Film o kryzysie i pojednaniu
Reżyseria: F.W. Murnau
Kraj: USA
Czas trwania: 1h 34 min.
Występują: George O'Brien, Janet Gaynor, Margaret Livingston
Friedrich Wilhelm Murnau przybył do Hollywood! Bardzo byłem ciekaw, jak twórca Nosferatu i Portiera z hotelu Atlantic poradzi sobie w amerykańskiej Fabryce Snów. Nie było się czego obawiać. Niemiec zabrał do USA swój charakterystyczny liryczny styl, dodatkowo wspomagając się scenariuszem innego weterana ekspresjonizmu Carla Mayera. Aktorzy nie mieli wyjścia i musieli dostosować się do ich artystycznego poziomu. Efektem jest Wschód słońca, dzieło w pełni demonstrujące możliwości drzemiące w medium, jakim był film niemy.
Opowieść Murnaua i Mayera jest bardzo prosta i odwołuje się do uniwersalnych archetypów. Młode małżeństwo mieszkające na wsi przechodzi kryzys. Mąż wdaje się w romans z wyuzdaną "turystką z wielkiego miasta". Kochanka namawia mężczyznę, żeby zaaranżował wypadek podczas wycieczki łódką po jeziorze i pozbył się stojącej im na drodze żony. Kiedy jednak przychodzi co do czego, męża dopadają skrupuły. Żona domyśla się jego intencji i przerażona ucieka. Targany wyrzutami sumienia mężczyzna podąża jej śladem, zdecydowany błagać o przebaczenie. Małżonkowie docierają do miasta, gdzie powoli próbują poukładać uczucia i dojść ze sobą do ładu.
Wschód słońca w założeniu ma być historią uniwersalną, stąd rezygnacja z nadania bohaterom imion i rozpoczęcie historii nieco od środka, kiedy kryzys małżeństwa i romans męża trwają już w najlepsze. To dlatego, że nie szczegóły historii są ważne, lecz przepełniające bohaterów emocje. Kolejne sceny przedstawiają eskalację kryzysu małżeńskiego, która niemal doprowadza do rozpadu związku. Niedoszłe morderstwo można odczytywać jako symbol ich potencjalnego rozstania. Druga połowa filmu przedstawia natomiast powolny proces odzyskiwania zaufania i naprawy małżeństwa zakończony ostateczną próbą zaufania podczas burzy na jeziorze.
Aktorski duet Janet Gaynor i George'a O'Briena świetnie realizuje reżyserskie założenia. Gaynor wyrasta na specjalistkę od delikatnych lecz wyrazistych kobiet, w czym duża zasługa jej dziewczęcej aparycji i niesamowitej gry spojrzeniem. O'Brien miał przed sobą trudniejsze zadanie, gdyż przyszło mu odgrywać mężowską psychozę i wyrzuty sumienia. Wyszło bardzo przekonująco. Dwie symboliczne sceny pomiędzy Gaynor i O'Brienem to niedoszły mord na łódce oraz pojednanie w kościele. Pierwsza jest poruszająca z uwagi na rosnące przerażenie żony i złowieszcze, drapieżne ruchy noszącego się z morderczymi zamiarami męża, druga natomiast stanowi swoiste katharsis. Bohaterowie nie tyle przeżywają emocje, co są ich ucieleśnieniem. Gniew, pożądanie, żal, pokora, strach, miłość - są w nich tak autentyczni, że uczucia te mimowolnie udzielają się widzowi.
W budowaniu nastroju pomagają sprawdzone w kinie niemieckim zabiegi kinematograficzne i reżyserskie. Murnau stawia na minimum plansz tekstowych i grę głównie za pomocą obrazu. Rozwój akcji jest powolny, a działania bohaterów drobiazgowo przedstawione, co ułatwia wczucie się w ich sytuację. W pamięć zapadają dopracowane kluczowe lokacje, takie jak oświetlone światłem księżyca jezioro czy tętniąca życiem miejska dżungla. Murnau wykorzystuje też zjawisko symetrii - łódka, na której w pierwszej części filmu niemal dochodzi do tragedii, odgrywa przeciwstawną rolę w scenach końcowych. Podobnie podróż do miasta i z powrotem bohaterowie odbywają tą samą kolejką, co pozwala wyeksponować zmiany zachodzące w ich relacji.
Wschód słońca to także spora dawka innowacji technicznych. Odważne eksperymenty z oświetleniem i ruchem kamery były już stosowane przez Murnaua w Portierze z hotelu Atlantic. Do tego dochodzą efekty specjalne związane z nakładaniem na siebie obrazów, dzięki czemu pierwotny realizm niektórych scen płynnie przechodzi w retrospekcje bądź sceny rozgrywające się w wyobraźni bohaterów. Dodatkowym cymesem jest ścieżka dźwiękowa. Wschód słońca jest jednym z pierwszych filmów, na potrzeby którego nagrano w pełni zintegrowany podkład muzyczny oraz (dla niektórych scen) efekty dźwiękowe. Jest to znacząca zmiana w porównaniu z dotychczasowymi produkcjami i mocno uatrakcyjnia seans.
Wschód słońca powstał w końcówce ery kina niemego i stanowi jedno z jego największych osiągnięć artystycznych. Za pomocą wyrafinowanych środków wyrazu oddaje to, z czym film niemy radził sobie najlepiej - pierwotne emocje bohaterów. Murnau postawił na fuzję swoich ekspresjonistycznych wizji z odrobiną hollywoodzkiego blichtru, tworząc prawdziwe dzieło sztuki. Z przyjemnością włączam ten film do mojej osobistej listy najlepszych produkcji filmowych wszech czasów i wystawiam 10 gwiazdek. To dopiero trzeci raz na tym blogu, za to drugi raz takie wyróżnienie spotyka film Friedricha Wilhelma Murnaua.
źródło grafiki - www.imdb.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz