czwartek, 2 maja 2019

Szalona miłość/Mad Love (1935)

Film o żądzach skrytych w podświadomości

Reżyseria: Karl Freund
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 7 min.

Występują: Peter Lorre, Frances Drake, Colin Clive, Ted Healy, Sara Haden, Edward Brophy

W latach rozkwitu niemieckiego ekspresjonizmu Robert Wiene nakręcił Ręce Orlaka, horror o pianiście, któremu przeszczepiono dłonie mordercy. Był to film niezły, chociaż poturbowany niezgrabnościami fabuły. Dziesięć lat później inną wersję historii Orlaka przygotowała hollywoodzka wytwórnia MGM. W filmie, któremu nadano tytuł Szalona miłość, również maczali palce Niemcy. Byli to reżyser Karl Freund, dawny współpracownik Fritza Langa, oraz aktor Peter Lorre, dla którego był to pierwszy występ w filmie amerykańskim. Jako współodpowiedzialny za zdjęcia pojawił się Gregg Toland, wschodzący talent, który niebawem miał zacząć zadziwiać widzów swoją kreatywnością. Póki co obyło się bez fajerwerków. Szalona miłość ma profesjonalne, mroczne zdjęcia, ale nie pretendują one do wybitności.

Podobnie jak wersja niemiecka, film opowiada o tragedii małżeństwa Orlaków. Wskutek wypadku kolejowego pianista Stephen Orlak traci dłonie. Dzięki interwencji genialnego transplantologa otrzymuje nowe, pobrane od straconego na gilotynie mordercy. Stephen jest jednak postacią drugoplanową. Główna rozgrywka toczy się między jego żoną Yvonne a doktorem Gogolem, genialnym chirurgiem, który jest wykonawcą przeszczepu. Yvonne to znana aktorka, w której Gogol się zakochuje, chociaż sama nie jest jednak zainteresowana jego awansami. Chirurg, nękany chorobliwą zazdrością i kompleksami, postanawia podstępem wkraść się w łaski kobiety. Wypadek jej męża daje mu do tego znakomitą okazję.

Rozłożenie akcentów scenariusza bardziej po stronie dziwacznego naukowca niż nękanego przez "demoniczne" dłonie pianisty to bezpośredni rezultat zaangażowania do roli Gogola Petera Lorre. Freund był świadomy, że ma do dyspozycji aktora charakterystycznego o nieprawdopodobnym potencjale i postanowił to wykorzystać. W rezultacie przyprawiający o gęsią skórkę Gogol stał się głównym bohaterem filmu. Jest to człowiek od samego początku zwichrowany. Z ciekawości uczestniczy w egzekucjach przestępców, a żeby mieć blisko siebie pożądaną Yvonne, kupuje woskową figurę kobiety, którą ustawia w swoim gabinecie. Kiedy jego próby zwrócenia na siebie uwagi Yvonne zawodzą, staje się coraz bardziej nieobliczalny i niebezpieczny. Lorre obficie korzysta ze swojej nieprawdopodobnej mimiki, strasząc widzów wyłupiastymi oczami i groźnym spojrzeniem. Colin Clive jako Stephen Orlak wyraźnie pozostaje w jego cieniu. Ma kilka ciekawych scen, ale aktorsko jest przy Lorrem pozbawiony wyrazu. Także grająca Yvonne Frances Drake, choć stara się jak może, nie potrafi wyzwolić się z dominacji niemieckiego asa.

Szalona miłość cechuje się mroczną, makabryczną atmosferą. Emanuje ona nie tylko ze złowieszczych wydarzeń na ekranie, ale także ze specyficznego stylu prowadzenia kamery. Obiektyw zdaje się zaglądać w najintymniejsze zakamarki duszy bohaterów, niby ukradkiem spoglądając na nich w momentach słabości. Dobrym przykładem będzie pełna suspensu scena, w której Gogol przygotowuje się do operacji małej dziewczynki, jednocześnie przeżywając w myślach odrzucenie przez Yvonne. Chwiejne, ospałe ruchy obiektywu zdają się naśladować jego ponury nastrój. Innym obiektem zainteresowania kamery są dłonie bohaterów (Gogola i Orlaka), które odgrywają niemalże rolę fetyszy. Nierzadko na nich skupione jest centrum uwagi, pozwalając na zaobserwowanie indywidualnego charakteru dłoni geniusza muzyki, chirurga czy też mordercy specjalizującego się w miotaniu nożami. Podobny zabieg zastosowano w Rękach Orlaka i również tam był on całkiem efektywny.

Z oceną Szalonej miłości mam pewien problem. Jest to film sprawnie nakręcony, pełen ciekawych pomysłów i z popisową rolą Lorrego. A jednak czegoś mi zabrakło. Chyba gwiazdor grający Gogola nieco przeszarżował. Dobre horrory potrafią obudzić w widzach ich własne lęki. Tymczasem Gogol jest tak ekscentryczny i nieludzki, że trudno się w jakikolwiek sposób identyfikować z jego chorymi popędami. To jest absolutny margines człowieczeństwa, a nie diabeł czający się na co dzień wewnątrz nas. Mimo, że twórcy próbowali sugerować, że jest inaczej, przedobrzyli. Dlatego Szalona miłość otrzymuje ode mnie 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz