piątek, 12 października 2018

Złoty wiek/L'âge d’or (1930)

Film o absurdalności wszystkiego

Reżyseria: Luis Buñuel
Kraj: Francja
Czas trwania: 1 h 2 min.

Występują: Gaston Modot, Lya Lys

Złoty wiek, pełnometrażowe ucieleśnienie zasad surrealizmu, był drugim i ostatnim wykwitem fantazji duetu Luis Buñuel-Salvador Dali. Reżyser i malarz wspólnie napisali scenariusz, lecz pokłócili się tuż przed rozpoczęciem zdjęć i nigdy już nie powrócili do artystycznej współpracy. Powstały niedługo po Psie andaluzyjskim, sfinansowany przez wicehrabiego Charlesa de Noailles, film miał za zadanie wzbudzenie skandalu obyczajowego i  swe zadanie wykonał. Wkrótce po premierze otrzymał we Francji zakaz wyświetlania. Wszystkie kopie zostały skonfiskowane i światło dzienne ujrzały dopiero 50 lat później. Od tej chwili sława filmu tylko rosła. Dzisiaj Złoty wiek znajduje się na wielu listach najważniejszych filmów w dziejach kina. Czym dokładnie zapracował sobie na swoją reputację?

Dzieło Buñuela jest rozwinięciem tych samych zasad twórczych, które były obecne w Psie andaluzyjskim. Zamiast standardowego scenariusza mamy do czynienia z połączonym luźną linią fabularną zlepkiem absurdalnych, momentami przerażających scen. Spoiwem filmu są postacie mężczyzny i kobiety, którzy w początkowych scenach obściskują się w błocie. Ponieważ w pobliżu właśnie trwa nabożeństwo przy szkieletach czterech biskupów i wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę Rzymu, niespełnieni kochankowie zostają rozdzieleni. Przez resztę filmu usiłują się połączyć i dopełnić swego miłosnego aktu. Związki przyczynowo skutkowe pomiędzy poszczególnymi scenami zachodzą raczej rzadko.

Świętokradcza wyobraźnia surrealistów daje o sobie znać w większym stopniu niż w ich poprzednim filmie. Złoty wiek jest pełen prześmiewczych odniesień do katolicyzmu, które wzbudzały oburzenie moralistów. Najmocniejszym z nich jest ucharakteryzowanie organizatora morderczej orgii nawiązującej do "dzieł" markiza De Sade na Chrystusa, ale jest tego sporo więcej. Nie wydaje się, aby stała za tymi scenami jakaś myśl antyklerykalna. Chodziło raczej o wzbudzenie kontrowersji. 

Próby wyciągnięcia głębszego sensu z opartego na luźnych skojarzeniach filmu surrealistycznego jest więcej niż ryzykowne, jednak w obrazoburstwie Buñuela można dostrzec pewne wzory. Z jednej strony postawiono zdobycze cywilizacji - wspomnianą już religię oraz wysoką kulturę symbolizowaną przez koncert muzyki klasycznej i arystokratyczne przyjęcie. Z drugiej jest atawistyczne pożądanie dwojga kochanków, którym wciąż coś przeszkadza w spełnieniu. Mężczyzna staje się przez to agresywny, brutalny. Nie interesuje go nic poza powrotem do swej nałożnicy. Jest gotów nawet kopać małe psy i niewidomych, którzy stoją mu na drodze. Ona z kolei jest ogarnięta żądzą tak niepohamowaną, że kiedy mężczyzna zostaje wywołany do telefonu, zaczyna ssać paluch ogrodowego posągu. Twórcy wyraźnie czerpią tu z teorii psychoanalitycznych, konfrontując ze sobą różne elementy osobowości. Id wychodzi zwycięsko ze wszystkich walk.

Obok scen kontrowersyjnych Złoty wiek zawiera także absurdalny humor. Najlepszym jego przykładem jest zestaw przedmiotów wyrzucanych kolejno z okna przez oszalałego z zazdrości mężczyznę: płonący świerk, biskup, pług, pastorał i żyrafa. Dlaczego? A dlaczego nie? Natomiast wędrujący na początku filmu przez nadbrzeżne skały obdartus - herszt barbarzyńców budzi skojarzenia z czołówką Latającego Cyrku Monty Pythona

Złoty wiek jest pełen surrealistycznego absurdu oddziałującego bezpośrednio na pierwotne emocje widza. Próby dogłębnej analizy jego treści uważam za bezcelowe, podobnie jak było to przy Psie andaluzyjskim. Ten film poprzez pozornie bezsensowne zestawienie ze sobą różnych elementów kultury i natury miał szokować, bulwersować, pobudzać wyobraźnię. Zabawnie się słucha współczesnych artystów w podobny sposób uzasadniających obrazoburstwo swych kontrowersyjnych dzieł. Te drzwi zostały wyważone już wiele lat temu. Złoty wiek świadomie uderza w fundamenty europejskiej cywilizacji, wykpiwając je lub wykoślawiając. Zapewne znalazł z tego powodu tyle samo zwolenników co przeciwników. Nie sposób jednak odmówić mu w tym wszystkim pomysłowości. Tymczasem ja ponownie usadawiam się na wygodnej pozycji obserwatora i pozostawiam ten film bez oceny. Złoty wiek wymyka się  z ram stosowanej przeze mnie klasyfikacji. Jego odbiór będzie głęboko indywidualny i może wywołać całe spektrum uczyć od uwielbienia po gniew i odrazę.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz