sobota, 10 listopada 2018

Chronometry - nagrody blogowe (rok 1930)

Rok 1930 rozpoczął na dobre panowanie filmu dźwiękowego. Przejścia w świat dźwięku dokonały Niemcy i Francja, a prekursorskie w tym zakresie Hollywood zaczęło dochodzić do wprawy i produkować coraz lepsze talkies. Gatunkowo królowały oczywiście melodramaty. Co ciekawe, w przeciwieństwie do roku poprzedniego wypuszczono niewiele godnych uwagi musicali, powstały natomiast ważne i rozbudowane filmy wojenne. Ciekawostką jest pojawienie się trudnych w odbiorze eksperymentów filmowych autorstwa Luisa Buñuela i Jeana Cocteau.

Rok 1930 był też początkiem kariery Marlene Dietrich i faktycznym jej końcem dla Emila Janningsa. Niemiecki aktor miał już nigdy nie zagrać w niczym znaczącym, głównie dlatego, że zdecydował się podjąć współpracę z reżimem hitlerowskim. Był to również złoty okres dla takich postaci jak reżyser Josef von Sternberg czy aktorki Greta Garbo i Marie Dressler. Ponadto należy odnotować pierwsze ważne role Gary'ego Coopera i Johna Wayne'a. Kino europejskie poczynało sobie skromniej niż zazwyczaj, czego rezultatem jest zaledwie kilka wyróżnionych w ramach Chronometrów pozycji spoza USA.

Średnia ocen na blogu osiągnęła wartość 7,7. Jest to znakomity wynik, bo też wśród omawianych filmów prawie wszystkie prezentowały bardzo wysoki poziom. Cichym bohaterem niniejszego podsumowania jest Błękitny anioł, który został nominowany we wszystkich ośmiu kategoriach, chociaż główne wyróżnienie uzyskał tylko w jednej. Przejdźmy do nagród.

Najlepsza muzyka

Nominowani:
Karl Hajos - Maroko - za urozmaiconą oprawę muzyczną, która świetnie wzbogaca narrację.
Friedrich Hollaender - Błękitny anioł - za kabaretowe numery w wykonaniu rodzącej się legendy kina.
Raoul Moretti i Vincent Scotto - Pod dachami Paryża - za uliczne melodie rodem z biedniejszych dzielnic Paryża.
Wiaczesław Owczinnikow - Ziemia - za dobrze korespondującą z treścią filmu, rozbudowaną ścieżkę dźwiękową.

Omawiany rok nie obfitował jakoś szczególnie w udaną muzykę. Zupełnie jakby po pierwszym zachłyśnięciu się nowymi możliwościami przemysł filmowy przystanął dla nabrania oddechu. Mimo wszystko udało mi się wybrać cztery bardzo dobre ścieżki dźwiękowe. Dwie z nich pochodzą z filmów ze śpiewającą Marlene Dietrich. Srebrny Chronometr otrzymuje Karl Hajos za muzykę do Maroka. Film ten korzysta z bardzo różnorodnej stylistyki. Oprócz utworów kabaretowych można w nim znaleźć muzykę arabską oraz marsze wojskowe. I właśnie ta różnorodność zasługuje na wyróżnienie.

Najlepsza kinematografia
(kategoria obejmuje zdjęcia, montaż i efekty specjalne)

Nominowani:
Lucien Andriot i Arthur Edeson - Droga olbrzymów - za rozmach i pomysłowe wykorzystanie plenerów do nakręcenia malowniczych scen.
Arthur Edeson - Na zachodzie bez zmian - za stworzenie obrazu pola bitwy jako królestwa chaosu.
Tony Gaudio i Harry Perry - Aniołowie piekieł - za niezwykle rozbudowane sceny walk powietrznych, w tym misję sterowca i balet fokkerów.
Ernest Haller - Patrol bohaterów - za mrożące krew w żyłach podniebne pojedynki.
Gunther Rittau - Błękitny anioł - za wnikliwe zdjęcia do filmu eksplorującego mroczne zakamarki ludzkiej duszy.

Tym razem tylko jedno wyróżnienie (dla Gunthera Rittau) odnosi się ściśle do techniki zdjęciowej. Pozostałe dotyczą głównie filmów przedstawiających epickie, efektowne sceny akcji. Nieprzypadkowo aż trzy z nich to filmy wojenne. Najbardziej wyróżnia się dość przeciętny fabularnie obraz Aniołowie piekieł, zawierający dwie epickie sceny pojedynków powietrznych. Srebrny Chronometr otrzymują odpowiedzialni w Aniołach za zdjęcia Tony Gaudio i Harry Perry. Już same tylko sceny ze sterowcem zasługują na najwyższe uznanie.


Najlepsza scenografia
(kategoria obejmuje również kostiumy)

Nominowani:
Błękitny anioł - za umiejętne wykorzystanie rekwizytów i kostiumów do budowania nastroju.
Droga olbrzymów - za wyposażenie i przeprowadzenie przez kilka stanów realistycznej karawany osadników.
Na zachodzie bez zmian - za spustoszone wojną ruiny i zgliszcza.
Patrol bohaterów - za realistyczne przygotowanie bazy lotniczej oraz atrakcyjne dla oka samoloty.
Pod dachami Paryża - za umiejętne uchwycenie klimatu paryskich uliczek i knajp.
Ziemia - za piękne obrazy ukraińskiej przyrody i przemyślane symbole industrializacji.

Bardzo ciekawy jest tym razem zestaw nominatów scenograficznych. Mamy tutaj zarówno perfekcyjnego pod względem mise-en-scène Błękitnego anioła, jak i ociekającą przepychem Drogę olbrzymów. Na zachodzie bez zmian i Patrol bohaterów to dwa odmienne spojrzenia na teatr wojny - grupowe i indywidualistyczne. Pod dachami Paryża wyróżniony został za umiejętne odtworzenie specyficznego nastroju dzielnicy nizin społecznych. A Srebrny Chronometr otrzymuje Ziemia, film niezrównany pod względem scenograficznego symbolizmu umożliwiającego wielość interpretacji treści. 

Najlepszy scenariusz

Nominowani:
Jules Furthman - Maroko - za wyciągnięcie czystej esencji z gatunku melodramatu.
C. Gardner Sullivan, George Abbott, Maxwell Anderson i Del Andrews - Na zachodzie bez zmian - za wstrząsający obraz wojny oglądanej oczami mięsa armatniego.
Bert Kalmar, Harry Ruby i George S. Kaufman - Sucharki w kształcie zwierząt - za wprowadzenie na ekran nowego typu humoru.
Dan Totheroh, Howard Hawks i Seton I. Miller - Patrol bohaterów - za oryginalne przedstawienie dylematów dowódcy.
Karl Zuckmayer, Karl Vollmoller i Robert Liebmann - Błękitny anioł - za poruszającą historię o ludzkim upadku.

Ciekawych historii była w roku 1930 cała rozmaitość. Mamy tu zarówno absurdalną komedię Braci Marx, jak i filmy wgłębiające się w zakamarki ludzkiej psychiki - Maroko i Błękitnego anioła. O nagrodę główną rywalizowały dwa obrazy opowiadające w poruszający sposób o wojnie. Na zachodzie bez zmian to bez wątpienia fabularny majstersztyk pozostający na długo w pamięci. A jednak, choć może to zaskakujące, Srebrny Chronometr otrzymują Dan Totheroh, Howard Hawks i Seton I. Miller za skrypt do Patrolu bohaterów. Oprócz poważnej tematyki scenariusz ten imponuje spójnością i świetnym wykorzystaniem typowo filmowego instrumentu, jakim jest powtarzalność motywów wizualnych.

Najlepsza aktorka

Nominowane:
Marlene Dietrich - Błękitny anioł - za bombowe wejście na duży ekran. Także za naturalność.
Marlene Dietrich - Maroko - za wprowadzenie do Hollywood nowego typu kobiecości.
Marie Dressler - Min i Bill - za wyjątkowo mocną kreację kobiety twardej i chropowatej jak żelazo.
Greta Garbo - Anna Christie - za godny uwagi dźwiękowy debiut w raczej przeciętnym filmie.
Norma Shearer - Rozwódka - za dojrzałą kreację kobiety w rozterce.

Jeżeli chodzi o świat żeńskich gwiazd kina, w roku 1930 na uwagę zasługują dwa ważne wydarzenia. Pierwszym są udane dźwiękowe debiuty takich uznanych aktorek jak Greta Garbo, Norma Shearer czy starsza od nich Marie Dressler. Drugim jest niezwykłe zjawisko wyłowione przez Josefa von Sternberga w dobiegającej swoich dni Republice Weimarskiej. Zjawisko zagrało w dwóch znakomitych filmach, najpierw olśniewając swoją ojczyznę, następnie zaś Hollywood. Mowa o Marlene Dietrich. Aktorka otrzymuje Srebrny Chronometr za Maroko, swój amerykański debiut, w którym stworzyła postać kobiecą niepodobną do wszystkich, które zaistniały przed nią. 

Najlepszy aktor

Nominowani:
Richard Barthelmess - Patrol bohaterów - za wiarygodną kreację nękanego dylematami moralnymi lotnika.
Wallace Beery - Szary dom - za postać więziennego twardziela grającego według własnych zasad.
Charles Farrell - Miejska dziewczyna - za ciekawy portret młodego faceta ubezwłasnowolnionego przez despotycznego ojca.
Emil Jannings - Błękitny anioł - za bezbłędne wejście w skórę człowieka całkowicie zagubionego.
Louis Wolheim - Na zachodzie bez zmian - za kreację zaradnego żołnierza, który z niejednego pieca chleb jadł.

Męskie gwiazdy filmu nie dostarczyły ról tak głośnych jak kobiety, tym niemniej nie było problemem odnalezienie kilku wyróżniających się kreacji. Szczególnie udane role odnotowali aktorzy starsi wiekiem. Louis Wolheim stworzył najbardziej wyrazistą z kilku pierwszoplanowych postaci w Na zachodzie bez zmian. Wallace Beery brawurową rolą więźnia niespodziewanie przebił się do aktorskiej czołówki. Srebrny Chronometr trafia jednak do Emila Janningsa za Błękitnego anioła. Ostatnia ważna rola tego wybitnego aktora to świetna okazja, żeby raz jeszcze uhonorować go za głębię psychologiczną odgrywanej postaci.

Najlepszy reżyser

Nominowani:
Oleksandr Dowżenko - Ziemia - za dwuznaczność przemyconą do filmu pozornie propagandowego.
George Hill - Szary dom - za położenie podwalin pod kino więzienne.
Lewis Milestone - Na zachodzie bez zmian - za stworzenie ponadczasowego dzieła (anty)wojennego.
Josef von Sternberg - Błękitny anioł - za wyciśnięcie z Janningsa i Dietrich wszystkiego, co mieli najlepszego do zaoferowania.
Josef von Sternberg - Maroko - za stworzenie wzorca wyrafinowanego dramatu dźwiękowego.

Wśród wyróżnionych filmowców pojawiają się dwa nowe nazwiska - Lewis Milestone i George Hill, którzy wyreżyserowali właśnie dzieła swojego życia. W ZSRR Oleksandr Dowżenko zakończył tworzenie swojej ukraińskiej trylogii - kina jedynego w swoim rodzaju. Przede wszystkim jednak rok 1930 zdominował gigant nazwiskiem Josef von Sternberg. Trudno przecenić jego zasługi. Nie tylko odkrył dla kina Marlene Dietrich, ale jeszcze stworzył jedne z najlepszych wczesnych filmów dźwiękowych, dając wzór do naśladowania całym pokoleniom twórców. Srebrny Chronometr trafia do von Sternberga za Maroko, bardziej dopracowany z jego dwóch wyróżnionych filmów.

Najlepszy film

Nominowani:
Błękitny anioł - za nietypowość, wnikliwość psychologiczną i gwiazdorskie kreacje aktorskie.
Maroko - za esencję romantyzmu podaną na talerzu.
Na zachodzie bez zmian - za poruszające do głębi obrazy bezsensu wojny.
Patrol bohaterów - za niezwykle atrakcyjne sceny akcji poparte zaskakująco głęboką fabułą.
Ziemia - za zupełnie niespodziewane spojrzenie na kwestię kolektywizacji rolnictwa.

Pięć nominacji w tej kategorii to prawdziwa śmietanka. Dziwić może obecność nieco zapomnianego Patrolu bohaterów, ale jest to świetny film z prowokującą do myślenia fabułą. Nie mogło zabraknąć dwóch pamiętnych dzieł Josefa von Sternberga oraz niezwykłej Ziemi. Nie ulega jednak wątpliwości, który z nominowanych filmów wywarł największy wpływ na historię kina. Złoty Chronometr otrzymuje Na zachodzie bez zmian, niedościgniony przez lata wzór filmu antywojennego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz