wtorek, 16 października 2018

Ziemia/Ziemlja (1930)

Film o więzi człowieka z naturą 

Reżyseria: Oleksandr Dowżenko
Kraj: ZSRR
Czas trwania: 1 h 10 min.

Występują: Stepan Szkurat, Siemion Swiaszczenko, Mykoła Nademski

Czas na trzecią część ukraińskiej trylogii Oleksandra Dowżenki. Jego poprzednie filmy traktowały głównie o przeszłości (Zwenigora) i teraźniejszości (Arsenał). Ziemia w największym stopniu skupia się na przyszłości ukraińskich chłopów i ziemi, z której żyją. Przyszłości, którą ma być kolektywizacja rolnictwa. Podobnie jak Stare i nowe Eisensteina, Ziemia ukazuje kolektywizację jako pole konfliktu staroświeckości z nowoczesnością, przesądów z technologią oraz postępowej biedoty z opornymi kułakami. O ile temat jest podobny, film posiada niepowtarzalny liryczny klimat, który jest specjalnością Dowżenki, reżysera-eksperymentatora.

Ziemia jest filmem propagandowym z przymusu, ale poetyckim z wyboru. Tym, co najbardziej interesuje reżysera, jest piękno ukraińskiej ziemi i jedność człowieka z naturą. Przyroda ukazana jest pod postacią pól falującej z wiatrem pszenicy, górujących nad ludźmi słoneczników, jabłoni uginających się od owoców. Tutaj chłopi z dziada pradziada żyją w zgodzie z naturalnym porządkiem rzeczy. Przygotowujący się do śmierci starzec każe sobie na ostatni posiłek podać gruszki ze swego sadu, które zjada z prawdziwą przyjemnością. Następnie w spokoju zasypia, leżąc wśród jabłek. Wokoło kręcą się dzieci zapewniające kontynuację rodu. Więź chłopów z przyrodą jest wręcz namacalna. 

O ile ten nieuświadomiony panteizm przedstawiono w pozytywnym świetle, gorzej z religią. Chłop przywiązany do tradycji jest także przesądny. Dlatego przyjaciel zmarłego starca osłuchuje jego świeży grób. Zmarły obiecał mu przekazać wiadomość opisującą świat pozagrobowy. Kobiety rzewnie lamentują nad losem zmarłego. Religijnej prawomyślności strzeże pop, postać mroczna i złowieszcza, miotająca klątwami i otwarcie wroga odstępcom od wiary.

Co z tą kolektywizacją? Ano jest, wdrażana rzecz jasna przez młodych komsomolców. Jej symbolami są słupy elektryczne (socjalizm = rady + elektryfikacja) oraz wspaniały traktor. Co prawda zacofani technicznie chłopi mają problem, kiedy maszynie kończy się woda w chłodnicy. Nie jest to jednak przeszkoda, której szybkie oddanie moczu do zbiornika nie mogłoby zaradzić. I już traktor znów śmiga, sprawnie kładąc kolejne skiby czarnoziemu. Cieszą się biedacy, bo za traktorem nadchodzą kolejne usprawnienia - zautomatyzowany młyn i piekarnia. Sioło niedługo przekształci się w piękny kołchoz. Przeszkoda jest tylko jedna - kułacy, którzy nie chcą oddać swej ziemi. Niektórzy z nich są tak zepsuci, że wolą zabijać własne bydło, niż przekazać je spółdzielni.

Ziemia bardzo sprawnie łączy w sobie propagandowy przekaz z ujmującym obrazem ukraińskiej wsi. Przesłanie filmu jest jasne. Młodzi, mądrzy i zaradni dołączają do kolektywu. Ci, którzy się temu sprzeciwiają, reprezentują siły zła, ale są osamotnieni. Podkreśla to filmowanie ich na odległych planach, wyobcowanych, otoczonych ciemnością. Większość stanowią wątpiący, tak jak ojciec jednego z komsomolców, który podejrzliwie obserwuje odzianych w skórzane kurtki znajomych syna. Rozwój kołchozu i jawne szkodnictwo kułaków w końcu przekonują niedowiarków o słuszności nowego porządku. Mechanizacja, kolektyw, ateizm. Co istotne, prawie wszyscy mieszkańcy wsi przyjmują reformę dobrowolnie i ze śpiewem na ustach. Swego rodzaju ofiarą przebłagalną dla natury jest młody traktorzysta zamordowany przez kułaka. Mieszkańcy chowają go bez religijnej ceremonii, śpiewając podczas pogrzebu "nowe pieśni". Nad trumną nachylają się słoneczniki, jak gdyby przyjmując ofiarę.

Pomimo propagandowej wymowy czuć w Ziemi nostalgię w stosunku do ukraińskiej tradycji. Widać ją w twarzach aktorów-naturszczyków, w ludowych strojach, w radosnym tańcu chłopaka wracającego nocą od narzeczonej. Tuż przed tym, jak zostaje zamordowany. Ziemia jest filmem pięknym. Jednocześnie pisząc o niej nie sposób nie myśleć o tym, co nastąpiło później. Już w czasie premiery film wzbudził w ZSRR kontrowersje. Przedstawiono w nim kolektywizację dobrowolną, podczas gdy właśnie rozpoczynała się akcja "likwidacji kułaków jako klasy". Przyspieszona, zaprowadzona siłą kolektywizacja Ukrainy doprowadziła do ludobójstwa. Celowego zamorzenia głodem nosicieli pięknych tradycji, które opiewa Dowżenko. Nie było miejsca na jedność z naturą. Słoneczniki zostały ścięte, pszenica gniła w spichlerzach, podczas gdy ludzie umierali z głodu. Straszliwy to epilog dla filmu pełnego nadziei i poezji. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że Ziemia nie nawołuje do zbrodni, a reżyser kręcąc ją nie znał planów bolszewików. Niestety propagandowe przesłanie filmu zawiodło. Radość z traktorów i elektryczności nie trwała długo.

Ziemia otrzymuje ode mnie 9 gwiazdek.
źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz