wtorek, 29 stycznia 2019

Hrabia Zarow/The Most Dangerous Game (1932)

Film o ekstraordynaryjnym myśliwym

Reżyseria: Irving Pichel i Ernest Schoedsack
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 2 min.

Występują: Joel McCrea, Fay Wray, Leslie Banks, Robert Armstrong, Noble Johnson

Kiedy ekipa filmowa pod przewodnictwem Ernesta Schoedsacka (reżyser) i Meriana Coopera (producent) pracowała nad superprodukcją, która w 1933 roku miała wejść do kin jako King Kong, na planie filmowym powstawał równocześnie drugi film. Scheodsack i Cooper postanowili wykorzystać kosztowne dekoracje, żeby nakręcić pewien poboczny projekt. Dla wygody zaangażowali do niego nawet część obsady aktorskiej z King Konga. Zdjęcia trwały głównie w nocy. Fabułę zaczerpnięto z opowiadania Richarda Connella zatytułowanego The Most Dangerous Game. Na polski tytuł filmu przetłumaczono jako Hrabia Zarow, rezygnując z próby przełożenia interesującej gry słów. Oryginalny można bowiem rozumieć jako "najbardziej niebezpieczną z gier", ale także "najgroźniejszą zwierzynę". Z racji braku skomplikowanych efektów specjalnych, Hrabiego Zarowa ukończono i wyemitowano w kinach na kilka miesięcy przed jego słynniejszym bratem bliźniakiem. Dlatego w pewnym sensie można ten obraz traktować jako przystawkę przed daniem głównym o nazwie King Kong.

Bohaterem filmu jest słynny myśliwy Bob Rainsford, który wskutek zatonięcia statku ląduje na małej tropikalnej wysepce u wybrzeży Ameryki Południowej. Zostaje tam ugoszczony przez jej właściciela, zbiegłego z bolszewickiej Rosji hrabiego Zarowa. Arystokrata podobnie jak Rainsford jest zapalonym myśliwym i pragnie połączyć ze swym gościem siły w ulubionym sporcie. Jednocześnie okazuje się, że w posiadłości Zarowa znaleźli schronienie także inni rozbitkowie z rozmaitych statków, w tym rodzeństwo Eve i Martin Trowbridge'owie. Owi goście jednak systematycznie znikają. W końcu wychodzi na jaw sekret hrabiego. Wyspa jest jego prywatnym terenem łowieckim. Obiektem polowań są ludzie, których wysyła do dżungli, aby następnie tropić ich i zabijać. Ponieważ Bob odmawia udziału w tym procederze, zostaje przez gospodarza wyznaczony na następny obiekt polowania.

Hrabia Zarow jest filmem krótkim, ale bardzo długo się rozkręca. Pierwszą jego połowę zajmują dość nużące dialogi przybliżające głównych bohaterów filmu i niejako rozstawiające postacie na szachownicy. Twórcy starają się przeciągnąć ujawnienie sekretu hrabiego, ma to jednak niepożądany efekt. Ponieważ nie można zbyt wiele pokazać, postacie nieustannie gadają. Akcja rozkręca się dopiero po wizycie w sali trofeów udekorowanej ludzkimi głowami. Ta przerażająca lokacja to jedyny pozostawiony w filmie element galerii grozy. Podobno były jeszcze wypchane ludzkie trofea, które wycięto z filmu z powodu negatywnych reakcji publiczności podczas próbnych pokazów. Obejmujące drugą połówkę obrazu polowanie z licznymi zasadzkami, zwrotami akcji i ciekawymi manewrami jest dynamiczne i trzyma w napięciu. Dżungla została wzbogacona o kilka charakterystycznych zakątków, w tym przepaście i malowniczy wodospad. Wszystko tu jest na swoim miejscu i zapewnia wciągającą rozrywkę.

Jeżeli chodzi o bohaterów, niestety brak rewelacji. Bob Reinford jest postacią niezbyt wyrazistą. Ma za zadanie przede wszystkim błyszczeć w scenach akcji, a jako osobowość nie ma wiele do zaoferowania. Eve, grana przez Fay Wray, to klasyczna damulka w opałach - głównie krzyczy, ucieka i atrakcyjnie się prezentuje w coraz bardziej podartym stroju. O jej bracie, który przez cały czas ekranowy jest pijany i bełkocze, lepiej nie wspominać. No i w końcu hrabia Zarow grany przez Lesliego Banksa. Ta postać jest bardzo charakterystyczna i wzbudza szacunek swoją dystyngowaną prezencją oraz twardością charakteru. Jego obłąkańcze monologi są rozwlekłe, lecz spójne i, jak na przemowy szaleńca, ciekawe. Ale jest Banks trochę zbyt sztywny i powolny w ruchach. Kroczy przez dżunglę, jakby szedł po dywanie, co wygląda co najmniej dziwnie. Mimo wszystko zaliczę tę kreację do pozytywnych elementów filmu.

Hrabia Zarow to niezły dreszczowiec z ciekawym pomysłem i wartkimi, wciągającymi scenami akcji. Gdyby nadać pierwszej połowie filmu większy dynamizm, byłoby naprawdę dobrze. Bez tego jest tylko przyzwoicie. Jak na aperitif przed King Kongiem to i tak nie najgorzej. Film otrzymuje ode mnie 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz