sobota, 7 lipca 2018

Chronometry - nagrody blogowe (rok 1926)

Rok 1926 był wyraźnie słabszy od poprzedniego. Mało było w nim wyrazistych ról i niewiele filmów, które uznałbym za wybitne. Hollywood produkowało głównie słabe komedie i nierówne melodramaty. Jak zwykle kilka perełek wydało z siebie kino niemieckie. Na uwagę zasługują także młodzi radzieccy twórcy tworzący propagandę o niezwykle wysokiej jakości. Ogólnie rzecz biorąc, mogło być lepiej. Średnia ocen wyniosła w tym roku 7,1.

Najlepsza kinematografia
(kategoria obejmuje zdjęcia, montaż i efekty specjalne)
Nominowani: 
Faust - za atmosferę niesamowitości i ogniste efekty specjalne.
Generał - za lokomotywy, wagony, tory, zwrotnice i wszystko, co na nich wyprawia Buster Keaton w ciągłym ruchu.
Matka - za opowiadanie historii poprzez montaż i ruch kamery.
Ménilmontant - za wstrząsającą do głębi narrację obrazem.
Szósta część świata - za stworzenie jedynej w swoim rodzaju reklamówki przemysłowo-etnograficzno-propagandowej.
Trzech złych ludzi - za przygotowane z epickim rozmachem sceny "wyścigu o ziemię i kruszce".


W kategorii zdjęciowo-montażowej dużo się działo. Tak dużo, że większość nominatów to innowatorzy. Spośród nich najbardziej wyróżniły się dwa filmy radzieckie prezentujące zupełnie nowe podejście do narracji. Jednak Srebrny Chronometr otrzymuje bardziej tradycyjny kandydat - Generał. Z tego filmu aż czuć radość i satysfakcję jego twórcy wymyślającego jedne efektowne rozwiązania po drugich. No i tylko on wysadził na potrzeby filmu most.

Najlepsza scenografia
(kategoria obejmuje również kostiumy)

Nominowani:
Czarny Pirat - za skonstruowane i wyposażone z rozmachem modele okrętów oraz kostiumy piratów. 
Faust - za ekspresjonistyczne dekoracje średniowiecznego miasteczka oraz za różnorodne kostiumy Mefistofelesa.
Ménilmontant - za budujące nastrój brudne ulice Paryża i listopadową przyrodę.
Moana - za przepiękne plenery Wysp Samoańskich. 
Przygody księcia Achmeda - za stworzenie niepowtarzalnej animacji z wykorzystaniem wielu tysięcy kunsztownych wycinanek. 


Również tutaj było w czym wybierać. Faust reprezentuje klasyczny już ekspresjonizm niemiecki. Moana i Ménilmontant prezentują skrajnie od siebie odmienne sposoby wykorzystania plenerów. Bliski zwycięstwa był ociekający przepychem Czarny Pirat. Srebrny Chronometr otrzymują Przygody księcia Achmeda - jedna z pierwszych pełnometrażowych animacji stworzona dzięki mrówczej pracy pani reżyser i w dodatku bardzo wyrafinowana artystycznie.

Najlepszy scenariusz


Nominowani:
Jack Cunningham - Czarny Pirat - za sprawną nić fabularną łączącą najciekawsze momenty z życia piratów.
Fred de Gresac - Cyganeria - za budzący sympatię portret życia biedujących artystów z Paryża. 
Benjamin Glazer - Symfonia zmysłów - za wciągającą historię o przyjaźni i próbie jej zniszczenia.
John Stone - Trzech złych ludzi - za przekorną opowieść o koniokradach, którzy w głębi serca nie są tacy źli.
Natan Zarkhi - Matka -
za przyziemną opowieść o tragedii rosyjskiej rodziny.

Tym razem nominacje w kategorii scenariusza otrzymały po prostu najciekawsze historie. Pewnym nowatorstwem wyróżnia się Symfonia zmysłów z rozbudowanym wątkiem "złej kobiety". Trzech złych ludzi przybliża z kolei sylwetki opryszków o złotych sercach.  Srebrny Chronometr otrzymuje Nathan Zarkhi za scenariusz do Matki, który jest zarazem tak "zwyczajny", jak to tylko możliwe i do głębi poruszający.

Najlepsza aktorka

Nominowane:
Greta Garbo - Symfonia zmysłów - za smakowitą rolę nienasyconej modliszki.
Lillian Gish - Cyganeria - za znakomity powrót na szczyt dzięki kolejnej już w swojej karierze kreacji "męczennicy miłości".
Nadia Sibirska - Ménilmontant - za pozbawioną ostentacji dziewczęcą wrażliwość.

Bardzo wąski wybór, bo też aktorsko rok 1926 nie stoi na wysokim poziomie. Nadia Sibirska wyróżniła się bardzo naturalną kreacją w filmie swojego męża. Lillian Gish zaprezentowała typowy dla siebie rozdzierający serce patos. Srebrny Chronometr przypada Grecie Garbo, która niemal całkowicie zdominowała Symfonię zmysłów bardzo odważną rolą zepsutej pożeraczki męskich serc.

Najlepszy aktor

Nominowani:
John Gilbert - Cyganeria - za przekonujące wcielenie się w postać egocentrycznego artysty.
John Gilbert - Symfonia zmysłów - za zakochanie się w Grecie Garbo.
Emil Jannings - Faust - za oryginalną kreację diabła - przewrotną, złowieszczą i niepozbawioną dystansu do siebie.
Buster Keaton - Generał -
za zupełne wejście w rolę zdeterminowanego maszynisty.

Wśród ról męskich wybór także był niewielki. Bardzo jasno świeciła gwiazda Johna Gilberta, specjalisty od wyrazistych postaci pierwszoplanowych. Emil Jannings jak zwykle błyszczy w ekscentrycznej roli Mefistofelesa. Srebrny Chronometr otrzymuje Buster Keaton, który w Generale wspiął się na szczyt swoich możliwości aktorskich. Nie jest to rola wysublimowana, raczej archetyp zdeterminowanego everymana. Ale po obejrzeniu jego wyczynów będziecie chcieli, żeby Wasze dzieci były takie jak Johnnie Gray.

Najlepszy reżyser

Nominowani:
Clarence Brown - Symfonia zmysłów - za melodramat, który nie próbuje grać na emocjach widza.
John Ford -
Trzech złych ludzi - za nienaganną technicznie i przyjemną w odbiorze opowieść o kolonizacji Dakoty. 
Dmitrij Kirsanoff - Ménilmontant - za stworzenie filmowego dzieła lirycznego.
Wsiewołod Pudowkin - Matka - za umiejętność wzbudzania różnorodnych emocji głównie za pomocą opowiadania obrazem.
King Vidor - Cyganeria - za finezyjne połączenie elementów komediowych z tragedią.

Kogóż my tu mamy? Trzech nominowanych Amerykanów to raczej filmowi rzemieślnicy, którzy po prostu nakręcili w roku 1926 bardzo dobre filmy. Wsiewołod Pudowkin to wspaniale debiutujący artysta, który był o włos od zwycięstwa. Srebrny Chronometr trafia jednak do Dmitrija Kirsanoffa za Ménilmontant. Stworzył dzieło tak subtelne i kompletne, że pozostaje tylko zdjąć czapki z głów. I to wszystko zamknięte w niecałych czterdziestu minutach.

Najlepszy film

Nominowani:
Generał - za niezwykle pomysłowe atrakcje zbudowane wokół prostego pomysłu na pościg kolejowy.
Matka - za ukazanie jak na dłoni tego, co uwiera rosyjską duszę.
Ménilmontant - za bycie filmowym odpowiednikiem dzieła poetyckiego z możliwością wielorakiej interpretacji.

Niewielka liczba nominacji jest konsekwencją niezbyt wysokiego poziomu filmów. Co prawda sporo było solidnych pozycji, jednak na miano najlepszych, niezapomnianych, zasłużyły tylko trzy. Ménilmontant był niezrównany w kategorii filmu artystycznego. Matka to dzieło przejmujące do głębi. A jednak wygrywa z nimi film mniej poważny. Złoty Chronometr otrzymuje Generał - owoc twórczego geniuszu Bustera Keatona, który wzrusza, bawi i chwilami zapiera dech w piersiach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz