czwartek, 2 sierpnia 2018

Marynarz słodkich wód/Steamboat Bill, Jr. (1928)

Film o parowcach rzecznych i ich właścicielach

Reżyseria: Charles Reisner i Buster Keaton
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 10 min.

Występują: Buster Keaton, Ernest Torrence, Tom McGuire, Marion Byron

Schyłek ery kina niemego to także początek zjazdu po równi pochyłej Bustera Keatona. Po osiągnięciu twórczego apogeum, jakim był Generał, kariera komika zaczęła podupadać, również wskutek komercyjnej klapy tego filmu. Wytwórnie filmowe niechętnym okiem patrzyły na ekstrawaganckie pomysły, które kosztowały duże pieniądze, a nie przynosiły spodziewanych zysków. Przed Keatonem były jeszcze tylko dwie znaczące komedie, na których kształt i treść miał mieć zasadniczy wpływ. Pierwsza z nich to Marynarz słodkich wód.

Pomimo pewnych skojarzeń z Marynarzem na dnie morza, jego słodkowodny kuzyn to zupełnie inny typ filmu. Keaton gra tutaj syna kapitana parowca rzecznego. Studiujący w Bostonie młodzieniec przybywa do ojca pomieszkującego w którymś  z portów nad Missisipi. Kapitan, krewki i wulgarny kawał chłopa, jest zdumiony, że jego niewidziany od lat syn okazuje się kurduplowatym, wymuskanym inteligencikiem. Ich relacja od początku staje się burzliwa. Ojciec podejmuje próby ukształtowania syna na swoje podobieństwo, ten natomiast usiłuje przekonać staruszka o swojej wartości. Sytuacji nie poprawia fakt, że Bill Junior podkochuje się w córce największego rywala Billa Seniora, Jamesa Kinga. King jest właścicielem nowoczesnego, luksusowego parowca wycieczkowego i z wzajemnością nienawidzi swojego konkurenta. Ich dzieci nie podzielają zapatrywań rodziców, co może doprowadzić nieszczęsną waśń do zakończenia.

Marynarz słodkich wód ma sympatyczną linię fabularną skupiającą się na konflikcie pokoleniowym. Nie należy traktować tej waśni do końca serio, w końcu mamy do czynienia z komedią. Film napędza przede wszystkim relacja ojca z synem. Keaton ze swoim kamiennym obliczem jest w roli syna uroczo niewinny. Nieco słabiej wypada Jack Torrance jako Bill Senior - postać przeszarżowana i dość wulgarna. Mimo wszystko między panami kształtuje się udana dynamika nadająca fabule wiarygodności.

Gagi w Marynarzu słodkich wód należą do całkiem zabawnych. Jest trochę humoru opartego na kontraście pomiędzy protagonistami, na czele ze świetną sceną wyboru dla Williama Juniora odpowiedniego nakrycia głowy. Jest typowy Keatonowski slapstick z bardzo dobrą sceną przemycania do aresztu narzędzi ukrytych w wielkim bochenku chleba. Są również sekwencje kaskaderskie pokazujące walkę Billa Juniora z demolującym port cyklonem. Tutaj nie sposób nie wspomnieć o bardzo efektownym numerze, kiedy na Keatona przewraca się cała fasada domu, a bohater przeżywa tylko dzięki temu, że stał w miejscu upadku niedużego okienka. Śmiertelnie niebezpieczne ujęcie nakręcono z użyciem prawdziwej fasady i bez kaskadera. 

Marynarz nie jest filmem odkrywczym i daleko mu do kreatywności Generała. Wywołuje uśmiech na twarzy i ogląda się go z dużą przyjemnością, ale początek zniżki formy Keatona jest już widoczny. To po prostu lekka komedyjka. Fanom slapsticku i specyficznej fizjonomii Bustera na pewno przypadnie do gustu. Ja wystawiam mu 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz