czwartek, 25 lipca 2019

Historia jednej nocy/History Is Made at Night (1937)

Film o idealnej randce i jej konsekwencjach

Reżyseria: Frank Borzage
Kraj: USA
Czas trwania: 1 h 37 min.

Występują: Charles Boyer, Jean Arthur, Colin Clive, Leo Carrillo

Charles Boyer, popularny francuski aktor (wystąpił na przykład w Liliomie Fritza Langa), regularnie pojawiał się także w produkcjach Hollywood. Początkowo grywał w USA role drugoplanowe w mniej przebojowych filmach. Sytuacja uległa zmianie, kiedy w Stanach olbrzymią popularność zdobył sobie Mayerling. Boyer dzięki swej roli nieszczęśliwie zakochanego następcy tronu stał się nagle archetypem europejskiego romantycznego kochanka. Konsekwencją były propozycje ról takich jak ta w Historii jednej nocy. Obraz, będący kolejną produkcją weterana melodramatu Franka Borzage, eksploatuje klasyczne archetypy gatunku, ocierając się momentami o kicz. Aktorstwo Boyera okazuje się jednym z kluczowych elementów, które nadają filmowi wiarygodności i ratują go przed artystyczną klapą. W tym sensie trzeba uznać jego międzynarodową karierę za pożyteczny nabytek dla Hollywood.

Wbrew tytułowi tylko pierwszy akt filmu rozgrywa się w czasie jednej nocy. Irene Veil, żona amerykańskiego armatora, porzuca chorobliwie zazdrosnego męża i wyjeżdża do Paryża. Mężczyzna ukuwa plan mający skompromitować żonę przed procesem rozwodowym. Nastąpi to poprzez zaaranżowanie kompromitującej sytuacji z szoferem. Irene zostaje uratowana z opresji przez przypadkowego nieznajomego, który nokautuje natręta. Wybawiciel, imieniem Paul, zabiera kobietę na romantyczną randkę w wykwintnym lokalu. Zataja przed nią, że pracuje tam jako szef obsługi. Rano kochankowie obiecują sobie kolejne spotkanie. Tymczasem mąż knuje jeszcze bardziej złowieszczy plan zemsty.

Najlepszym i najbardziej rzucającym się w oczy elementem filmu jest postać Paula brawurowo zagrana przez Charlesa Boyera. To jest prawdziwy facet pozbawiony słabych punktów. Podczas pamiętnej nocy najpierw ratuje Irene z opałów, zachowując zimną krew i aranżując sytuację tak, żeby mogła wybrnąć z niej z twarzą. Później zaś zapewnia jej romantyczną przygodę życia. Jest homar, tango, są intrygujące rozmowy i pocałunki. Po takiej dawce emocji nietrudno uwierzyć, że kobieta zakochuje się w nim bez pamięci. Również w dalszej części filmu, kiedy kochankowie zostają rozdzieleni wskutek intryg męża, Paul okazuje godny podziwu hart ducha, do samego końca wykazując się klasą, inteligencją i honorem. Jego przeciwieństwem jest grany przez Colina Clive'a zazdrosny mąż - przypadek psychopaty ogarniętego obsesją na punkcie własnego wizerunku. Jego intrygi momentami ocierają się o diabolizm, a duże pieniądze i wpływy ułatwiają mu realizację obłędnych planów zemsty. Niezła rola.

Mniej imponująca jest niestety Jean Arthur w głównej roli żeńskiej. W dużej mierze winny jest temu seksistowski scenariusz, który nie daje bohaterce okazji do pokazania własnych atutów. Irene przez większość czasu ulega męskim urokom kochanka lub pada ofiarą podstępów męża. Praktycznie wcale nie funkcjonuje jako autonomiczna osobowość, będąc całkowicie uzależniona od wpływu facetów. Nie pomaga niezbyt wyrafinowane aktorstwo Arthur, która nie poradziła sobie między innymi w wyjątkowo sztucznej scenie rozpaczy odegranej przed mężem. W efekcie ciężko polubić tę postać. Irene pozostaje ozdobnikiem - pięknym obiektem pożądania, o który walczy dwóch samców.

Film jest wypełniony licznymi zwrotami akcji związanymi z intrygami psychopatycznego męża. Dzięki temu zaskakuje, chociaż nie zawsze na plus. Niektóre działania związane z wrobieniem Paula w poważne przestępstwo, czy też wysłania statku na kurs kolizyjny z górą lodową, nie wytrzymują zawieszenia niewiary. Zbyt łatwo można było ich uniknąć, gdyby ktoś ruszył głową. Za to jest na co popatrzeć. Na przykład zakończenie filmu wyraźnie nawiązuje do katastrofy pewnego słynnego okrętu, co zostało nader profesjonalnie przedstawione. Bohaterowie planują też podróż słynnym sterowcem Hindenburg, do której niestety nie dochodzi. Słynny statek powietrzny uległ spektakularnej katastrofie już po zakończeniu zdjęć, lecz jeszcze przed premierą Historii jednej nocy. Jest to przypadkowy, lecz jakże interesujący zbieg okoliczności.

Historia jednej nocy to konwencjonalny melodramat Franka Borzage'a wykorzystujący wielokrotnie sprawdzone przez reżysera rozwiązania. Jego główną zaletą jest aktorstwo męskiej części obsady (także Leo Carrillo jako szefa kuchni i przyjaciela Paula), a także wykreowanie autentycznie szampańskiego nastroju podczas tytułowej nocy. Główne słabości to niedopracowany scenariusz, któremu przydałoby się kilka krytycznych ingerencji, oraz niezbyt wysokich lotów aktorstwo Jean Arthur. Koniec końców, film okazał się atrakcyjnie opakowanym produkcyjniakiem, który obejrzałem z dużą przyjemnością. Wystawiam 7 gwiazdek.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz