przez Japończyka Sessue Hakayawę birmański handlarz kością słoniową. Podobno w oryginalnej wersji filmu postać ta była Japończykiem, jednak z powodu protestów japońskiej diaspory w zmodyfikowanej w 1918 roku wersji filmu zmieniono mu narodowość na taką, która nie miała w Ameryce znaczenia politycznego. Tak czy inaczej, nasz handlarz kością słoniową to znakomity filmowy złoczyńca, kiedy trzeba uwodzicielski, innym razem straszliwy, a przede wszystkim niesamowicie podstępny i wyrachowany. Jest drapieżcą bezwzględnie dążącym do swego celu i nie znoszącym odmowy. A na okazach należących do jego kolekcji ma w zwyczaju wypalać osobistą pieczęć, co ma pewne znaczenie dla fabuły.

O scenariuszu napiszę tyle, że jest zręcznie skonstruowany, pierwsza połowa filmu właściwie niepozornie buduje napięcie, by całkiem zaskakująco eksplodować pełną napięcia sceną konfrontacji trójki bohaterów, z której żadne nie wychodzi bez szwanku. Następnie zaś oglądamy konsekwencje ich działań z finałem na sali sądowej.

Z technicznych elementów filmu warto zwrócić uwagę na próby gry światłem i cieniami, między innymi przy wykorzystaniu papierowego przepierzenia w gabinecie złoczyńcy. Nie jest to jeszcze techniczna maestria, ale twórcy zasługują pochwałę za starania.

Podsumowując, Oszustka okazuje się zaskakująco dobrym i sprawnie zrealizowanym filmem. Jako minus wskazałbym tylko brak postaci, z którą można by się jednoznacznie identyfikować, bo jednak naiwność męża momentami irytowała. Ocena: 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com