środa, 13 czerwca 2018

Wachlarz Lady Windermere/Lady Windermere's Fan (1925)

Film o obłudnikach

Reżyseria: Ernst Lubitsch
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 26 min.

Występują: Ronald Colman, May McAvoy, Bert Lytell, Irene Rich

Oscar Wilde lubił w swojej twórczości piętnować ludzką dwulicowość. Podobne skłonności miał Ernst Lubitsch, sądząc po jego filmografii. Kiedy więc ten drugi postanowił nakręcić adaptację sztuki pierwszego, w rezultacie otrzymaliśmy film pełen wszelkiej maści hipokrytów, kłamców i pozorantów w swym żywiole. Wilde'owski pierwowzór Wachlarza Lady Windermere określany jest jako cięta satyra. Wersja Lubitscha jest natomiast subtelna, nasycona lekką ironią, raczej jednak zasmucająca.

Tytułowa Lady Margaret Windermere oraz jej mąż to londyńscy arystokraci, których życie polega głównie na wydawaniu przyjęć, bywaniu w modnych miejscach i plotkowaniu. Jak każde szanujące się małżeństwo z wyższych sfer, małżonkowie mają przed sobą wstydliwe tajemnice. Ona niezbyt zdecydowanie odrzuca awanse próbującego ją uwieść Lorda Darlingtona. On w tajemnicy sponsoruje usiłującą wywalczyć sobie miejsce wśród londyńskiej śmietanki panią Erlynne. Kobieta ta nie jest jednak jego kochanką, ale szantażującą go matką Margaret, która niedawno powróciła do kraju. Uznana za zmarłą i wielbiona przez Lady Windermere, w rzeczywistości okazuje się kobietą o marnej reputacji. Windermere opłaca ją, żeby "uchronić" żonę przed poznaniem przykrej prawdy, choć można podejrzewać, że bardziej zależy mu na rodzinnej reputacji. Kiedy do Margaret docierają podsycane przez "życzliwego" Darlingtona pogłoski o romansie męża, w małżeństwie szybko zaczyna się psuć. Tymczasem Erlynne po części ze złośliwości, po części z ciekawości, szuka okazji spotkania z córką. Wszystkie kłamstwa, półprawdy i intrygi bohaterów prowadzą do kulminacji podczas przyjęcia urodzinowego Lady Windermere, kiedy przynajmniej niektóre tajemnice zostaną ujawnione, aby skryć w swym cieniu największe kłamstwa.

Podkreślę to ponownie - Lubitsch uwielbia subtelność. Upodobanie to przejawia się zarówno w prowadzeniu akcji, jak i w doborze aktorów. Fabuła filmu rozwija się niezwykle powoli, a śledzenie jej wymaga dużego skupienia, gdyż większość scen to po prostu rozmowy bohaterów. W dodatku postacie rzadko mówią otwarcie o swoich intencjach, większość uwagi poświęcając autokreacji. Zawiązanie akcji zajmuje sporo czasu, kto jednak sprostał tej dość wymagającej próbie cierpliwości, zostanie wynagrodzony intrygującym finałem filmu. Wówczas bohaterowie w końcu zaczynają działać, z każdym kolejnym krokiem wplątując się w coraz większe kłopoty. Bardzo podobała mi się w Wachlarzu gra aktorska, oszczędna, powściągliwa, a jednak wiele przekazująca. Lubitsch niechętnie korzysta z plansz tekstowych i nie przepada za ekspresyjnym stylem gry. Stawia to przed obsadą duże wyzwanie przekazania treści filmu i emocji bohaterów niemal wyłącznie za pomocą oszczędnej mimiki i gestów. Na szczęście aktorzy w Wachlarzu doskonale rozumieją intencje reżysera. Szczególnie żeńska część. May McAvoy jako tytułowa Lady Windermere może służyć za wzór wysublimowanej kobiecości. Uwagę przyciąga także Irene Rich jako enigmatyczna Erlynne. Aktorstwo jest zdecydowanie godne zapamiętania.

Przesłanie filmu podane jest w sposób zawoalowany. Brak tu jakiegokolwiek moralizatorstwa. Skutki kłamstw i nierozwagi bohaterów poznajemy, śledząc konsekwencje ich działań. Żadne z nich nie jest bez skazy, żadne nie wychodzi z konfrontacji bez szwanku. Można się dopatrzyć w Wachlarzu elementów satyry, ale również ona jest ulotna i do jej uchwycenia potrzeba czujności. Gdy poznajemy Lady Windermere, rozważa ona jakże żywotny problem sposobu usadzenia gości przy stole. Na wyścigach konnych szacowne panie z towarzystwa zajmują się głównie obgadywaniem swoich konkurentek. Obłudna "ochrona" żony przed prawdą o jej matce doprowadza małżeństwo Windermere'ów na skraj przepaści. Światek londyńskich bogaczy jest dość paskudny, choć z wierzchu wydaje się niezwykle szacownym. 

Wachlarz Lady Windermere jest filmem wymagającym dużego zaangażowania. Podobnie jak w przypadku Karuzeli małżeńskiej ulotność stylu Lubitscha cierpi nieco z powodu ograniczonych możliwości prezentowania dialogów. Wielu rzeczy trzeba się dopatrywać, odczytywać z gestów i zachowań postaci. To bardzo nietypowe doświadczenie jak na film niemy i bardzo ciekawe. Ale z pewnością nie każdemu będzie odpowiadać. Osobiście wystawiam Wachlarzowi 7 gwiazdek i mimo niewątpliwej satysfakcji z obejrzenia tego filmu, niecierpliwie czekam na dźwiękowe dzieła Ernsta Lubitscha.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz