niedziela, 30 czerwca 2019

Romans szulera/Le Roman d'un tricheur (1936)

Film o człowieku z inklinacją do złodziejstwa

Reżyseria: Sacha Guitry
Kraj: Francja
Czas trwania: 1 h 16 min.

Występują: Sacha Guitry, Serge Grave, Pierre Assy, Marguerite Moreno, Jacqueline Delubac, Rosine Derean, Elmire Vautier

Sacha Guitry był popularnym francuskim dramatopisarzem i aktorem teatralnym działającym na scenie niemal od początku XX. stulecia. Po rozpowszechnieniu się technologii dźwięku zainteresował się również kinem. Romans szulera był jego pierwszym filmem, który został zauważony za granicą i uznany za ważne wydarzenie artystyczne. Dzieło to rzeczywiście jest propozycją nowego podejścia. Wyziera z niego obraz Guitry'ego jako twórcy indywidualistycznego i pragnącego tworzyć po swojemu. W przypadku Romansu nie tylko wyreżyserował film, ale także napisał do niego scenariusz (na podstawie własnej sztuki) i zagrał główną rolę. Ponadto zapewnił nietypowy sposób narracji, który sprawia wrażenie, że autor zza kadru czuwa nad całością filmu. Romans szulera jest bowiem opowiedziany w formie retrospekcji. Jest to relacja głównego bohatera, który siedzi przy stoliczku w kawiarni i pisze własną autobiografię. Wszystkie sceny z przeszłości (czyli 90% filmu) są opowiadane przez narratora, który nie tylko komentuje akcję, ale również wypowiada poszczególne kwestie dialogowe. Mogłoby się wydawać, że taki styl opowiadania jest archaiczny i zniechęca do oglądania. Ku mojemu zdziwieniu sprawdził się całkiem nieźle, a w każdym razie nie był uciążliwy. Miałem raczej wrażenie, jakbym oglądał powieść graficzną. Co ważne, powieść dobrze napisaną i wciągającą.

Bohaterem filmu jest starzejący się szuler (nie poznajemy jego prawdziwego nazwiska). Jego historia zaczyna się od dzieciństwa. Ukarany przez ojca za kradzież, nie otrzymał porcji przepysznej potrawki z grzybów, której zjedzenie wszyscy jego krewni przypłacili śmiertelnym zatruciem. Wstrząśnięty śmiercią rodziny i przekonany, że zły uczynek uratował mu życie, bohater nabiera przekonania, iż występek niekiedy popłaca. Historia jego życia jest złożona. Zaciąga się do wojska, pracuje jako krupier w kasynie w Monte Carlo, ma kilka romansów z występnymi kobietami i dokonuje licznych bezczelnych oszustw. Ponieważ żyje według dewizy, że pieniądze należy wydawać równie szybko, jak się je zdobywa, jego życie to ciągłe zmiany. Przemieszcza się z miejsca na miejsce niczym niespokojny duch, poszukując nowych okazji i umykając przed ścigającymi go przedstawicielami władzy. Takie jest właśnie życie szulera.

Oryginalność opowieści Guitry'ego polega między innymi na zawarciu 50 lat biografii bohatera w formie spójnej, niezbyt długiej fabuły. W rezultacie szulera  odgrywa kolejno trzech różniących się wiekiem aktorów. Życie tego człowieka jest jeszcze bardziej zmienne niż wygląd. Jego kolejne profesje zmieniają się jak w kalejdoskopie, a wraz z nimi ewoluuje postawa życiowa. Szuler definiuje siebie poprzez swój stosunek do oszustwa, który waha się od ostrożnego, poprzez entuzjastyczne, aż do nałogu i koniecznego odwyku. W każdym ze swych wcieleń jest to natomiast człowiek szarmancki i nieodparcie sympatyczny. Świadczą o tym także kobiety jego życia - znacznie starsza, dystyngowana Hrabina, która uczyniła z niego mężczyznę; przebiegła kochanka, z którą dokonał brawurowego skoku na jubilera oraz żona, której historia jest zbyt ekstrawagancka, żeby ją tutaj przytaczać. 

Tym, co zapewnia filmowi Guitry'go urok, jest przepełniający go czarny humor. Już początkowa opowiastka o śmiertelnym zatruciu grzybami przedstawiona jest w sposób na poły kpiarski. Swe dzieje związane z karierą krupiera i oszusta przepełnia narrator autoironią. Nie sposób nie polubić faceta, który dowcipkuje ze swego podszytego oszustwem małżeństwa, robi sobie żarty z kleptomańskich skłonności i pożycza od kelnera zegarek, żeby jego dawna miłość nie rozpoznała go po jego własnym. Nie żeby miał coś przeciwko niej. Po prostu woli nie mieszać przeszłości z teraźniejszością. Wystarczy, że dokonał tego przedstawiając widzom swą opowieść. Na koniec wspomnę jeszcze o napisach początkowych, które także zrobione są inaczej niż zwykle - w sfilmowanej sekwencji reżyser przedstawia po kolei najważniejszych członków obsady i ekipy, oddając im tym samym honory.

Romans szulera to film nad wyraz oryginalny i przyjemny w odbiorze. Pomysł z narracją zza kadru może początkowo odrzucać, warto jednak dać mu szansę. Pozwoli to doświadczyć doprawdy oryginalnej i zabawnej historii. Ciekaw jestem, czy wpadnę jeszcze kiedyś w swej wędrówce po dziejach kina na Sachę Guitry'ego i jego oryginalne pomysły. Wystawiam 8 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz