niedziela, 15 lipca 2018

Skrzydła/Wings (1927)

Film o wspaniałych mężczyznach w latających maszynach

Reżyseria: William A. Wellman
Kraj: USA
Czas trwania: 2h 18 min.

Występują: Charles "Buddy" Rogers, Richard Arlen, Clara Bow, Gary Cooper, Jobyna Ralston

Gigantyczna produkcja z nowatorskimi efektami specjalnymi, niespotykanymi wcześniej technikami filmowania, masą statystów i dekoracji. I do tego konwencjonalny do bólu scenariusz bardzo pilnujący, żeby przypadkiem nie przekazać niczego ciekawego o młodych i pięknych bohaterach filmu. Skąd my to znamy. Skrzydła są modelowym przykładem blockbustera nakręconego całkowicie pod oczekiwania masowego odbiorcy. A jednak można się w nich doszukać drugiego dna, które nieco urozmaica seans. O tym jednak za chwilę.

Skrzydła przybliżają nam losy dwóch amerykańskich lotników walczących po stronie Aliantów podczas I Wojny Światowej. O ile żołnierz piechoty stanowił na wojnie pozycyjnej anonimowe mięso armatnie, as lotnictwa był jego całkowitym przeciwieństwem. Nie korzystający z łączności radiowej, w dużej mierze zdani na improwizację lotnicy byli prawdziwymi herosami. Działali w małych grupach, tocząc indywidualne, honorowe pojedynki z pilotami przeciwnika. A przynajmniej taki ich obraz przedstawia film Williama Wellmana, który sam był wojskowym pilotem. Bohaterowie filmu, Jack i David, są świeżo upieczonymi pilotami wysłanymi na front we Francji. Bohaterowie pochodzą z jednego miasteczka i rywalizują o względy tej samej dziewczyny, Sylvii. Z tego powodu początkowo serdecznie się nie cierpią, wkrótce jednak zaczyna ich łączyć prawdziwa męska przyjaźń. Trzecią główną postacią jest Mary Preston, dziewczyna z sąsiedztwa zakochana w nieświadomym tego faktu Jacku. Ona również zaciąga się na ochotnika do wojska i przybywa do Europy jako kierowca wojskowego ambulansu. Ścieżki Mary i Jacka przetną się podczas przepustkowej balangi w Paryżu, jednak nie wszystko potoczy się po jej myśli.

Jak napisałem na wstępie, fabuła Skrzydeł jest nudnawa i mało inspirująca. Rywalizacja dwóch lotników o kobietę dzieje się gdzieś w tle i jest tylko pretekstem do kilku kłótni, które szybko idą w niepamięć w obliczu wspólnych podniebnych przeżyć. Również niefortunnie poszukująca Jacka Mary zostaje potraktowana po macoszemu. Nierozpoznana przez pijanego w sztok przyjaciela i skompromitowana podejrzeniem o romans z żołnierzem, musi prędko wracać do Stanów. Wojna to zabawa tylko dla mężczyzn, zdają się mówić twórcy. Świadomie lub nie, tworzą silne homoerotyczne napięcie pomiędzy dwójką męskich bohaterów. W miarę rozwoju fabuły staje się coraz bardziej jasne, że najważniejsza jest dla nich piękna, przeżywana wspólnie przygoda. Potwierdza to jedna z ostatnich scen filmu, kiedy jeden z nich wyznaje drugiemu, że nic na świecie nie jest dla niego ważniejsze od ich przyjaźni. Jeśli dodać do tego, że w Skrzydłach ma miejsce pierwszy w amerykańskim filmie pocałunek między mężczyznami (oczywiście braterski), wszystko staje się jasne. Naśmiewam się trochę, bo prawie na pewno wszystkie te podteksty był niezamierzone, ale oglądany w tym kontekście scenariusz nabiera jakiejś atrakcyjności. Brany całkiem na serio jest nudną do bólu sztampą. Sztampowe jest także aktorstwo, które przesadną emocjonalnością dostosowane jest do poziomu fabuły. Jeszcze ciekawostka - Skrzydła to również pierwszy amerykański film, w którym odtwórczyni głównej roli pokazuje na chwilę piersi. Mam nadzieję, że nikt z zaskoczonych widzów nie przypłacił tego atakiem serca.

Skrzydła zyskują bardzo na scenach batalistycznych, które obejmują większą część filmu. Podniebne pojedynki asów lotnictwa zostały świetnie sfilmowane. Samoloty obserwujemy zarówno z oddali, jak i z kamer zamontowanych na samych maszynach, dzięki czemu widoki są naprawdę niesamowite. Teksaskie plenery bardzo ładnie naśladują francuskie równiny, a w powietrzu Wellman zastosował sprytny zabieg, wiele walk filmując tuż nad chmurami, które zapewniają dobry punkt odniesienia. Do tego dodać należy masę efektów specjalnych obejmujących różnego typu wybuchy i katastrofy lotnicze, od zderzenia samolotów w powietrzu, poprzez kraksy, eksplozje i inne pomysły. Jest też trochę scen z walki w okopach oraz z rozmachem przedstawiony szturm Aliantów podczas Bitwy pod Saint-Mihiel, w którym biorą udział czołgi i artyleria. Podobno detonowaniem ładunków wybuchowych zajmował się osobiście reżyser. Od tej wojennej strony Skrzydła są po prostu znakomite. W szczególności sceny w powietrzu pozwalają na wczucie się w sytuację zdanych na własną pomysłowość pilotów odważnie patrolujących teatr działań wojennych i toczących ze sobą śmiertelne pojedynki.

Skrzydła są filmem niemal doskonałym technicznie i mocno ubogim fabularnie. Poradziłem sobie jakoś z tym ubóstwem, dopatrując się zabawnych dwuznaczności i koncentrując uwagę na scenach batalistycznych. Wystawiam 7 gwiazdek, bowiem osiągnięcia filmu na polu przedstawienia walki powietrznej są naprawdę nie do przecenienia.

źródło grafiki - www.imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz