wtorek, 28 sierpnia 2018

Człowiek z kamerą/The Cameraman (1928)

Film o pechowcu poszukującym dobrego ujęcia

Reżyseria: Edward Sedgewick i Buster Keaton
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 14 min.

Występują: Buster Keaton, Marceline Day, Harold Goodwin, Sidney Bracey, Harry Gribbon

Kontrakt z Metro-Goldwyn-Mayer był końcem kariery Bustera Keatona jako niezależnego twórcy filmowego. Odebranie mu wolności artystycznej wpędziło komika w depresję i miało wpływ na obniżeniu poziomu jego filmów. Co prawda Keaton pojawiał się na dużym ekranie jeszcze wielokrotnie, ale Człowiek z kamerą to ostatni znaczący obraz w jego karierze. Oparty na ciekawym pomyśle, zawiera mniej akcji od poprzednich keatonowych dzieł, stawiając przede wszystkim na akcenty komediowe.

Bohater filmu, noszący swojskie imię Buster, jest fotografem pracującym na ulicach Nowego Jorku. Pewnego dnia wpada mu w oko sympatyczna Sally pracująca jako sekretarka w biurze MGM Newsreels - firmy produkującej informacyjne kroniki filmowe. Chcąc być blisko swojej sympatii, Buster kupuje w lombardzie używaną kamerę i próbuje znaleźć w MGM zatrudnienie jako uliczny reporter. Ponieważ jest człowiekiem roztargnionym i prześladuje go pech, początki pracy w przemyśle informacyjnym nie są łatwe.

Zgodnie z tytułem, najważniejsze wydarzenia w filmie wiążą się z pewnym zdezelowanym urządzeniem do filmowania. Kamera jest źródłem humoru różnego typu. Po pierwsze, zgodnie z regułami slapsticku jest rekwizytem utrudniającym Busterowi poruszanie się i interakcje z ludźmi, do tego mocno awaryjnym. Ale kamerzysta jakoś nie lubi wypuszczać jej z rąk. Jest też druga strona medalu, związana z nagrywaną treścią. Buster (z właściwą dla wszystkich kreacji komika ambicją) usiłuje zdobyć ciekawy materiał, który pozwoli mu uzyskać wymarzoną pracę. Ponieważ ma poważne problemy ze znalezieniem na mieście czegoś ciekawego do sfilmowania, zaczyna być kreatywny. Aby dotrzeć do pożaru, wskakuje na gapę na wóz strażacki, ale na swe nieszczęście dociera do remizy. Stadion bejsbolowy okazuje się pusty, bo New York Yankees grają tego dnia na wyjeździe. Buster jednak nie poddaje się i sam improwizuje mecz, wcielając się kolejno w miotacza, pałkarza i łapacza. Kiedy w końcu wpada na ciekawy trop, ląduje w samym środku absurdalnej wojny chińskich gangów. Chińczycy walczą ze sobą przy użyciu karabinów maszynowych, tasaków i pięści, a nieszczęsny delikwent wszystko to kręci i cały czas jakimś cudem unika śmierci. W pracy wspomaga go przygarnięta na ulicy małpka, wyglądająca przy facecie z kamerą jak maskotka kataryniarza. Perypetie Bustera z jego urządzeniem są pomysłowe i ciekawie przygotowane. Stanowią zdecydowany atut filmu. Kiedy kamera znika z pola widzenia i Buster staje się zwykłym facetem randkującym z Sally, zaczyna być nużąco. Na szczęście sprzęt wkrótce powraca, dostarczając nowych zabawnych wrażeń.

Dużo słabiej jest w Człowieku z kamerą z wątkiem romantycznym, który jest okazją do ciągłego upokarzania biednego bohatera. Wprawdzie sekretarka darzy go sympatią, ale ma już chłopaka i Buster musi się zadowolić co najwyżej jej przyjaźnią. W dodatku wszyscy inni albo nie znoszą Bustera, albo traktują go jako obiekt złośliwych drwin. Mowa nie tylko o jego konkurentach-reporterach. Życie utrudnia kamerzyście również nieustannie wpadający na niego policjant, a nawet  mężczyzna przypadkowo spotkany w basenowej szatni. Prawda jest taka, że straszna z tego bohatera fajtłapa. Przyznam, że ciężko mi się oglądało jego perypetie z Sally. Dlatego z ulgą witałem każdy powrót zdezelowanej kamery, zwiastującej wyjście w teren i bardziej interesujące wydarzenia.

Człowiek z kamerą jest filmem zawierającym sporo dobrych pomysłów i gagów, ale nierównym. Mimo niedługiego czasu trwania, bez żalu wyrzuciłbym z niego kilka scen, które nie przypadły mi do gustu. Nie był to szczyt możliwości Keatona, ale mimo wszystko jakoś ciężko mi go krytykować. Wystawiam słabe 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz