wtorek, 20 marca 2018

Where Are My Children? (1916)


Film o aborcji i jej szkodliwości.

Reżyser: Phillips Smalley i Lois Weber
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 5 min.
Występują: Tyrone Power Sr., Helen Riaume


Where Are My Children? to film będący przykładem kina społecznie zaangażowanego z początku XX wieku. Jego głównymi bohaterami są państwo Walton, bezdzietne małżeństwo z amerykańskich wyższych sfer. Mąż, prokurator okręgowy, jest oskarżycielem w kontrowersyjnej sprawie lekarza propagującego "kontrolę urodzeń". Pan Walton nie jest świadomy, że jego żona jest aktywnie zaangażowana w "kontrolę urodzeń", pośrednicząc w organizacji zabiegów przerywania ciąży dla swoich przyjaciółek.

Temat aborcji budzi dziś niezwykłe kontrowersje. Where Are My Children? daje okazję do przekonania się, jak ten temat był społecznie odbierany w przeszłości. Film zajmuje jasne stanowisko antyaborcyjne, motywując to przede wszystkim pobudkami religijnymi, ale również krytyką postaw ludzkich oraz konsekwencjami dla zdrowia kobiety, które w tamtych czasach bywały drastyczne. Pojawiają się argumenty za "kontrolą urodzeń" w biednych, patologicznych środowiskach. Oglądamy przykłady tragedii, chorób i przemocy spotykającej niechciane dzieci, jednakże sugerowanym (poprzez plansze tekstowe) rozwiązaniem jest sterylizacja osób z nizin społecznych. Z dzisiejszego punktu widzenia niezwykle kontrowersyjnie wyglądają pojawiające się kilkukrotnie wątki eugeniczne - prokurator zachwyca się "eugenicznym małżeństwem" swojej krewnej, jest też mowa o działaniu na rzecz dobra rasy. Białej, rzecz jasna.

Krytyka przerywania ciąży ukazana jest za pomocą dwóch historii ze środowiska bohaterów filmu. W pierwszej z nich dobrze sytuowana przyjaciółka pani Walton zachodzi w ciążę, której beztrosko pozbywa się dzięki pomocy prokuratorowej i poleconego przez nią lekarza. Jako powód tej decyzji wskazane jest pragnienie beztroskiego życia. Bohaterką drugiej historii jest młoda dziewczyna wykorzystana przez brata pani Walton. Kiedy zachodzi w ciążę, kochanek namawia ją na zabieg, żeby uniknąć infamii.

Where Are My Children? stosuje kilka zabiegów stylistycznych w celu przekonania widza o szkodliwości aborcji. Silnie zaakcentowana jest symbolika religijna. Co jakiś czas pojawia się motyw otwierającej się i zamykającej bramy na tle kłębiącego się dymu, który ma symbolizować dusze nienarodzonych dzieci. Z dzisiejszej perspektywy jest to dość kiczowate, jednak w początkach kinematografii uchodziło być może za rozwiązanie efektowne. Jeżeli chodzi o występujące w filmie postacie, trzeba przyznać, że autorzy starali się przedstawić różnorodne sytuacje i postawy. Obok wygodnych panienek z towarzystwa oglądamy również ludzi borykających się z prawdziwymi życiowymi problemami oraz zaangażowanych działaczy społecznych. Nikt nie został ukazany jako nieskazitelny. Nawet główna opoka moralna w osobie prokuratora Waltona, pomimo nieskrywanej odrazy do osób zaangażowanych w potępiany przez siebie proceder, ostatecznie zmuszona jest pójść na pewne kompromisy. Właściwie odebrałem tę postać jako hipokrytę, ciekaw jednak jestem, czy taki był zamysł twórców filmu.

Czas na ocenę. Where Are My Children? jest filmem zaangażowanym społecznie i promującym określone poglądy. Wydaje się być, jak na swoje czasy, dziełem odważnym, gdyż ukazuje tematy zazwyczaj wstydliwie skrywane. Bez wątpienia w czasach powstania budził kontrowersje. Budzi je i dzisiaj, choć już z innych pozycji. Od strony technicznej i fabularnej przygotowany jest bardzo starannie. Twórcy nie szczędzili również wysiłku, by poruszane problemy przedstawić w sposób wielowymiarowy, choć nie bezstronny. Ostatecznie przyznaję mu 7 gwiazdek jako ciekawemu obrazowi poglądów społecznych swojej epoki. Przestrzegam jednak, że jak rzadko odbiór filmu uzależniony będzie od poglądów własnych widza.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz