czwartek, 12 lipca 2018

Awantura arabska/Two Arabian Knights (1927)

Film o dwóch takich, co ukradli turbany.

Reżyseria: Lewis Milestone
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 30 min.

Występują: William Boyd, Louis Wolheim, Mary Astor, Ian Keith, Michael Vavitch, Michael Visaroff

W latach dwudziestych wśród niemych komedii królował slapstick uzupełniany numerami kaskaderskimi. O ile w przypadku filmów legend kina, takich jak Charlie Chaplin czy Buster Keaton, sprawdzało się to całkiem dobrze, w obrazach z mniej charyzmatycznymi głównymi bohaterami bywało gorzej. Awantura arabska jest próbą innego podejścia do komedii. Reżyser Lewis Milestone zrezygnował ze slapstickowych gagów, stawiając na wątki przygodowe oraz zestawienie ze sobą dwóch protagonistów o odmiennym wyglądzie i charakterach. Nie mam pojęcia, czy to Milestone jest wynalazcą tego drugiego patentu, który będzie się znakomicie sprawdzał w dziesiątkach przyszłych komedii. W każdym razie sprawdza się i tutaj.

Awantura arabska opowiada o losach dwóch amerykańskich żołnierzy, którzy w okopach I Wojny światowej zostają pojmani przez Niemców. Phelps jest młodszy, przystojniejszy i nie daje sobie w kaszę dmuchać. O'Gaffney to gburowaty sierżant, który uprzykrzał mu życie podczas obozu szkoleniowego i później na froncie. Początkowo mężczyźni szczerze się nie cierpią i płatają sobie nawzajem złośliwe figle. Ostatecznie jednak zawierają sztamę, kiedy Phelps bierze na siebie winę za przewinienie, za które miał zostać ukarany sierżant. Wkrótce mężczyźni postanawiają uciec. Ponieważ jest zima, kradną białe stroje należące do przebywających w obozie jeńców arabskich. Wskutek zbiegu okoliczności trafiają do konwoju muzułmańskich więźniów transportowanych przez Niemców do Konstantynopola. Ostatecznie los prowadzi ich na statek płynący do Arabii, gdzie czeka ich przeprawa z chciwym kapitanem, arabską księżniczką i jej ojcem - szejkiem.

Film można podzielić na dwie części - bardziej przygodową, obejmującą pobyt Phelpsa i O'Gaffneya obozie i ucieczkę z niego, oraz bardziej "romantyczną" skupioną na podróży statkiem i perypetiach w Arabii. Sceny obozowe są znakomite, dowcipne ale w dobrym guście. W pamięć zapada szczególnie przełomowa chwila w komorze odwszawiania, kiedy niedawni wrogowie zawiązują przyjaźń. Nieco szokujące jest umieszczenie w obozie pryszniców i pieca krematoryjnego służącego do palenia brudnej odzieży. Wówczas rzeczywiście były używane do dezynfekcji, dzisiejszemu widzowi natomiast kojarzą się nieco inaczej. Pomysłowa i atrakcyjnie przedstawiona jest także ucieczka. Część "romantyczna" jest dużo słabsza - więcej uwagi poświecono tam postaciom drugoplanowym, które reprezentują mało oryginalne stereotypy dotyczące świata islamu. Jakieś arabskie księżniczki, zazdrośni narzeczeni, despotyczny szejk. Zwyczajnie nieciekawe to jest.

Największą zaletą filmu jest atrakcyjnie przedstawiona relacja pomiędzy dwójką protagonistów. William Boyd i Louis Wolheim dobrze się uzupełniają. Obaj bohaterowie potrafią być wobec siebie złośliwi i sporo udanych gagów wynika z wyrządzanych sobie nawzajem psikusów. Kiedy współpracują, też jest ciekawie, na przykład podczas forsowania elektrycznego ogrodzenia. Podział ról w tym duecie jest jasny - Phelps jest twarzą i mózgiem, O'Gaffney mięśniami. Zazwyczaj film korzysta na tym, kiedy obaj są na ekranie, traci natomiast, gdy są rozdzieleni. Wyjątkiem jest tylko scena walki na miecze pod koniec filmu. Najwyraźniej aktorzy przed dziewięćdziesięciu laty nie brali lekcji szermierki, bo wyszło wyjątkowo nieprzekonująco.

Awantura arabska to sympatyczna komedia przygodowa, jedna z pierwszych wykorzystujących jako źródło humoru kontrast między głównymi bohaterami. Trzeba zaznaczyć, że wszystko co najciekawsze, rozgrywa się w pierwszej połowie filmu. Druga wyraźnie jej nie dorównuje, całkiem jakby autorom skończyły się pomysły. Mimo wszystko wystawiam 7 gwiazdek, bo bardzo podobały mi się żołnierskie perypetie panów Boyda i Wolheima.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz