sobota, 13 października 2018

Chronometry - nagrody blogowe (rok 1929)

Rok 1929 był w historii filmu rokiem przejściowym. Hollywood już na dobre rozpoczęło produkcję filmów dźwiękowych. Początki bywały trudne i nieraz nieporadne. Stąd mniejsza niż zwykle obecność obrazów amerykańskich wśród chronometrowych nominacji. Chyba po raz pierwszy ani jedno dzieło made in USA nie zostało nominowane w kategoriach Najlepszego filmu i Najlepszego reżysera. Bez obaw, odbiją sobie w kolejnych latach.

Kino europejskie póki co produkowało głównie filmy nieme. Wyjątkiem była Wielka Brytania, w której skok (i to udany) w świat dźwięku wykonał Alfred Hitchcock. W Niemczech rozbłysła gwiazda niezwykle utalentowanego Georga Wilhelma Pabsta i odkrytej przez niego aktorki Louise Brooks. Złote lata przeżywało odważnie eksperymentujące kino radzieckie, na razie jeszcze niewzięte w karby formującego się dopiero socrealizmu.

Średnia ocen na blogu osiągnęła wartość 7,1. Jest to wyraźna obniżka poziomu spowodowana głównie przejściem Hollywood na dźwięk. Jest też efekt pozytywny tej zmiany. Otóż wśród Chronometrów pojawiła się nowa, ważna kategoria. Od niej zaczniemy przegląd wyróżnień.


Najlepsza muzyka

Nominowani:
Irving Berlin - Dusze czarnych - za fenomenalny zestaw czarnej muzyki z lat 20.
Cecil Copping - Królowa bez korony - za świetne dopasowanie ścieżki dźwiękowej do fabuły filmu.
Gus Edwards i Arthur Freed - Hollywood Revue of 1929 - za miły dla ucha zestaw numerów kabaretowych (w tym Lon Chaney's Gonna Get You!).
Victor Schelzinger i Clifford Grey - Parada miłości - za sprawnie zintegrowane z fabułą, dowcipne utwory kabaretowe.
Dmitrij Szostakowicz - Nowy Babilon - za pełną rozmachu symfoniczną ścieżkę dźwiękową wspomagającą narrację.

Wyposażenie większości filmów w zintegrowaną ścieżkę dźwiękową i narodziny filmowego musicalu to dostateczne powody dla wprowadzenia Chronometrów za Najlepszą muzykę. Nominatów trzeba uznać za całkiem udanych. Są wśród nich zarówno filmy muzyczne, jak i konwencjonalne, wyposażone w dobrą oprawę dźwiękową. Bliski zwycięstwa był tutaj Dmitrij Szostakowicz. Jego muzykę, skomponowaną specjalnie dla Nowego Babilonu, zrekonstruowano dopiero po śmierci kompozytora. Srebrny Chronometr otrzymuje jednak Amerykanin Irving Berlin za Dusze czarnych. Film ten zawiera niezwykle szeroki przegląd muzyki afroamerykańskiej, której słucha się z prawdziwą przyjemnością.

Najlepsza kinematografia
(kategoria obejmuje zdjęcia, montaż i efekty specjalne)

Nominowani:
Joseph Barthes, Gosta Kotulla, Louis Nee i R. Tulle - Finis Terrae - za zapadające w pamięć czarno-białe zdjęcia morza.
Jack E. Cox - Szantaż - za wbijającą w fotel początkową sekwencję detektywistyczną i umiejętne budowanie napięcia w kluczowych scenach filmu.
Danyło Demucki - Arsenał - za oryginalny symbolizm poszczególnych scen, szczególnie za oszalałego żołnierza.
Michaił Kaufman - Człowiek z kamerą - za przechodzącą wszelkie wyobrażenia obfitość technik zdjęciowych i montażowych.
Andriej Moskwin - Nowy Babilon - za jeden z najlepszych przykładów zastosowania techniki "montażu intelektualnego".
Stanley Rodwell - Domek w Dartmoor - za umiejętne użycie światłocienia i kadrowania oraz za opowiadanie za pomocą retrospekcji i wstawek koncepcyjnych.

W kategorii zdjęciowej najbardziej zaskakuje całkowita nieobecność filmów z USA. Amerykanie tak zachwycili się dialogami, że zapomnieli o innych technikach filmowych. Kino anglojęzyczne reprezentowane jest jednak przez dwa filmy brytyjskie. Na podium wszystkie miejsca zajmują Sowieci, wyprzedzający konkurencję o kilka długości. Danyło Demucki zapełnił Arsenał ukraińskim symbolizmem. Andriej Moskwin w Nowym Babilonie wspiął się na wyżyny narracji poprzez montaż. Wszystkich wyprzedza jednak Michaił Kaufman, który wyczynia w Człowieku z kamerą rzeczy wprost niesamowite, nieomal ryzykując życiem, by uzyskać jak najlepsze ujęcia. I za to otrzymuje Srebrny Chronometr.

Najlepsza scenografia
(kategoria obejmuje również kostiumy)

Nominowani:
Hollywood Revue of 1929 - za różnorodny dobór kostiumów i dekoracji, w szczególności za perłowy balet.
Kobieta na Księżycu - za bardzo wysoki poziom realizmu w przedstawieniu podróży kosmicznych.
Królowa Kelly - za okazałe, pełne klimatu wnętrza odzwierciedlające charakter bohaterów filmu.
Puszka Pandory - za umiejętną aranżację oświetlenia i dobór kostiumów adekwatnych do rozwoju fabuły.
A Throw of Dice - za prawdziwie epickie dekoracje, plenery, stroje i zwierzęta zabierające widza w świat indyjskich legend.
Turksib - za filmowy wykład geografii ekonomicznej z wykorzystaniem wszelkich dostępnych rekwizytów.

Wśród nominatów za scenografię pojawiły się mocno różnorodne propozycje, każda świetna w swojej dziedzinie. Bardzo podobał mi się Turksib, film mogący służyć jako poglądowa lekcja geografii. Rozmachem i egzotyką zachwyca indyjski A Throw of Dice. Srebrny Chronometr otrzymuje jednak Kobieta na Księżycu. Fritz Lang i spółka zadbali o wnikliwą konsultację naukową, co zaowocowało futurystycznymi obrazami niezwykle podobnymi do tych, które kilkadziesiąt lat później ludzkość podziwiała w relacjach medialnych.

Najlepszy scenariusz

Nominowani:
Anthony Asquith i Herbert Price - Domek w Dartmoor - za prawdopodobny psychologicznie, oryginalny scenariusz rozpoczynający historię od środka.
Guy Bolton i Ernest Vajda - Parada miłości - za odważne odwrócenie dynamiki w relacjach damsko-męskich.
Joseph Fleiser - Puszka Pandory - za opowieść, która budzi niesmak, ale uniemożliwia pozostanie obojętnym.
Charles Furthman i Jules Furthman - U wrót śmierci - za ciekawą historię o gangsterskim kodeksie honorowym.
Alfred Hitchcock i Ben W. Levy - Szantaż - za nietypową konstrukcję fabuły z kulminacją w środku filmu i późniejszym przedstawieniem konsekwencji.
Rudolf Leonhardt - Dziennik upadłej dziewczyny - za wrażliwą opowieść o ludziach z dołów drabiny społecznej.

W kategorii fabularnej warto wyróżnić dwa scenariusze brytyjskie kładące podwaliny pod gatunek thrillera. Za ciekawszy uważam skrypt Asquitha i Price'a eksperymentujący z nieliniowością. Najciekawsze historie przygotowali jednak scenarzyści współpracujący z Georgiem Wilhelmem Pabstem. Joseph Fleiser stworzył opowieść budzącą moralny niesmak, a jednocześnie nieodparcie wciągającą. Srebrny Chronometr otrzymuje Rudolf Leonhardt za skrypt do Dziennika upadłej dziewczyny, filmu nie tak nihilistycznego, a jednocześnie mówiącego otwarcie o pewnych niewygodnych elementach mieszczańskiej kultury.

Najlepsza aktorka

Nominowane:
Louise Brooks - Dziennik upadłej dziewczyny - za jedną z pierwszych kreacji "prostytutki o złotym sercu".
Louise Brooks - Puszka Pandory - za jedyną w swoim rodzaju postać łączącą w sobie niewinność z bezwstydem i bezradność z wyrachowaniem.
Jeanette MacDonald - Parada miłości - za udaną kreację zmysłowej acz niepozbawionej rozsądku królowej.
Anny Ondra - Szantaż - za przekonujące oddanie skrajnych stanów emocjonalnych, przez jakie przechodzi jej bohaterka.
Anna May Wong - Piccadilly - za pełną inteligencji postać kobiety fatalnej w pełnym tego słowa znaczeniu.

Chociaż pozostałe nominatki zasługują na uznanie, w kategorii ról kobiecych absolutnie dominuje całkiem nowa twarz. Louise Brooks zagrała w dwóch filmach, w każdym z nich występując z identyczną fryzurą i wcielając się w rolę kobiety handlującej swym ciałem. Jednocześnie są to tak skrajnie odmienne postacie, że nie sposób nie pochylić czoła nad talentem aktorki. Srebrny Chronometr otrzymuje za Puszkę Pandory. Rola pełnej sprzeczności Lulu była z pewnością olbrzymim wyzwaniem. Znakomicie się stało, że Brooks zagrała ją bezbłędnie.

Najlepszy aktor

Nominowani:
George Arliss - Disraeli - za całkowite zdominowanie ekranu postacią prawdziwego męża stanu.
George Bancroft - U wrót śmierci - za charyzmatyczną kreację człowieka, który skupia wokół siebie innych nawet w celi śmierci.
Maurice Chevalier - Parada miłości - za znalezienie złotego środka w roli bawidamka, który śmieszy, wzrusza i szczęśliwie nie irytuje.
Uno Henning - Domek w Dartmoor - za mocną kreację człowieka popadającego w obsesję.
Cyril Ritchard - Szantaż - za ujmującą rolę śliskiego cwaniaczka próbującego żerować na cudzym nieszczęściu.

Aktorzy męscy nie odnotowali tak mocnych kreacji jak aktorki. Do pewnego momentu obawiałem się nawet o skompletowanie listy nominatów. W sukurs przyszedł mi nadspodziewanie dobry Maurice Chevalier jako arystokrata uwięziony w trudnym małżeństwie. Miałem też wielką chęć nagrodzić George'a Bancrofta po raz kolejny kreującego postać mocnego człowieka. Srebrny Chronometr trafia jednak do George'a Arlissa za Disraelego. Starszy wiekiem aktor góruje nad konkurencją na wzór swego bohatera, który w podobny sposób górował nad innymi politykami.

Najlepszy reżyser

Nominowani:
Anthony Asquith - Domek w Dartmoor - za interesujące wykorzystanie suspensu do prowadzenia emocjonującej historii.
Alfred Hitchcock - Szantaż - za wczesny przykład talentu w budowaniu atmosfery zagrożenia za pomocą drobnych szczegółów.
Grigorij Kozincew i Leonid Trauberg - Nowy Babilon - za efektowne opowiadanie obrazem o wydarzeniach historycznych (co prawda z perspektywy komunistycznej).
Fritz Lang - Kobieta na Księżycu - za profesjonalizm i rozmach realizacyjny dające w efekcie epickie widowisko.
Georg Wilhelm Pabst - Puszka Pandory - za odwagę w krytyce mieszczańskiej obłudy i stworzenie filmu, który nikogo nie pozostawi obojętnym.
Dziga Wiertow - Człowiek z kamerą - za bezpardonową demonstrację możliwości, jakie daje filmowa kamera.

Listę nominatów wypełniają całkiem głośne nazwiska, za którymi idą niemałe osiągnięcia. Asquith i Hitchcock eksperymentują z budowaniem napięcia i nieliniową fabułą. Lang jak zwykle tworzy imponujący show. Pabst, który był bliski zwycięstwa, wprowadza do kina ważną tematykę społeczną. Srebrny Chronometr trafia do Dzigi Wiertowa za Człowieka z kamerą. Nie mogło być inaczej. Reżyser rodem z Białegostoku dobitnie pokazuje, co można osiągnąć przy pomocy prostego urządzenia do filmowania i warsztatu montażowego. To Cinema vérité - kino prawdy.

Najlepszy film

Nominowani:
Arsenał - za wysoce oryginalne ujęcie ukraińskich dylematów narodowościowych.
Człowiek z kamerą - za autorefleksyjne przedstawienie roli filmowca jako badacza rzeczywistości.
Domek w Dartmoor - za pokazanie, że film niemy nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Kobieta na Księżycu - za ciekawą, wielowątkową historię i dużą staranność w zachowaniu zgodności z faktami naukowymi.
Szantaż - za jeden z pierwszych w pełni udanych filmów dźwiękowych.

Najlepsze filmy roku 1929 zdobywały wyróżnienia także w pozostałych kategoriach. Można tylko dodać, że są to przede wszystkim dzieła najlepsze w sensie artystycznym. Najbardziej przełomowy spośród nich jest Domek w Dartmoor - herold suspensu i nieliniowej narracji. Złoty Chronometr otrzymuje jednak Człowiek z kamerą, który jest po prostu lepszy o kilka długości nie tylko od pozostałych filmów A.D. 1929. Jest to po prostu najlepszy z dotąd ocenianych filmów na Chronofilmotece.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz